Lech Poznań: Jedenastka najgorszych obcokrajowców w historii Kolejorza. W tym składzie klub pewnie spadłby z ekstraklasy
BRAMKARZ: EMILIAN DOLHA
Jego transfer letniego okienka transferowego w 2007 roku. Grając w Wiśle Kraków uważany był na najlepszego bramkarza w lidze. Spór o to, czy może przejść do Lecha i ma ważny kontrakt z "Białą Gwiazdą" zakończony przed arbitrażem FIFA.
Dolhę koniecznie chciał mieć w Poznaniu Franciszek Smuda, który chciał mieć lepszego bramkarza niż Krzysztof Kotorowski. Z Rumunem wiązano wielkie plany, ale już w czwarty meczu w Lechu pokazał, że nie potrafi radzić sobie z presją.
Kolejorz grał na wyjeździe z Białą Gwiazdą, a kibice gospodarzy urządzili swojemu byłemu pupilowi piekło. Dolha zawalał kolejne bramki i w przerwie został zmieniony właśnie przez Krzysztofa Kotorowskiego.
Trener Smuda odstawił Rumuna na boczny tor, a gdy dawał mu szanse ten zaliczał kolejne wpadki. Ostatni mecz w ekstraklasie zagrał z ŁKS-em Łódź, gdzie także przytrafił mu się kuriozalny błąd. W Poznaniu stracono cierpliwość i rozwiązano z nim kontrakt
Emilian Dolha wrócił do Rumunii reprezentując kilka klubów ze swojej ojczyzny, będąc między innymi podstawowym bramkarzem Dinama Bukareszt. Zaliczył też przygodę w Rosji, gdzie reprezentował Fakieł Woroneż.
Dziś ma 40 lat. Karierę zakończył w 2016 roku.
Czytaj dalej --->