Czytaj także:
Mariusz Rumak przeprasza - musiał ochłonąć. Zobacz, jak reagował na meczu [ZDJĘCIA, FILM]
- Każdy trener po meczu ma 15 minut by wejść na konferencję prasową i powiedzieć najważniejsze słowo o meczu, które potem będzie relacjonowane i komentowane w całej Polsce. Zdałem sobie sprawę, że na niektóre pytania nie będę mógł na gorąco odpowiedzieć - mówił Rumak. - To była raczej niedyspozycja, a nie chęć ucieczki przed trudnymi pytaniami. Doszedł też czynnik ludzki. To się czasem zdarza. Każdy ma kres, jest granica możliwości i byłem niej blisko. Nie chciałem być nieprawdziwy w tym co mówię - dodał trener.
Mariusz Rumak tłumaczył też postawę swojej drużyny w meczu z Górnikiem i ponad godzinną dominację zabrzan.
- To było czekanie na egzekucję. Cofnęliśmy się niepotrzebnie. Chcieliśmy grać z głębi. Błąd tkwił w głowach piłkarzy. Zakładaliśmy, że Górnik będzie grał bocznymi sektorami boiska. I rzeczywiście byli tam bardzo groźni, a na dodatek my zagraliśmy źle taktycznie. Lech na swoim boisku nigdy nie chce się bronić, dlatego w przerwie powiedziałem piłkarzom, że jeśli chcemy coś zrobić to trzeba wyjść wyżej. I wtedy okazało się, że potrafimy odebrać piłkę na połowie Górnika i tworzyć sytuacje. Górnik w pierwszej połowie narzucił bardzo wysokie tempo i zapłacił za to po przerwie, a my dopiero wtedy zaczęliśmy grać - ocenił trener.
Lech Poznań wstał z kolan i odrodził się po 60 minutach słabiutkiej gry [ZDJĘCIA]
- Każdy z nas wie, że z Górnikiem graliśmy słabo w pierwszej połowie. Zabrzanie dobrze weszli w ten mecz, mieliśmy tylko dwa dni odpoczynku może to miało wpływ na jego początkowy przebieg. Graliśmy słabiej, ale włożyliśmy dużo serca - dodał pomocnik Łukasz Trałka.
Waleczności, ale i pokory nie może zabraknąć też Lechowi w Legnicy. - Szanuję Miedź. Na pewno nie powiem, żeby się bali, bo przyjeżdża wielki Lech. Ale to my musimy narzucić swój styl i jeśli będziemy dobrze grać to wygramy - stwierdził Łukasz Trałka.
- Miedź to zespół, który ma bardzo doświadczonych piłkarzy z przeszłością ekstraklasową w którym gra też paru byłych lechitów - ocenił środowego rywala Mariusz Rumak. Snajperem nr 1 jest były piłkarz Kolejorza Zbigniew Zakrzewski. Poza nim są jeszcze Aleksander Ptak, Krzysztof Wołczek, Wojciech Łobodziński czy Piotr Madejski.
- Dla nich to będzie święto, a my musimy wygrać to spotkanie. Presja na Miedzi jest mniejsza i dzięki temu będą mogli pokazać dobrą piłkę. Obserwowaliśmy cztery mecze na żywo Miedzi. Spodziewam się podobnego spotkania jak w Niecieczy i Grudziądzu. Miedź będzie zdyscyplinowana i nastawiona raczej defensywnie. Dlatego musimy starać się jako pierwsi strzelić bramkę - zakończył Rumak.
Piłkarze Miedzi twierdzą natomiast, że wcale nie zamierzają czekać na to co zrobi Lech.
- Mamy ogromny potencjał ofensywny i będziemy chcieli to w meczu z Lechem wykorzystać - mówi napastnik pierwszoligowca Zbigniew Zakrzewski, który w Lechu Poznań grał przez cztery lata i zdobył z Kolejorzem Puchar Polski.
- Czujemy się mocni. Te osiem meczów bez porażki i coraz lepsza gra sprawiły, że uwierzyliśmy w siebie. Lech Poznań jest oczywiście faworytem, ale na pewno się go nie przestraszymy - dodał zawodnik ósmego aktualnie zespołu pierwszej ligi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?