Lech Poznań tak jak dwa lata temu znów jest jedynym reprezentantem polskiej ekstraklasy w fazie grupowej europejskich pucharów. Choć Liga Konferencji to najmniej prestiżowe rozgrywki na Starym Kontynencie, Kolejorz w pierwszym meczu zmierzy się z faworytem do wygrania tego trofeum Villarreal.
„Żółta Łódź Podwodna”, bo tak nazywany jest hiszpański zespół, ma ogromne doświadczenie na arenie międzynarodowej. Swój największy sukces zespół trenera Unaia Emrego odniósł w 2021 roku. Wówczas to w finale Ligi Europy, który odbył się w Gdańsku, pokonał Manchester United (1:1 po dogrywce i 11:10 po rzutach karnych). W kwietniu tego roku w ćwierćfinale Ligi Mistrzów wyeliminował Bayern Monachium. Odpadł w półfinale po przegranym dwumeczu z Liverpoolem. W tym sezonie w La Liga po czterech meczach Villarreal jest tuż za plecami Realu i Barcelony, mając na koncie 3 zwycięstwa i remis.
Dlaczego są tak dobrzy?
- To proste - mówi kapitan Lecha Poznań Mikael Ishak. - Mają mnóstwo jakościowych piłkarzy. Jakość kosztuje, ale oni mają mnóstwo pieniędzy - dodał Szwed.
Łączna wartość kadry wynosi aż 342,7 mln euro. W zespole mają dziesięciu reprezentantów swoich krajów. Największymi gwiazdami są: środkowy obrońca Pau Torres (wartość 50 mln euro), napastnik Gerard Moreno (40 mln euro) oraz pomocnicy Jeremy Pino (40 mln euro) i Giovani Lo Celso (22 mln euro).
- To będzie walka Dawida z Goliatem, ale mam nadzieję, że mecz będzie ciekawy. Gdy ostatni raz graliśmy w Lidze Europy, była zupełnie inna szatnia. Wtedy oparta była na młodszych zawodnikach i wychowanków, którym niełatwo było grać co trzy dni. Dzisiejszy Lech to grupa piłkarzy, którzy mają więcej osobowości, doświadczenia - zapewnił bramkarz Lecha Poznań Filip Bednarek.
- Nie mamy nic do stracenia, dlatego wyjdziemy na boisko pozytywnie nastawieni - powiedział przed wylotem do Walencji szef linii pomocy Jesper Karlstroem. - Dla nas taki mecz, to coś wspaniałego i niesamowita okazja by się pokazać. Jesteśmy pewni swoich umiejętności i będziemy próbować przełożyć to na coś dobrego na boisku. Oczywiście Villarreal to świetny zespół z bardzo dobrymi piłkarzami, ale my jedziemy tam cieszyć się grą i powalczyć o dobry wynik - dodał Szwed.
Lechici zdają sobie sprawę, że muszą wznieść się na wyżyny, by nawiązać walkę w tym meczu.
- Damy z siebie wszystko, zobaczymy gdzie to nas zaprowadzi - zapowiada Antonio Milić.
Wszyscy piłkarze Kolejorza podkreślają, że po ostatnich wygranych meczach w ekstraklasie atmosfera w szatni jest bardzo dobra.
- Gdy wyniki są lepsze, wszystko wydaje się łatwiejsze - zauważa trener van den Brom.
- Uważam, że jak zagramy dobry mecz, to może uda się nam ich zranić. Lecz oczywiście to team o dużej jakości, który w każdej chwili może rywalowi strzelić gola. Co tu ukrywać, nawet jeśli Villarreal wyjdzie na nas drugim składem to i tak będą faworytami - zaznacza Mikael Ishak.
Czwartkowy mecz rozpocznie się o 18.45. Odbędzie się on na Estadi Ciutat de Valencia, który jest obiektem Levante. Stadion Villarreal jest bowiem modernizowany. Będzie gotowy dopiero w styczniu 2023 roku.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?