Lech Poznań po katastrofalnym ostatnim sezonie z 11. miejsca, przy kilku transferach, chce atakować... dublet. Przecież nawet jakby to powiedzieć kibicowi zza granicy - że zespół z dolnej połówki tabeli chce mierzyć w mistrzostwo - to miałby dużą ostrożność w rozmowie z człowiekiem. Problemem (władz) Lecha jest co innego - 100-lecie klubu wypadające w 2022 roku. Większość kibiców oczekuje od Kolejorza trofeum, ale oprócz wiary w Macieja Skorżę i magiczną datę ciężko szukać powodów do optymizmu.
Karol Klimczak w 2014 roku mówił, że Lech w 2020 roku ma być w top 50 klubów w Europie. Tymczasem Kolejorz dwa lata później jest w tej grupie, ale pod względem irytacji własnych kibiców i zajmuje tam całkiem wysokie miejsce. Celnie zauważył jeden twitterowicz, że gorzej jest np. w Olympique Marsylia, gdzie „niedawno palili samochody”. Tutaj jeszcze do tego na szczęście nie dochodzi i miejmy nadzieję, że nigdy nie dojdzie, ale atmosfera przed startem jednego z najważniejszych sezonów w historii klubu jest dramatyczna. Zastanawiam się, czy jeśli ten sezon nie zakończy się żadnym trofeum, o którym teraz w Poznaniu ciężko myśleć (no bo ja jakiej podstawie?), to czy niektórym ludziom wreszcie otworzą się oczy, że od lat jednak nie wszystko jest dobrze?
Lechowi potrzebny jest sukces, bo kruszy się warstwa kibiców. Rośnie obojętność, a właściwie to, na jakiej podstawie mają pojawiać się kolejni? Nie mówimy tu o tradycji kibicowania Lechowi z dziada pradziada, tylko o tych nowych. Tych, co zobaczą rozśpiewany stadion, pełne ulice radosnych ludzi i zakochają się w tym jak setki Wielkopolan. Starczy marnotrawienia tego potencjału. Mam nadzieję, że chociaż sztab szkoleniowy i piłkarze zdadzą sobie sprawę, jak ważny jest to moment w historii całego klubu. A zarząd o ile nie będzie przeszkadzać, to niech pomoże swojemu trenerowi oraz zespołowi wzmocni kadrę jeszcze jakimiś naprawdę dobrymi piłkarzami, a nie wynalazkami.
Mówi się, że dla beniaminka drugi sezon jest zawsze trudniejszy i wszystko zapowiada, że w przypadku Warty tak będzie. Zieloni według bukmacherów, obok Górnika Łęczna, są typowani jako najbardziej prawdopodobny spadkowicz. To może dziwić, bo ekipa Piotra Tworka zajęła fantastyczne 5. miejsce. Jednak mam duże wątpliwości, czy Swojska Banda będzie umieć na tym samym entuzjazmie walczyć w drugim swoim sezonie. Przeciwnicy też wiedzą, jak grać przeciwko Warcie. Oby Zieloni znowu zaskoczyli wszystkich. Na czele ze mną.
Oba kluby mają swoje problemy. Sami piłkarze i władze zastanawiają się, na co ich stać w tym sezonie. Zarówno Lech jak i Warta będą jeszcze aktywne na rynku transferowym i będą reagować na to, co będzie się działo. Zatem czas wyruszyć w podróż w nieznane. Oby z happy-endem dla poznańskiej piłki i kibiców.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?