Pewnie niektórzy kibice zapomnieli już o takich piłkarzach jak Elvis Kokalović, Arnaud Djoum czy Elvir Koljić. Ten pierwszy trzy lata temu przywędrował do Poznania z Turcji. Miał wzmocnić rywalizację na środku obrony. Okazało się jednak, że 32-letni piłkarz miał kontuzję kolana. Na tyle poważną nawet nie zadebiutował w Lechu. Dopiero jesienią 2019 roku skończyły się jego problemy zdrowotne. Teraz gra w NK Novigrad, w III lidze chorwackiej.
Dwa lata temu Kolejorz na pół roku pożyczył Elvira Koljicia. Bośniak niemal natychmiast doznał kontuzji i też nie było z niego pożytku. Tylko trzy mecze ligowe rozegrał pięć lat temu w barwach Lecha Arnaud Djoum. On z kolei był zdrowy, ale miał problemy mentalne.
Sprawdź też:
Długo w Lechu aklimatyzował się też Paulus Arajuuri, który też na początku pobytu w Poznaniu walczył z różnymi urazami. Gdy więc okazało się, że najnowszy nabytek - Bohdan Butko - też zameldował się przy Bułgarskiej z urazem i tydzień temu po badaniu USG Kolejorz nie zdecydował się na podpisanie z nim kontraktu, natychmiast pojawiły się wątpliwości, czy czasem Ukrainiec nie podzieli losu swoich poprzedników.
Wystarczy zresztą spojrzeć na statystykę występów w tym sezonie w barwach Szachtara Donieck 29-letniego obrońcy. W rubryce "mecze" jest zero, ostatni występ o ligowe punkty Butko zaliczył w maju ubiegłego roku.
Według transfermarkt Butko między lipcem a wrześniem leczył uraz mięśnia. Potem przegrał rywalizację o miejsce w składzie z Dodo i Bolbatem. Nie pojawił się też na pierwszym zgrupowaniu Szachtara w Belek, podczas którego mistrz Ukrainy rozegrał sparing z Lechem.
Kadra Szachtara liczy jednak aż 31 zawodników. Butko pojawił się na drugim zgrupowaniu i tam w jednym z meczów sparingowych doznał kontuzji. Okazało się, że nie jest ona groźna, ale może go wyłączyć z gry na trzy tygodnie. Tymczasem Lech potrzebuje prawego obrońcy, który "z marszu" wejdzie do ekstraklasy i nie będzie w niej odstawał poziomem.
- Nie szukaliśmy półśrodków. Szukaliśmy zawodnika, który od zaraz mógłby wejść i pomóc nam w tej rundzie rewanżowej. Czekaliśmy na Bohdana, by wyjaśnił swoje sprawy z Szachtarem i by wyjaśniły się też jego sprawy zdrowotne. To się stało i podpisaliśmy umowę - wyjaśnia w klubowej telewizji dyrektor sportowy Tomasz Rząsa, jakby wyprzedzając pytania, czy Lech orientuje się, w jakiej formie jest rzeczywiście były reprezentant Ukrainy.
Sprawdź też:
Bohdan Butko od razu trafił pod skrzydła trenera przygotowania fizycznego Andrzeja Kasprzaka. Ma z nim odbyć kilka zajęć indywidualnych i jak najszybciej dołączyć do treningów z drużyną.
W każdym razie deklaracje byłego reprezentanta Ukrainy, że przyszedł do Lecha po to, aby nie tylko grać, ale też by pomóc wywalczyć trofea i wrócić do kadry Ukrainy, by pojechać Euro, trzeba traktować serio. Świadczy o tym choćby fakt, że przyjechał do Poznania kilka dni po tym, jak został po raz drugi ojcem. Zostawił w domu żonę z dwójka małych dzieci (drugi syn ma 3 lata), zgodził się na znaczną obniżkę pensji, a to ma swoją wymowę. Mógł przecież zostać w Szachtarze, opiekować się rodziną i odcinać kupony od przeszłości. Zdecydował się jednak tak jak na profesjonalistę przystało, powalczyć o swoją przyszłość, nie patrząc na koszty, w nowym kraju i środowisku. I to zasługuje na szacunek.
Zobacz też:
Sprawdź też:
Wokół Bułgarskiej - zobacz najnowszy odcinek magazynu o Lechu Poznań
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?