Po 16 latach wreszcie wygrał u siebie z "brunatnymi" i było to zwycięstwo odniesione w bardzo ładnym stylu. Dobrze grała nie tylko ofensywna formacja poznańskiej drużyny, ale też defensywa, która nie dopuszczała gości do sytuacji strzeleckich.
SPRAWDŹ KONIECZNIE: Oceniamy piłkarzy po meczu Lech Poznań - GKS Bełchatów
Przed meczem w Poznaniu Bełchatów był chwalony za bardzo konsekwentną grę w obronie. Stracił do meczu z Lechem tylko cztery gole. - Wiemy o tym, ale po niedzieli będziemy mówili inaczej - zapowiadał Dariusz Formella. Młody napastnik miał doskonałe wyczucie, podobnie jak trener Maciej Skorża, który potrafił posklejać rozbitą kontuzjami Poznańską Lokomotywę i natchnąć ją wolą walki, której tak bardzo brakowało, gdy Lech przeżywał kryzys na początku sezonu. Szkoleniowiec Kolejorza tym razem nie zawahał się wystawić na szpicy Kaspera Hamalainena, a za jego plecami Darko Jevtica. I było to przysłowiowe trafienie w dziesiątkę. Obaj rozumieli się doskonale i dali prawdziwy pokaz technicznego, efektownego futbolu. Dla takich widowisk przychodzi się na stadion. A w niedzielę wielokrotnie po akcjach lechitów ręce same składały się do oklasków.
- Musimy grać mądrze, cierpliwie i z żelazną konsekwencją taktyczną - powtarza szkoleniowiec i widać, że jego piłkarze biorą sobie te słowa do serca. Lech od początku starcia z GKS starał się narzucić swoje warunki gry i dzięki ambitnej walce o każdą piłkę, udało mu się zepchnąc gości do bardzo głębokiej defensywy.
ZOBACZ RELACJĘ Z MECZU MINUTA PO MINUCIE:
Świetnie prezentował się Szymon Pawłowski, który w początkowym fragmencie był motorem napędowym akcji gospodarzy. Obrona GKS miała olbrzymie kłopoty z szybkim, nie bojącym sie dryblingów lechitą. Na drugim skrzydle dobre zawody rozgrywał też Gergo Lovrencsics. Nic więc dziwnego, że Malarz był najbardziej zapracowanym zawodnikiem na murawie.
Ostrzeliwanie jego bramki rozpoczęło już w 3 min, kiedy z dystansu huknął Lovrencsics. Potem na kilkanaście minut w centrum uwagi znalazła się efektowna oprawa jaką przygotowali poznańscy kibice. Gdy opadły biało-czerwone dymy, Kolejorz podkręcił tempo i uzyskał prowadzenie. Z lewej strony dośrodkował Pawłowski, głową strzelił Hamalainen i choć Malarz zareagował z refleksem, wybił piłkę, gdy ta przekroczyła już linię bramkową.
ZOBACZ RELACJĘ Z MECZU MINUTA PO MINUCIE:
Lech atakował z rozmachem, ale prawdziwy ostrzał rozpoczął się pod koniec pierwszej połowy. Malarz obronną wychodził z sytaucji sam na sam z Hamalainenem, Pawłowskim, utorował też swój zespół po dośrodkowaniu Douglasa, kiedy głową strzelał Kędziora. Malarzowi udało się też obronić mocne uderzenie Jevtica. Szwajcar popisał się kapitalnym dryblingiem, minął trzech rywali, ale trafił w środek bramki
Limit szczęścia wyczerpał się bramkarzowi gości dopiero po przerwie. Po dośrodkowaniu z rogu Douglasa, źle trafił pięścią w piłkę i sam wpakował ją sobie do siatki.
Lech prowadził 2:0 i całkowicie zdominował rywali. W 61 minucie kapitalną indywidualną akcją popisał się Jevitić, ale Baranowskiemu udało się wybić piłkę głową już w pustej bramki. Co się jednak odwlecze...
SPRAWDŹ KONIECZNIE: Oceniamy piłkarzy po meczu Lech Poznań - GKS Bełchatów
Kolejorz złapał drugi oddech po dobrej interwencji Gosto-mskiego, który obronił groźny strzał Mójty i dobił rywala trzema golami. Najpierw po świetnej wymianie piłek między Hamalainenem i Formellą, Fin będąc sam na sam z Malarzem pewnie strzelił przy słupku. Na 4:0 podwyższył Lovrencsics, który wykorzystał podanie Hamalainena i ze stoickim spokojem trafił do siatki. Dzieło zniszczenia GKS zakończył Jevtić uderzeniem z 16 m w okienko. To był gol z gatunku stadiony świata, ale idealnie wpisał się w jakość widowiska jakim uraczył nas Kolejorz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?