Lech Poznań - GKS Bełchatów 0:1 [ZDJĘCIA]

Maciej Lehmann
Lech Poznań gra z GKS Bełchatów
Lech Poznań gra z GKS Bełchatów Marek Zakrzewski
Lech nie przerwał fatalnej serii z GKS Bełchatów. Ostatni raz poznaniacy wygrali z tą drużyna w 1998 roku. Wtedy jeszcze bramki dla Lecha strzelali Piotr Reiss i Krzysztof Piskuła. Wczoraj zabrakło w Lechu nie tylko dobrego reżysera gry, ale przede wszystkim skutecznego strzelca. Z obiecanego pościgu za liderem nic nie wyszło. Nasza drużyna zaprezentowała się słabiutko i zasłużenie przegrała.

67 dni czekali kibice Kolejorza, by znów zobaczyć odrodzoną drużynę, grającą skuteczniej, ładniej i ofensywniej.

- Przygotowaliśmy kilka nowych rozwiązań taktycznych, którymi chcemy zaskoczyć przeciwników - zdradził Jose Bakero, trener Lecha. Hiszpan na każdym kroku powtarzał, że jego ekipa jest znakomicie przygotowana do ligowej wiosny. Nie próbował się asekurować też warunkami atmosferycznymi. -Zima daje się wszystkim mocno we znaki, więc także my musimy się dostosować do warunków, jakie będą panowały na boisku - zapowiadał. Niestety, z tych zapowiedzi, nic nie wyszło. Kibice przeżyli kolejny zawód.


CZYTAJ TEŻ:

OCENIAMY ZAWODNIKÓW LECHA POZNAŃ PO MECZU Z GKS BEŁCHATÓW
LECH POZNAŃ: POŚCIG ZA LIDEREM TABELI CZAS ROZPOCZĄĆ
BAKERO: STRZELAĆ BRAMKI MA NIE TYLKO RUDNIEW
LECH POZNAŃ: RUDNIEW CZY MURAWSKI? KTO NA SPRZEDAŻ?

Lech miał złapać od początku wiatr w plecy, ale niewiele brakowało by błyskawicznie stracił bramkę. Mijała właśnie 30 sekunda meczu, gdy Manuel Arboldea źle obliczył lot piłki po dośrodkowaniu Kamila Kosowskiego. W efekcie futbolówkę kilka metrów od bramki przejął Tomasz Wróbel i przerzucił ją nad Krzysztofem Kotorowskim. Całe szczęście, że naszego bramkarza świetnie asekurował Marcin Kamiński. Młodemu obrońcy udało się wybić zmierzająca do siatki piłkę.

Lech zrewanżował się niemal natychmiast. W ekwilibrystyczny sposób przewrotką strzelał Artiom Rudniew. Bramkarz Bełchatowa Łukasz Sapela był jednak na posterunku i zdołał obronić uderzenie najlepszego strzelca ekstraklasy.
Te dwie akcje zapowiadały wielkie emocje, ale niestety tempo szybko spadło. Lechici grali zbyt statycznie, w środku pola brakowało zawodnika, który w nieszablonowy sposób potrafiłby rozegrać piłkę

- Poszukamy wolnego miejsca w bocznych sektorach, gdzieś wysoko w defensywie rywali - zapowiadał kapitan Lecha Grzegorz Wojtkowiak. Ale i to naszej drużynie nie wychodziło. Na grząskim, trudnym boisku niewiele pożytku było z Aleksandara Tonewa. Bułgar nie potrafił wykorzystać swoich największych atutów - dryblingu i szybkości.

Trzeba jednak od razu zaznaczyć, że goście wcale nie zamierzali się bronić. Widząc, że poznańska Lokomotywa nie jest pod parą, sami próbowali przejąć inicjatywę i rozgrywać piłkę na połowie Lecha.

Nie zawodził rutynowany Kamil Kosowski, z którym nie potrafili poradzić sobie Wojtkowiak oraz Wołąkiewicz. Pomocnik GKS miał zbyt dużo swobody i mogło to mieć bardzo przykre skutki. W 20 minucie próbował zaskoczyć Kotorowskiego uderzeniem z narożnika pola karnego i pomylił się o kilkanaście centymetrów.

Mecz ożywił się w końcówce pierwszej połowy. Najpierw groźnie strzelał Żewłakow. Kotorowski musiał wyprężyć się jak struna, by odbić kozłującą przed nim piłkę. Chwilę później w dobrej sytuacji znalazł się Fonfara, który zadziwiająco łatwo ograł Arboledę, ale nie trafił w światło bramki.

W tym czasie jedynym piłkarzem Lecha, który nie zawodził był Rudniew. Łotysz głeboko cofał sie po piłkę i indywidualnymi akcjami starał się rozmontować defensywę rywali. Niestety, jego strzałom brakowało precyzji. Celnie udało się strzelić natomiast z dystansu Tonewowi, ale Sapela odbił piłkę.

Kiedy na początku drugiej połowy na boisko wszedł wreszcie Semir Stilić, wydawało się, że Lech rozwinie skrzydła i przede wszystkim zagra bardziej agresywnie. Nic takiego jednak nie nastąpiło. Goście nie dali się zepchnąć do defensywy, toczyli bardzo wyrównany bój z faworyzowanym przecież Kolejorzem.

Nasza drużyna miał praktycznie tylko jedną stuprocentową sytuację. W 63 minucie piłkę przy linii końcowej wywalczył Wojtkowiak. Dopadł do niej Możdżeń i świetne dośrodkował na głowę Rudniewa. Łotysz jednak spudłował, choć strzelał z 3. metrów! Jeśli Artiom z takiej odległości nie trafia, to kto ma trafiać?

To jednak jeszcze nie zapowiadało katastrofy, która miała nadejść w 89 minucie. Co prawda chwilę wcześniej fani Lecha zaczęli głośno gwizdać, ale najgorszym scenariuszem wydawał się być bezbramkowy remis. Tymczasem po fatalnym błędzie defensywy Kolejorza do piłki doszedł Nowak i czubkiem buta skierował ją obok wybiegającego z bramki Kotorowskiego. Tragedia stała się faktem...

- Moi piłkarze zagrali dobrze taktycznie, zabrakło tylko bramek - powiedział po meczu Bakero. Tego już się nawet nie chce komentować.

Bramki: Nowak 89 Sędziował: Hubert Siejewicz (Białystok).
Widzów: 13 000
Lech: Kotorowski - Wojtkowiak Arboleda, WołąkiewiczI (46. Stilić) Henriquez - Kamiński, InjaćI, Możdżeń (70. Ubiparip) - Tonew (80. Ślusarski), Rudniew, Kriwiec.
GKS Bełchatów: Sapela - Popek, Wilusz, Lacić, Modelski, Kosowski, Bożok, Fonfara, BaranI, Wróbel, Żewłakow (75. Nowak)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 23

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

r
rozczarowany
krótko .... spektakl nicości!!! banda panienek, którym przeszkadza troche błotka z najświętszą Marją Panna na czele ...
K
Karnet w śmietniku
Po treningach Bakero, za 6 mcy to nawet i Rudneva nikt nie zachce kupić.
k
kiki
NNa meczach 8 tys luda, a jeszcze ponad rok temu 20 tys. Ile to kasy.
k
kkorespondent
Fakt, wypilem kilka piw. Mamy najslabszego trenera w historii tego klubu.
p
pawel
połowa zespolu nadaje sie do 2 albo 3 ligi:)
G
Georg
No nie może być ten stary Rutek taki głupek skoro stał sie także właścicielem KKS Lech. Też wiedział jak się uwłaszczyć. Nie był wcale gorszy od towarzyszy z KC PZPR.
M
MARLEC
Już dawno było wiadomo, że ten trener potraktował te drużynę jako zabawkę. Kiedy on pojedzie na stałe do Hiszpanii?
W
Warciarz
Nie jest to pomysł na współczsny biznes:
-prezes malowany,
-drużyna samograj,
-trener znachor cudzoziemiec,
-rzecznik od niedomówień.
To musi mieć krótkie nogi i plajta pewna.
N
NOCNIK
Wojciechowski poznał sie na "umiejetnościach" Bakero juz po paru meczach i wywalil go na zbity pysk. A Rutkowski kupił go z bajeczką o "małej Barcelonie" za najniższa krajową, i myśli że zrobił interes bo ma niskie koszty. Myslenie jak przy produkcji kuchenek w e Wronkach.
b
barubar
jeżeli przeniosa mecze na boisko we Wronkach.
ś
świnty Marcin
Ta drużyna wychodzi na boisko i chyba nie wie co ma robić.
To tak jak słucham pana Bakero, niby wiem o czym mówi, ale Go nie rozumiem.
Bartosz Bosacki też nie kumał dlaczego nagle Bask go wylał.
Zmarnowany czas, zmarnowana drużyna. Musi się to rozwalić, żeby odrodzić się od nowa, panowie prezesi, rodzina i kolesie.
Przewietrzenie wiosenne u was też jest konieczne, bo kasy nie bedzie, oj nie będzie.
n
nielba
tej, a gdzie jest teraz ten piewca z Glosu, pisarzyna mlody, nie pamietam nazwiska, co wychwalał Kaminskiego po 5 niezlych meczch i juz mu prawie pomnik przed bulgarska postawil?? w powaznych meczach (slask, legia) juz sie obcinal, wczoraj belchatow wystarczyl. a co, na Euro go.
ś
śmieszno i straszno
Pachniało Barceloną co, wyszło jednak Spartą Szamotuły?
Poproście Pyzę żeby Warciorze wam w meczu towarzyskim nie narobili poruty.
R
Rojber
I co nie mówiłem żeby w pogoni za Śląskiem nie wychlasnąć sie o własne giry,
szczególnie jak się ma takie hokeje jak Jose B.
Na emeryturze , przy piwie na La Rambli, niech sobie przejrzy te analizy, bo teraz z nich nic nie może wyczytać.W tej dziedzinie też kumaty nie jest.
Szkoda czasu i ambarasu. Zmarnowany rok.
G
Gość
zarząd Lecha a raczej Amici to patologia,stary rutek to głupek a młody jeszcze większy,klimczak to frajer bo słucha rutka a bakero z dawidziukiem to dwa kochanki i życzę im szczęścia w dalszym związku byle nie w Poznaniu !!!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski
Dodaj ogłoszenie