Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań cudem awansował do ćwierćfinału Pucharu Polski. W meczu z pierwszoligowym Radomiakiem zdecydowały rzuty karne

Maciej Lehmann
Maciej Lehmann
Kolejorza dwoma świetnymi interwencjami uratował Filip Bednarek.
Kolejorza dwoma świetnymi interwencjami uratował Filip Bednarek. Karolina Misztal
Lech Poznań uciekł grabarzowi spod łopaty. Po dramatycznym meczu i rzutach karnych zdołał awansować do 1/4 finału Pucharu Polski. Niewiele brakowało, by pożegnał się z tymi rozgrywkami, bo niespełna pięć minut przed końcem dogrywki przegrywał jeszcze 0:1. Michał Skóraś wywalczył jednak rzut karny, Tymoteusz Puchacz go wykorzystał i Kolejorz wrócił z dalekiej podróży. W konkursie rzutów karnych Radomiak miał piłkę meczową. Tak jak w Charleroi Kolejorza dwoma świetnymi interwencjami uratował Filip Bednarek.

Przenikliwe zimno sprawiło, że lechici od pierwszego gwizdka sędziego mieli wielką ochotę do biegania. Szybko zepchnęli Radomiaka do głębokiej defensywy. Kolejorz nacierał skrzydłami, dobrze piłki rozdzielał Pedro Tiba, ale akcjom podopiecznych Dariusza Żurawia wyraźnie brakowało wykończenia. Na pewno wpływ na to miała jakość murawy. Trudno jednak w połowie lutego spodziewać się "dywanu". Tym bardziej, że dwa dni wcześniej rywalizowały na tym stadionie drużyny Puszczy Niepołomice i Lechii Gdańsk.

Lech Poznań awansował do ćwierćfinału Pucharu Polski. "Kolejorz" wygrał z Radomiakiem Radom po rzutach karnych.

Najgroźniejsza dla obrony Radomiaka była indywidualna akcja Tiby. Portugalczyk przedarł się środkiem i zdecydował się na strzał z ok. 25 metrów. Piłka w nieznacznej odległości minęła bramkę Mateusza Kochalskiego.

Po około 20 minutach mecz się wyrównał. Poznaniacy sprawiali wrażenie jakby tempo narzucone na początku meczu trochę ich zmęczyło. Do głosu doszli Zieloni i przezywaliśmy nerwowe momenty.

Najpierw po wrzutce z lewej strony Karol Angielski przyjął piłkę na klatkę piersiową, błyskawicznie się odwrócił i strzelił z woleja z półobrotu tuż nad poprzeczką. To było efektowne i bardzo groźnie uderzenie.

Po tym strzale uaktywniła się też druga linia radomian. Podobać się mogły próby rozegrania piłki przez Gąskę, który dobrze współpracował z Karwotem i Abramowiczem.

Czytaj też: Lech Poznań robi kolejne transfery. Amerykanin Aron Johannsson dołączy do Kolejorza. Z klubu odszedł Mohammad Awwad

Pierwszoligowcy dosyć łatwo przedostawali się pod pole karne Kolejorza i dwukrotnie byli bliscy strzelenia gola. Najpierw minimalnie niecelnie przymierzył Mateusz Bodzioch. Posłał piłkę niespełna metr obok słupka. Niewiele brakowało do celu też Damianowi Jakubikowi. Poznaniacy pogubili się w obronie i przeżywali trudne chwile.

Końcówka pierwszej połowy była wyrównana. Kolejorz uspokoił grę, ale nie potrafili poważnie zagrozić Radomiakowi. Słabo spisywał się Ramirez, a bez jego dobrych podań niewiele mógł zdziałać Filip Szymczak, zastępujący kontuzjowanego Ishaka. Po kwadransie z radarów zniknął Sykora. Czech właściwie tylko statystował i powinien zostać w szatni.

Po zmianie stron Lech zaczął wreszcie kreować sobie sytuacje strzeleckie. To zasługa 18-letniego kapitana Jakuba Kamińskiego, który dwukrotnie przedarł się lewą stroną. Najpierw fatalnie uderzył z 11 metrów Ramirez, po chwili "Kamyk" jak na tacy wyłożył piłkę Szymczakowi, ale jego rówieśnik z 2 metrów trafił w bramkarza. To powinien być gol. Trochę wcześniej w dobrej sytuacji wprost w bramkarza strzelił Sykora.

Mecz nabrał rumieńców, bo odgryzał się też Radomiak. Jak powinien zastawiać się napastnik pokazał Karol Angielski. Bramkarz Lecha Filip Bednarek ofiarną interwencją zapobiegł nieszczęściu.

W 72. minucie piłka po rzucie rożnym wpadła do siatki Lecha, ale arbiter dopatrzył się faulu Sokoła. Poznaniacy odpowiedzieli dwoma dobrymi podaniami Tiby, ale najpierw Skóraś, a potem Kamiński nie potrafili skierować piłki do bramki. Lech znów przycisnął, lecz obrona Radomiaka wytrzymała napór.

7 minut przed końcem regulaminowego czasu gry Kolejorzowi znów dopisało szczęście. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Kozaka, z 5 metrów w słupek strzelił Podoliński. Ten sam zawodnik minimalnie pomylił się też przy kolejnym dobrym dośrodkowaniu Kozaka. Obrońcy Lecha sprawiali wrażenie jakby zapomnieli o rezerwowych Radomiaka.

Mimo dobrych sytuacji z obu stron obu zespołom przez 90 minut nie udało się strzelić gola i do wyłonienia ćwierćfinalisty Pucharu Polski potrzebna była dogrywka.

W niej fatalny błąd przydarzył się Kwekweskiriemu. Po rzucie rożnym Gruzin tak interweniował, że piłka trafiła go w rękę i arbiter podyktował rzut karny dla Radomiaka. Do piłki podszedł Mateusz Radecki, który chciał chyba uderzyć w stylu Panenki, ale poślizgnął się i piłka na niskim pułapie wpada do siatki tuż przy prawym słupku. Wyciągnięty jak struna Filip Bednarek nie potrafił jej dosięgnąć.

Lech próbował doprowadzić do remisu, ale był okropnie nieudolny. W 115. min. Michał Skóraś wywalczył jednak rzut karny. Z 11 metrów do siatki trafił Tymoteusz Puchacz i mieliśmy rzuty karne.

Zaczęły się one fatalnie, bo strzał Tiby obronił Kochalski. Potem w okienko trafił Karwot. Kochalski wyczuł też intencje Krawecia, ale na szczęście przestrzelił Bodzioch i było tylko 0:1. Puchacz doprowadził do stanu 1:1. Dla Radomiaka trafił jednak Radecki, a wyrównał Skóraś. Cały czas w lepszej sytuacji byli jednak radomianie, zwłaszcza że nie pomylił się Podoliński. Czerwiński jeszcze dał nadzieję Lechowi. Sprawę mógł załatwić wychowanek Lecha Miłosz Kozak, ale Bednarek wyczuł jego intencje i było 3:3.

Potem za swój błąd zrehabilitował się Kwekweskiri i Lech po raz pierwszy objął prowadzenie. Wojnę nerwów wygrał bramkarz Kolejorza. Bednarek obronił strzał Cichockiego i lechici prześlizgnęli się do ćwierćfinału. Losowanie kolejnej rundy zaplanowane jest na piątek, 12 lutego, godz. 12 w siedzibie PZPN.

Zobacz oceny piłkarzy:

Lech po dogrywce i rzutach karnych awansował do 1/4 finału Pucharu Polski. Poznaniacy w dramatycznych okolicznościach pokonali czwartą drużynę I ligi, Radomiaka. W ten sposób lechici zachowali szansę na grę w europejskich pucharach. Bohaterem spotkania był Filip Bednarek, który obronił trzy karne w serii jedenastek. Forma Kolejorza wciąż jest jednak daleka od optymalnej.Czytaj dalej --->

Lech Poznań rzutem na taśmę awansuje dalej w meczu z Radomia...

WAGs Lecha Poznań Trzeba przyznać, że piłkarze Kolejorza mają gust! Zobaczcie, czyje serca udało im się podbić. Oto ich żony i partnerki. Kliknijcie tutaj i przejdźcie dalej --->

WAGs Lecha Poznań. Piękne żony i partnerki piłkarzy drużyny Kolejorza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski