Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań: Jak się nie zmęczyć i coś wygrać?

Maciej Lehmann
W grupie mistrzowskiej lechici jeszcze nie wygrali meczu, ale nadal mają szansę awansować do Ligi Europy przez ekstraklasę na zdjeciu lukasz zwolinski lukasz tralkafot andrzej szkocki/ glos szczecinski/ polska press
W grupie mistrzowskiej lechici jeszcze nie wygrali meczu, ale nadal mają szansę awansować do Ligi Europy przez ekstraklasę na zdjeciu lukasz zwolinski lukasz tralkafot andrzej szkocki/ glos szczecinski/ polska press Andrzej Szkocki Polska Press
Trener Lecha Jan Urban ma dylemat - wszystkie siły oszczędzać na Puchar Polski czy może zaryzykować z Lechią?

Lecha Poznań czekają teraz dwa najważniejsze mecze w sezonie, w czwartek ligowy z Lechią Gdańsk przy Bułgarskiej oraz w poniedziałek z Legią w finale Pucharu Polski. Jak umiejętnie rozłożyć siły, by sezon nie skończył się wielką klapą tuż po ostatnim gwizdku na Stadionie Narodowym? Trener Jan Urban ma dylemat, bo wie, że jego podopieczni nie wytrzymają fizycznie walki na pełnych obrotach przez 180 minut.

Co więc zrobić, by jak najwięcej wygrać jak najmniejszym nakładem sił? I czy warto bić się na dwóch frontach, skoro w poniedziałek można uratować ten pełen rozczarowań sezon?

Na cztery kolejki przed końcem sezonu, mimo że Kolejorz w grupie mistrzowskiej zdołał wywalczyć tylko jeden skromny remis, traci cztery punkty do czwartego miejsca w tabeli, gwarantującego grę w eliminacjach do Ligi Europy.

- Ciężko będzie awansować do pucharów z ekstraklasy. Zostaje nam zwycięstwo w finale Pucharu Polski z Legią - nie ma wątpliwości Karol Linetty, ale po chwili dodaje, że ekstraklasy nie należy „odpuścić”, bo finał z Legią to loteria, a w lidze czekają rywale, którzy bezpośrednio walczą z lechitami o miejsce dające przepustkę do Ligi Europy.
Dziś szukanie faworytów do trzeciej i czwartej pozycji wydaje się wróżeniem z fusów. Do końca sezonu czeka nas bowiem jeszcze sześć bezpośrednich meczów między głównymi zainteresowanymi (Lech - Le-hia, Pogoń - Zagłębie, Cracovia - Lech, Pogoń - Cracovia, Zagłębie - Lech, Cracovia - Lechia), a każdy zmieni sytuację w tabeli.

W kontekście ewentualnej walki o Ligę Europy przez ligę, kluczem będzie ten najbliższy mecz czwartkowy. Porażka z Lechią może zakończyć już definitywnie marzenia Lecha Poznań o czwartym miejscu. Może, ale nie musi, bo po ostatniej kolejce słychać było głosy z Krakowa oraz Szczecina, że ich drużyny nie są przygotowane na występy na arenie międzynarodowej i start w eliminacjach do Ligi Europy będzie dla nich „pocałunkiem śmierci”.

Jan Urban po przegranej w Szczecinie wyraźnie zasugerował, że szykuje kolejne rotacje w składzie, bo jego zawodników nie stać na grę na pełnych obrotach co 4 dni. Co to może oznaczać, łatwo się domyślić. W meczu z Lechią za kartki nie mogą zagrać Łukasz Trałka oraz Tamas Kadar, oszczędzani też będą Paulus Arajuuri, Szymon Pawłowski, Karol Linetty i Nicki Bille Nielsen.

Szkoleniowiec pewnie zastosuje podobny wariant jak w meczu z Belenenses. Też wyjściową jedenastkę zestawi eksperymentalnie i gdy będzie w ostatnich dwóch kwadransach szansa na ugranie czegoś więcej niż remis, desygnuje do gry dwóch lub trzech zawodników, którzy potrafią zrobić różnicę.

Kibiców pewnie dziwi, że zawodowcy nie są odpowiednio przygotowani, by wytrzymać trudy sezonu, ale takich mamy teraz piłkarzy w Lechu, że trzeba się z nimi obchodzić jak jajkiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski