Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań: Czy na wyjazdową niemoc Kolejorz znajdzie wreszcie jakieś lekarstwo?

Maciej Lehmann
Maciej Lehmann
Lechici rozpoczęli 2018 rok od bezbramkowego remisu w Gdyni
Lechici rozpoczęli 2018 rok od bezbramkowego remisu w Gdyni Przemysław Świderski
Lech Poznań nie potrafił wygrać na wyjeździe przez pół roku, a od blisko 400 minut nie może strzelić - poza meczami przy Bułgarskiej - nawet jednego gola. Co się dzieje? Taka seria jest zupełnie niezrozumiała. Na dodatek ostatni zdobyty gol na wyjeździe, autorstwa Christiana Gytkjaera padł w przegranym meczu w Zabrzu.

Od zwycięstwa w Niecieczy 20 sierpnia 2017 roku, podopieczni Nenada Bjelicy nie potrafili pokonać kolejno: Pogoni Szczecin (0:0), Śląska Wrocław (0:2), Jagiellonii Białystok (1:1), Lechii Gdańsk (3:3), Górnika Zabrze (1:3), Sandecji Nowy Sącz (0:0), Piasta Gliwice (0:0), Zagłębia Lubin (0:0) oraz Arki Gdynia (0:0).

By znaleźć poprzednią serię dziewięciu wyjazdowych spotkań bez zwycięstwa Kolejorza, trzeba się cofnąć aż do 2006 roku. Wtedy między kwietniem a wrześniem lechici - prowadzeni najpierw przez Czesława Michniewicza, a potem Franciszka Smudę też nie potrafili wygrywać na stadionach przeciwników. Zanotowali pięć remisów i cztery porażki.

To były jednak czasy, gdy Kolejorz przeżywał olbrzymie problemy finansowe, a po przejęciu klubu przez koncern Amica budował nową drużynę. Obecny zespół co prawda też przeżył latem rewolucję personalną, ale to nie może być usprawiedliwieniem. Zarząd klubu i trener Nenad Bjelica, który pracuje przy Bułgarskiej już 1,5 roku deklarują, że zespół ma grać o mistrzostwo Polski. A bez wygranych na wyjazdach, nie da się wygrać ekstraklasy. Nawet gdy własny stadion jest twierdzą nie do zdobycia.

Brak planu B
Dlaczego między Lechem grającym u siebie i na wyjazdach jest taka ogromna różnica? - Obawiam się, że powoli zaczyna to już siedzieć w głowach piłkarzy - mówi nasz ekspert, były skrzydłowy Kolejorza Ryszard Rybak.

- Można zremisować lub przegrać dwa, trzy razy. Ale dziewięć meczów bez wygranej to już niestety nie jest przypadek. Myślę, że to może być kwestia rozłożenia akcentów. U siebie Lechowi gra się o wiele lepiej. Jest doping kibiców, którzy nie zaakceptowaliby gry defensywnej. Na wyjazdach jest inaczej. Piłkarze wiedzą, że obrona jest silną formacją, trudno strzelić im bramkę i grają bardziej zachowawczo. Być może liczą na to, że rywal popełni jakiś błąd, odkryje się i wtedy uda się go skontrować i skromnie wygrać. Tak to widziałem w kilku ostatnich meczach, które skończyły się remisami 0:0 - dodaje Ryszard Rybak.
- Gra Lecha na wyjazdach zazwyczaj nieźle wygląda do linii pola karnego. Potem, gdy rywal schowany jest za podwójną gardą zaczynają się problemy - ocenia z kolei Norbert Tyrajski, były bramkarz Kolejorza.

- Lech próbuje atakować skrzydłami, dośrodkowywać w pole karne, ale nic z tego nie wynika, bo osamotniony napastnik, ma kłopot z wygrywaniem pojedynków z obrońcami, którzy zwykle podwajają krycie. Nenad Bjelica mówi, że zespół od dłuższego czasu trenuje schematy ofensywne, zespół dobrze je rozumie i akceptuje, ale pracę domową odrabiają też przeciwnicy. Arka a wcześniej Zagłębie czy Piast były przygotowane na ten styl gry i spokojnie czekały na swoje szanse. Taktyka postawienia autobusu w polu karnym na Lecha grającego na wyjeździe zwykle się sprawdza i to niestety musi martwić, bo to jest prosty sposób, nie wymagający jakiś nadzwyczajnych umiejętności - dodaje Tyrajski.

Mało argumentów
Ryszard Rybak podkreśla też, że Lech ma w swej kadrze niestety zbyt mało zawodników potrafiących strzelać bramki i kreować sytuacje.

- Gdy słabszy dzień ma Darko Jevtić od razu odbija się to na postawie całego zespołu. Niestety w tym sezonie Szwajcar gra w kratkę i takie też są wyniki Lecha. Miałem nadzieję, że to się zmieni po zimie. Bjelica mówił o bardzo dobrej formie Raduta, Gajosa czy Barkrotha, ale to się nie potwierdziło w Gdyni. Zagrali tak jak jesienią, bez błysku - twierdzi były skrzydłowy Lecha.

- Jeśli nie potrafisz strzelić gola z akcji, piłkarze boją się uderzać z dystansu, to trzeba szukać szans przy stałych fragmentach gry. A Lech w tym elemencie też jest bardzo przeciętny. Tu też przydałby się większy asortyment w rozgrywaniu rzutów rożnych czy wolnych. Był czas, by przygotować coś zaskakującego. Jeśli nie potrafisz wygrywać pojedynków jeden na jednego, musisz mieć coś ekstra, bo samą solidnością, meczów nawet w naszej lidze się nie wygra - dodaje Norbert Tyrajski.
Sięgnąć po rezerwy
Piłkarze Lecha twierdzą, że dokładnie przeanalizowali mecz z Arką i wiedzą jakie popełnili błędy.

- Nie potrafimy stworzyć sobie w wyjazdowych meczach zbyt wielu dogodnych okazji do strzelenia goli. W Gdyni mieliśmy tylko jedną. Jest to o tyle dziwne, że w drugiej połowie mieliśmy ten mecz pod kontrolą. Musimy zacząć realnie zagrażać przeciwnikom pod ich bramką - mówi na stronie internetowej klubu pomocnik Mihai Radut.

- Uważam, że potrzeba nam nieco więcej ryzyka. Potrafimy operować piłką, atakować bokami, rozszerzać naszą grę. To wszystko jest bardzo ważne, ale kiedy jednego dnia to nie wystarczy, musimy spróbować czegoś ekstra. Może rzucać więcej piłek za plecy obrońców, może oddawać więcej uderzeń z 20-25 metrów. Musimy znaleźć alternatywę, kiedy mecz się nie układa. Brakuje nam tych 10-15 procent, które każdy z nas musi z siebie dawać. Wciąż mamy rezerwy i trzeba zacząć po nie sięgać - dodaje Rumun.

W rundzie zasadniczej piłkarzy Lecha czekają jeszcze trzy wyjazdy - do Kielc, Warszawy i Krakowa. Na tych stadionach poznaniakom zwykle trudno było zagarnąć całą pulę. W Kielcach i Warszawie czeka na wygraną od 2015 roku, przy Reymonta wygrał ostatnio w grudniu 2014 roku. Lecz nawet najgorsza seria kiedyś musi się skończyć, dlatego trzeba wierzyć, że Kolejorz w końcu wyleczy się z choroby wyjazdowej.

ZOBACZ TEŻ - 10 NAJGORSZYCH TRANSFERÓW LECHA

Lech Poznań: 15 najlepszych transferów w historii Kolejorza [RANKING]

Brak skutecznego napastnika to obecnie największa bolączka Kolejorza. W ostatnich 10 latach na Bułgarską trafiło wielu napastników, którzy mieli być snajperami, a okazali się niewypałami.Przejdź do galerii napastników ---------->

Lech Poznań: Im strzelać nie kazano, czyli najgorsi napastni...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski