Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań: Kebab i Gulasz - nowa siła Kolejorza

Maciej Lehmann
Kebba Ceesay i Gergo Lovrencsics.
Kebba Ceesay i Gergo Lovrencsics.
To się nazywa debiut! Kebba Ceesay i Gergo Lovrencsics już w pierwszym meczu w T-Mobile Ekstraklasie wpisali się na listę strzelców i od razu stali się ulubieńcami kibiców. Gambijczyk z Djurgarden od razu dostał przydomek "Kebab". Z kolei na Gergo koledzy z drużyny wołają "Gulasz".

Węgier pokazał zagranie, jakie w polskiej lidze ogląda się rzadko. Zewnętrzną częścią idealnie wrzucił piłkę na głowę Ślusarskiego. Powiało wielkim światem. "Znów odzyskałem zaufanie do naszego skautingu" - napisał na forum kibiców jeden z sympatyków Lecha Poznań. Kto umie tak zagrać jak Węgier nie może być piłkarskim ogórkiem.

Kibice Lecha wiedzieli, że Kebba Ceesay jest szybki, nie boi się gry z "klepki" i potrafi na połowie przeciwnika dublować prawego obrońcę. Nie sądzili jednak, że ostatni nabytek Kolejorza potrafi z boku obrony wbiec na środek ataku! "Kebab" zachował się jak rasowy snajper. Strzelił bez namysłu z pierwszej piłki, nie dając szans na skuteczną obronę bramkarzowi Ruchu.

Co ciekawe Ceesay sam przyznaje, że gra w ataku to nie jest jego mocna strona.

- W całej swojej dotychczasowej karierze strzeliłem tylko jedną bramkę. Zaliczyłem kilka asyst, ale to oczywiście zupełnie coś innego. Dlatego bardzo się cieszę z tej bramki. Może to początek czegoś nowego? - śmiał się po meczu prawy obrońca Kolejorza.

Ceesay przyznaje, że trener zachęca go do włączania się w akcje ofensywne. - Pod tym względem mam dużo swobody. Nie da się tego porównać z poprzednią drużyną. W Djurgarden często występowałem jako ostatni obrońca i moim głównym zadaniem pozostawało pilnowanie tyłów. Czy jestem usatysfakcjonowany moją rolą? Skoro trener ma takie wymagania wobec mnie, to muszę robić to tak jak najlepiej umiem - stwierdził Gambijczyk.

Jeszcze lepszy występ zanotował Gergo Lovrencsics. Gol i dwie asysty, czy można wymagać czegoś więcej? Węgier ma trudne do wymówienia nazwisko, nawet dla kolegów, którzy codziennie z nim się spotykają. Dlatego, by ułatwić komunikację na boisku nazwali go "Gulasz".

Gergo występuje na pozycji, na której miał grać Siergiej Kriwiec. - Mam dublować napastnika - wyjaśnia. - To dla mnie nowość, bo dotąd byłem raczej skrzydłowym. Ale dopóki mogę atakować, to dla mnie żaden problem - powiedział nam bohater meczu.

Zimną krew i świetną technikę Węgra widać było także, gdy strzelał gola. Najpierw z dziecinną łatwością ograł Marka Szyndrowskiego, a potem strzelił dokładnie tam, gdzie chciał. Piłka wylądowała tuż przy słupku obok bezradnego bramkarza.

"Gulasz" miał także udział przy czwartym golu. Idealnie dośrodkował na głowę Vojo Ubiparipa, który ustalił wynik spotkania.

- Jestem bardzo zadowolony ze wszystkich piłkarzy, którzy wzmocnili nas tego lata: Gergo Lovrencsicsa, Kebby Ceesaya i Łukasza Trałki. W tej chwili mogę powiedzieć, że wszystkie transfery, jakie przeprowadziliśmy, są trafione i dają jakość drużynie. To tacy piłkarze, jakich chciałem, którzy nie są uzupełnieniem, a wzmocnieniem - mówił po meczu z Ruchem Chorzów trener Rumak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski