Zachwytów nad szlifowaniem piłkarskich talentów przez Adama Nawałkę nie było końca jeszcze kilka tygodni temu. Trener Lecha Poznań zabrał na obóz do Turcji aż 33 piłkarzy, a listę w ostatniej chwili powiększył o kilku młodzieżowców.
Wydawało się, że młodzież pojechała nie tylko po to, by zobaczyć jak starsi koledzy chodzą na kolację i grają w karty. Juliusz Letniowski, Filip Marchwiński i spółka mieli wiosną wejść do składu Kolejorza szeroką ławą. Tymczasem w meczowej "18" przeciwko Zagłębiu Lubin były same znane nazwiska, w tym piłkarze, którzy za chwilę będą się żegnać z Bułgarską.
Szkoleniowiec Kolejorza zapytany, czy po wpadce na inaugurację, zdecyduje się na zmiany i pozostawi w domu tych, którzy najbardziej zawiedli, powiedział, że mecz został dokładnie przeanalizowany i zostaną wyciągnięte odpowiednie wnioski, także te personalne.
Czytaj też: TOP 10 obcokrajowców, którzy grali w Lechu Poznań
Dodał jednak, że z niektórych piłkarzy nie będzie mógł skorzystać w piątkowym starciu z Piastem Gliwice.
- Julek Letniowski ma drobny uraz stawu kolanowego i trenuje indywidualnie. Jeszcze w środę przejdzie badanie USG i po nim dowiemy się, ile potrwa jego przerwa od zajęć z drużyną - tłumaczył Adam Nawałka.
Na powrót do gry czeka też Robert Gumny. - Wciąż pracuje indywidualnie, jednak w czwartek powinien już wziąć udział w treningu z zespołem - zaznaczył trener. Nie wiadomo, czy "Guma" zdąży wrócić do pełni sił już na piątek. Nawałka liczy natomiast, że będzie mógł skorzystać z usług Kamila Jóźwiaka.
- Kamil zakończył spotkanie z Zagłębiem z urazem mechanicznym. Tuż po ostatnim gwizdku wyglądało to źle, lecz testy medyczne wykazały, że do poważnego urazu nie doszło. Wznowił już treningi i będzie gotowy na spotkanie z Piastem.
Gotowy na mecz w Gliwicach powinni być też Wołodymyr Kostewycz. - Kostia trenuje już na sto procent i w Gliwicach liczę na niego, bo chcemy zagrać ofensywnie - dodał szkoleniowiec Lecha Poznań.
Sprawdź też: Największe wpadki Nikoli Vujadinovicia w Kolejorzu
Spodziewać się można też zmian na środku defensywy. Nikola Vujadinović grał katastrofalnie, a na dodatek w ostatniej minucie doliczonego czasu gry strzelił samobójczego gola. Adam Nawałka jednak usprawiedliwiał Serba i przyznał, że go nie zawiódł.
- Mam do niego zaufanie i nic się pod tym względem nie zmieniło. To doświadczony zawodnik, ciężko pracuje, jest bardzo mocny mentalnie, zawsze mobilizuje kolegów. Ta samobójcza bramka była przypadkowa. Takie rzeczy się zdarzają. Nie winię go za tamtego gola. Vujadinović w końcówce rundy jesiennej był zawodnikiem, który miał bardzo duży wpływ na to, że nie straciliśmy bramki. Bardzo liczę na tego piłkarza w kolejnym spotkaniu - powiedział trener.
Zobacz też:
POLECAMY:
Najnowszy odcinek magazynu "Wokół Bułgarskiej":
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?