Mickey van der Hart do momentu kontuzji w meczu pucharowym z Lechią Gdańsk wystąpił we wszystkich ligowych meczach od pierwszej do ostatniej minuty. Dariusz Żuraw nie robił roszad w bramce nawet w momencie, kiedy van der Hart miał zdecydowanie gorszy okres, bądź popełniał proste błędy, które kosztowały Kolejorza punkty. Dodatkowo w listopadzie szkoleniowiec Lecha niefortunnie mógł zdradzić swoją opinię o pozostałych bramkarzach, bo wówczas na jednej z konferencji wręcz potwierdził, że nie jest pewien postawy Miłosza Mleczko i Karola Szymańskiego.
- Trzeba dać czas bramkarzowi, bo kiedy popełni się błąd, to traci się bramkę. Gdybym widział, że różnice nie są duże i byłbym pewny tego, że mogę postawić na któregoś z tych dwóch bramkarzy (Miłosz Mleczko albo Karol Szymański przyp. red.), to bym postawił – komentował w listopadzie trener Dariusz Żuraw.
Czytaj też: Mickey van der Hart będzie pauzował ponad miesiąc
Zresztą trzeba uczciwie przyznać, że van der Hart zrobił postęp w trakcie sezonu, a do rywalizacji ściągnięto mu Filipa Bednarka. Niemniej pochodzący z Kleczewa golkiper nie może grać w tym sezonie, a kontuzja Holendra wręcz "zmusiła" trenera do postawienia na któregoś z dwójki Mleczko/Szymański.
Karol Szymański przyszedł do Lecha na zasadzie wolnego transferu latem 2018 roku z Polonii Środa Wielkopolska. Z góry był sprowadzany jako trzeci bramkarz i zawodnik II drużyny. W tym sezonie było podobnie i wraz z Miłoszem Mleczko wymieniali się na ławce rezerwowych w meczach I drużyny. 27-letni Szymański był bliżej pierwszej drużyny, a na zimowym obozie w Belek był nawet jej najstarszym zawodnikiem.
Czytaj też: Miłosz Mleczko: Czekałem i pracowałem na to całe życie
Były bramkarz Polonii Środa Wielkopolska ma kontrakt ważny do końca sezonu i raczej nie zostanie on przedłużony. Niemniej przed jego końcem pochodzący ze Szczecinka bramkarz zdołał zadebiutować w pierwszej drużynie Kolejorza. Wraz z Crnomarkovicem popełni fatalny błąd w końcówce meczu, ale nie miał on wpływu na rezultat meczu, przez co bramkarz mógł z uśmiechem schodzić z boiska, bo jego drużyna wygrała a on sam kilka razy popisał się dobrymi interewencjami. 27-latek w tym sezonie głównie występował w II lidze, gdzie w 12 meczach puścił 19 bramek i raz zachował czyste konto.
Zobacz też: Karol Szymański nie jest pierwszym bramkarzem, który w debiucie zaliczył fatalną wtopę
Więcej kibice obiecywali sobie po Miłoszu Mleczko, który poprzedni sezon spędził na wypożyczeniu w Puszczy Niepołomice, gdzie wystąpił w 32 spotkaniach na poziomie Fortuna 1. Ligi (41 goli wpuszczonych, 11 czystych kont). Dodatkowo po sezonie pojechał na mistrzostwa Świata u-20 w Polsce, gdzie był drugim bramkarzem za Radosławem Majeckim. Wydawało się, że Miłosz jest gotowy do walki o bluzę z numerem 1 w Lechu.
Kto w bramce na niedzielę? Pytamy Rafała Ratajczaka:
Ostatecznie okazało się, że na debiut musiał czekać praktycznie cały sezon. Trener dał mu szansę w wygranym meczu z Lechią Gdańsk. Miłosz wpuścił dwa gole, a przy jednym mógł zachować się lepiej. Grywał głównie w II lidze, gdzie w 14 występach wpuścił 19 goli i zachował 4 czyste konta.
Dariusz Żuraw na piątkowej konferencji wspomniał, że taki był plan, aby najpierw zagrał Miłosz a potem Karol.
- Daliśmy szansę w pierwszym meczu Miłoszowi, a w drugim Karolowi. Oby dwaj na to zasłużyli. Długo na to czekali. Zmiana w bramce po Lechii nie była kwestią tego, że miałem do niego pretensji. Tak to było zaplanowane. W sztabie dyskutujemy, na kogo postawić w ostatnim meczu z Jagiellonią.
- Obydwaj piłkarze dostali szansę debiutu i zaliczyli zwycięskie mecze. Oceniam je pozytywnie. To, że przytrafią się błędy, bo przydarzyły się jednemu i drugiemu, to nie znaczy, że te debiuty były złe – mówił Dariusz Żuraw.
Czytaj też: Lech Poznań - Jagiellonia Białystok: Gra idzie o najlepszy wynik od pięciu lat i obronę... pieniędzy!
Nowy sezon w bramce zacznie zapewne Filip Bednarek, ponieważ uraz van der Harta potrwa na pewno 6 tygodni, a w tym czasie będą konsultacje, czy Lech będzie musiał dłużej czekać na jego powrót. Dlatego zarówno Miłosz Mleczko i Karol Szymański mają szanse zostać w Poznaniu, ale muszą do maksimum wykorzystać nadarzające się szanse. Bliżej występu w niedzielę jest Miłosz Mleczko, który jest wychowankiem Kolejorza i ma jeszcze perspektywę rozwoju. Z kolei niedzielny mecz jest "o coś" i być może trener postawi na bardziej doświadczonego bramkarza. A kto waszym zdanie stanie w bramce w niedzielę i dlaczego? Zapraszamy do komentowania.
Lech Poznań: Filip Marchwiński potrzebował takiego meczu. Po...
Po meczu z Jagiellonią piłkarze Lecha otrzymają medale za dr...
Cracovia - Lech Poznań. Oceniamy piłkarzy Lecha Poznań w mec...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?