Nieoficjalnie wiemy, że Lech Poznań chciał przedłużyć kontrakt z Filipem Marchwińskim, którego do tej pory reprezentowali jego rodzice. To był ostatni dzwonek, bo z zawodnikiem, który tak dobrze rokuje na przyszłość, klub musi związać się dłuższym kontraktem, jeśli chce go w przyszłości sprzedać za wysoką sumę.
Warunki, które proponował Lech Poznań mocno różniły się od oczekiwań Marchwińskich. Dlatego klub, postanowił nieco wyhamować karierę 17-latka. Choć jest on bez wątpienia najbardziej utalentowanym piłkarzem młodego pokolenia, w tym sezonie grał znacznie mniej niż inni wychowankowie, którzy startowali z niższego poziomu.
"Marchewa" uzbierał raptem osiem minut przeciwko Wiśle Płock (4:0), nieco ponad kwadrans z ŁKS Łódź (2:1) i 10 minut z Wisłą Kraków (4:0). W tym ostatnim meczu zdobył kapitalnego gola, po zagraniu, które potwierdzało jak świetnym jest zawodnikiem. Potem wyjechał na zgrupowanie kadry, a po powrocie do klubu, Żuraw nie zdecydował się wystawić go w prestiżowym meczu z Legią, choć w końcówce Kolejorz musiał gonić wynik. Na boisku natomiast pojawił się Jakub Kamiński.
Sprawdź też:
Trochę przypomina to sytuację w jakiej dwa lata temu znalazł się Kamil Jóźwiak. Wtedy kością niezgody też był nowy kontrakt. Jóźwiak został "schowany do szafy", klub nie chciał promować zawodnika, który nie chciał wiązać z Poznaniem swojej przyszłości, zarzucał nawet piłkarzowi, że dba tylko o swoje interesy, choć przecież zainwestował pokaźne sumy w jego wychowanie.
Teraz Lech Poznań będzie miał twardego negocjatora po drugiej stronie. Branchini Associati ma w swojej stajni m.in wycenianego na 14 mln euro Matteo De Sciglio z Juventusu czy Andreę Poliego z Milanu, a wcześniej reprezentowała interesy m.in Ronaldo i piłkarzy z Brazylii.
Zanim Marchwiński zadebiutował w barwach Lecha, bardzo mocno interesował się nim Inter Mediolan. Jego przedstawiciele przez długi czas próbowali rozmawiać z władzami Kolejorza, ale te pozostawały nieugięte. Wysłannicy klubu z Mediolanu złożyli więc propozycję rodzicom zawodnika, ale ci również nie zgodzili się na wyjazd syna, uważając, że to jeszcze nie czas na to, by Filip wyjechał do zagranicznego klubu.
Teraz jak widać nie mają już takich wątpliwości, więc podpisali kontrakt z renomowaną agencją z Mediolanu. To może oznaczać rychły transfer, bo w czerwcu, kiedy do końca kontraktu Filipa w Lechem pozostanie tylko rok, pozycja negocjacyjna poznańskiego klubu będzie nieporównywalnie słabsza.
ZOBACZ TEŻ:
Zobacz też:
Najnowszy odcinek magazynu "Wokół Bułgarskiej":
Sprawdź też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?