Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań - Cracovia: Remis 1:1 [ZDJĘCIA Z MECZU]

Maciej Lehmann
Lech Poznań - Cracovia. 1:1
Lech Poznań - Cracovia. 1:1 Grzegorz Dembiński
Lech Poznań zremisował na stadionie przy Bułgarskiej w drugiej kolejce rozgrywek Ekstraklasy. Lechici nie wykorzystali przewagi, jaką dała im druga żółta kartka (i tym samym czerwona) zawodnika Cracovii. Bramkę dla Kolejorza strzelił Vojo Ubiparip. Zobacz zdjęcia z meczu!

Tylko końcowe 10 minut było emocjonujące. Ubiparip znów wyprowadził Lecha na prowadzenie, ale błąd Kotorowskiego dwie minuty przed końcem pozbawił Kolejorza zwycięstwa.

Zobacz również:
Lech Poznań - Cracovia. Oceniamy lechitów po meczu!

Schodzących na przerwę piłkarzy żegnały gwizdy. Kibice, choć zdawali sobie sprawę, że żar lejący się z nieba utrudniał piłkarzom grę, nie mieli dla nich litości. Ale z drugiej strony nie można było się dziwić sympatykom obu drużyn. Zapłacili za bilety, a tymczasem nie zobaczyli nic godnego uwagi.

Nie tylko statystyki były rozczarowujące. Lech - 5 strzałów, 0 celnych. Być może na postawę Kolejorza miał wpływ fakt, że w porównaniu do czwartkowego meczu z Honką w wyjściowym składzie Lecha doszło aż do sześciu zmian. Na ławkę rezerwowych powędrowali Jasmin Burić, Marcin Kamiński, Szymon Drewniak, Kasper Hamalainen, Vojo Ubiparip oraz Łukasz Teodorczyk. W ich miejsce pojawili Krzysztof Kotorowski, Kebba Ceesay, Manuel Arboleda, Kamil Drygas, Gergo Lovrencsics i Bartosz Ślusarski. Roszady sprawiły, że gra ofensywna poznańskiej drużyny kompletnie kulała. W poprzednich meczach motorem napędowym "Poznańskiej Lokomotywy" i czołowym strzelcem był Serb Ubiparip.

- Vojo ostatnio spisywał się bardzo dobrze, strzelał bramki i pracował dla zespołu. Ale musi odpocząć, bo był jednym z tych zawodników, którzy najwięcej grali.Mam nadzieję, że dobrze spiszą się ci zawodnicy, którzy nie przepracowali całego okresu przygotowawczego i musza odrabiać zaległości jak Ceesay, Pawłowski czy Bartek Ślusarski - mówił z kolei trener Rumak.

Tak się jednak nie stało. Lech zawodził na całej linii. Pawłowski, który grał na środku pomocy, nie potrafił niekonwencjonalnym podaniem otworzyć kolegom drogi do bramki. Brakowało reżysera, brakowało sytuacji i strzałów, bo poznaniacy sprawiali wrażenie, że zupełnie nie mają pomysłu na grę. Jeśli już cokolwiek działo się pod bramką Cracovii, to tylko po stałych fragmentach gry.

Początek meczu należał do Cracovii. Piłkarze "Pasów", którzy po ligowej porażce z Piastem w pierwszej kolejce i kompromitującej wpadce w starciu z drugoligową Stalą Stalową Wola w Pucharze Polski marzyli o złapaniu oddechu, pewnie sami nie spodziewali się, że będą dyktowali warunki gry. Spokojnie rozgrywali piłkę, od czasu do czasu zaskakiwali lechitów, długimi przerzutami piłki, po których próbowali na pełnej szybkości wbiec z piłką w pole karne. Na szczęście dosyć dobrze grali nasi obrońcy i większość akcji gości kończyła się tuż przed linią pola karnego. W 25 min akcję gości zakończył niecelny strzał po ziemi Danielewicza. To było... pierwsze uderzenie w tym meczu! Można więc sobie wyobrazić jaki był poziom tego pojedynku.

Zobacz również:
Lech Poznań - Cracovia. Oceniamy lechitów po meczu!

Wcześniej doszło do kontrowersyjnej sytuacji. Po rzucie rożnym Arboleda padł jak trafiony piorunem w polu karnym Cracovii. Kolumbijczyk kiedy składał się do strzału został zahaczony przez Danielewicza. "Maniek" domagał się rzutu karnego. Gwizdek arbitra jednak milczał.

Arboleda był bliski szczęścia też po dwóch kwadransach gry, ale nie trafił w piłkę po dobrym dośrodkowaniu Pawłowskiego. Potem jeszcze po sprytnym przepuszczeniu piłki przez Ślusarskiego, nie dość energicznie ruszył Możdżeń. I na tym emocje w pierwszej części się skończyły.

Mocniej zabiły nam serca dopiero w 59 minucie kiedy po dośrodkowaniu Ceesaya nożycami próbował strzelać Pawłowski. To nie był jednak dzień 15-krotnego reprezentanta Polski, który chwilę później opuścił boisko.

Wejście Hamalainena oraz Ubiparipa długo nie podnosiło jakości gry Kolejorza. Ale nieoczekiwanie w 75 minucie otworzyła się przed gospodarzami ogromna szansa na zwycięstwo. Druga żółtą i w efekcie czerwoną kartkę za utrudnianie Kotorowskiemu w wyprowadzeniu piłki otrzymał Marcin Kuś. Cracovia musiała sobie radzić w "10". Przy takim upale, zadanie było podwójnie ciężkie.

I rzeczywiście w końcówce meczu Lech zdobył olbrzymią przewagę. Najpierw po podaniu Hamalainena, Lovrencsics znalazł się w sytuacji sam na sam z Pilarzem, ale strzelił w bramkarza Cracovii. Chwilę później z dystansu huknął Ubiparip i piłka nieoczekiwanie pod ręką Pilarza wpadła do siatki. 1:0! Vojo znów uratuje Lecha?

Zobacz również:
Lech Poznań - Cracovia. Oceniamy lechitów po meczu!

Nie był to jednak koniec bramkarskich prezentów. Niestety katastrofalnie przy ni to strzale, ni to dośrodkowaniu Ntibazonkizy zachował się Kotorowski, który odprowadził wzrokiem toczącą się do bramki piłkę i mecz zakończył się remisem 1:1.

- Niestety znów niepotrzebnie straciliśmy punkty. Wydawało się, że mamy mecz pod kontrolą, szkoda, że drugi mecz remisujemy tracąc gola w końcówce - powiedział Ubiparip.

Bramki: Ubiparip 84 - Ntibazonkiza 89.

Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa).

Widzów: 14 663.

Lech: Kotorowski- Ceesay, Wołąkiewicz (87. Kamiński, Arboleda, Kędziora - Trałka, Drygasl - Możdżeń, Pawłowski (60. Hamalainen), Lovrencsics - Ślusarski (61. Ubiparip). Trener: Mariusz Rumak

Cracovia: Pilarz - Kuślll, Żytko, Kosanovic, Marciniak - Danielewicz, Szeligal, Straus (63. Budziński), Bernhardt (46. Ntibazonkizal), Boljević - Steblecki (68. Nowak). Trener: Wojciech Stawowy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski