Według czwartkowych komunikatów z klubu, na trybunach stadionu przy ulicy Bułgarskiej powinno zasiąść około 15 tysięcy ludzi. Uprawnionych do wejścia jest ponad 13 tysięcy, a ta liczba cały czas rośnie. Można zatem się spodziewać, że kibice będą dzisiaj 12 zawodnikiem Kolejorza.
Zobacz też: Lech Poznań: Magazyn "Piąta Trybuna" przed spotkaniem z Wisłą Płock. Zobacz 2. odcinek programu o Kolejorzu
Wisła Płock swoje spotkanie ligowe grała w poniedziałek, przez co miała aż dwa dni mniej na odpoczynek w porównaniu z Lechem. "Nafciarze" na początku tygodnia zremisowali u siebie z Górnikiem Zabrze 1:1, ale więcej dogodnych sytuacji mieli goście ze Śląska. Z bardzo dobrej strony pokazał się bramkarz Wisły Bartłomiej Żynel. Piłkarz kończył zeszły sezon w bramce ekipy z Płocka i teraz trener Ojrzyński postawił na niego od pierwszych minut. Powodem takiej decyzji może być także fakt, że Żynel to młodzieżowiec, a Nafciarze mają spory problem z obsadą tej roli w swojej drużynie.
Wspomniany bramkarz popełnił błąd w jednych z pierwszych akcji spotkania z Górnikiem Zabrze i sprokurował rzut karny. Jedenastkę jednak obronił i potem spisywał się już bardzo dobrze. Będzie mocnym punktem ekipy trenera Ojrzyńskiego w piątkowym meczu.
Warto także wspomnieć o Leszku Ojrzyńskim, którego zabraknie przy ławce trenerskiej w Poznaniu. Wisła Płock odwołała się od decyzji zawieszającej trenera na dwa mecze po spotkaniu z Zagłębiem Sosnowiec na koniec zeszłego sezonu, ale komisja ligi pozostała nieugięta. Na ławce trenerskiej w piątek zasiądzie bardzo dobrze znany w Poznaniu Patryk Kniat, który 14 lat pracował w Akademii Lecha Poznań. Dla byłego trenera Unii Swarzędz będzie to niezwykle ważny mecz i zrobi wszystko, by jego zespół odniósł korzystny wynik na stadionie przy Bułgarskiej. Dodatkowo wariant gry bez trenera Ojrzyńskiego na ławce był sprawdzany w ostatnich meczach sparingowych.Ten duet trenerski jest także sprawcą największej klęski Kolejorza w ostatnich latach. Panowie Ojrzyński i Kniat prowadzili Arkę Gdynia w przegranym finale Pucharu Polski 2 maja 2017 roku. Lech uległ wówczas gdynianom 2:1.
Wisła Płock w obronie zagra najprawdopodobniej w następującym ustawieniu: Rzeźniczak - Uryga, Marcjanik - Tomasik. Podobnie jak w Lechu, defensywa Nafciarzy cały czas się zgrywa. W porównaniu z zeszłym sezonem miejsce w składzie zatrzymał tylko Uryga, więc Kolejorz powinien wysoko podejść pod rywali, uniemożliwiając im granie w swojej strefie. Ważnymi ogniwami będą Jakub Rzeźniczak - legionista, który tym bardziej będzie chciał upokorzyć Lecha przed własną publicznością. Na lewej stronie wystąpi dobrze znany w Poznaniu Piotr Tomasik i należy liczyć, że skrzydłowi Kolejorza będą wygrywać pojedynki z byłym defensorem Kolejorza.
Kluczowym zawodnikiem w grze zespołu trenera Ojrzyńskiego jest Dominik Furman. Kapitan, a także główny egzekutor stałych fragmentów gry. Były zawodnik Legii Warszawa gra w Płocku wszystko od dechy do dechy i stawia stempel praktycznie na każdej piłce. Odcięcie środkowego pomocnika Nafciarzy od gry będzie kluczem do sukcesu. Szczególnie groźne będą stałe fragmenty, których Kolejorz musi wystrzegać się jak ognia.
Najsłabszą formacją Wisły Płock jest ofensywa. Bardzo słabo w poniedziałkowym meczu z Górnikiem Zabrze wyglądał Giorgi Merebaszwili, który najprawdopodobniej zacznie mecz na ławce rezerwowych. Jego miejsce zajmie młodzieżowiec Olaf Nowak. Chłopak zbierał już minuty w poprzednim sezonie, ale nie jest to piłkarz, który może w pojedynkę rozstrzygnąć losy meczu. Podobnie rzecz ma się z Mateuszem Szwochem. Utalentowany skrzydłowy zagubił się i jest w bardzo słabej formie od początku sezonu. Po jego błędzie padła bramka wyrównująca w poniedziałkowym meczu i lechici powinni skorzystać na kiepskiej dyspozycji byłego piłkarza Arki Gdynia i Legii Warszawa.
Kiepsko wygląda także sytuacja w ataku Nafciarzy. Na szpicy ponownie wyjdzie Oskar Zawada, mający swoje mankamenty. Piłkarz jest wysoki i będzie głównie bazował na walce w powietrzu z obrońcami Lecha. Na ławce będzie wracający jeszcze do zdrowia Patryk Stępiński i znajdujący się w nie najlepszej dyspozycji Grzegorz Kuświk, a do Poznania na pewno nie przyjedzie Ricardinho. Dlatego ekipa gości zapewne postawi na defensywę w piątkowym meczu, z czego słyną drużyny Leszka Ojrzyńskiego.
Jeśli Lech chce myśleć w tym sezonie o czymś więcej, to musi wygrać z Wisłą Płock i najlepiej w przekonującym stylu. Rywal ma swoje problemy, przyjedzie bez trenera na ławce, a kilku zawodników jest pod formą. Inny wynik niż zwycięstwo będzie sporym rozczarowaniem, tym bardziej że Dariusz Żuraw ma do dyspozycji wszystkich piłkarzy za wyjątkiem Juliusza Letniowskiego. Autem Kolejorza będzie także własne boisko. Wiśle Płock tylko raz w XXI wieku udało się wywieźć punkt z Poznania (2002 rok) na 10 rozegranych spotkań. Z kolei siedem ostatnich meczów zakończyło się wygraną poznaniaków, a w każdym z nich Kolejorz strzelał co najmniej dwa gole. Ostatni mecz obu drużyn przy Bułgarskiej zakończył się wynikiem 2:1 dla gospodarzy, a bramki w końcówce pierwszej połowy zdobyli Darko Jevtić i Christian Gytkjaer. Zespół w tym spotkaniu prowadził Dariusz Żuraw.
Spotkanie rozpocznie się w piątek 26 lipca o godzinie 20:30. Mecz będzie transmitowany w otwartym kanale TVP Sport oraz w Canal+.
Przewidywany skład Lecha Poznań: Mickey van der Hart - Robert Gumny, Thomas Rogne, Djordje Crnomarković, Wołodymyr Kostewycz - Karlo Muhar, Pedro Tiba - Kamil Jóźwiak, Darko Jevtić, Tymoteusz Puchacz - Paweł Tomczyk
Przewidywany skład Wisły Płock: Bartłomiej Żynel - Jakub Rzeźniczak, Alan Uryga, Michał Marcjanik, Piotr Tomasik - Damian Rasak, Dominik Furman - Olaf Nowak, Mateusz Szwoch, Alen Stevanović - Oskar Zawada.
ZOBACZ TEŻ:
ZOBACZ TEŻ - Piąta Trybuna - odcinek 2:
Sprawdź też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?