Sensacyjna wygrana i długie czekania na wyjście ze stadionu
- To był wyjątkowy mecz, bo mało kto się spodziewał, że Kolejorz wygra 2:1. Wówczas bramki zdobyli rezerwowi, czyli Dawid Kownacki i Maciej Gajos. Jedynym zgrzytem z wizyty na Stadio Artemio Franchi było długie oczekiwanie na opuszczenia obiektu po końcowym gwizdku. Włoska policja dopiero po dwóch godzinach wypuściła nas ze stadionu, a mimo że mecz odbywał się w połowie października, to akurat w tym dniu aura kompletnie nie dopisała - wspominał Rataj.
W jego włoskiej eskapadzie wziął udział n.in. były kierownik Lecha Poznań, Tomasz Szymański. - Jego wspomnienia szatni i budynku klubowego ubarwiły nasz wyjazd. Tak samo zresztą jak trzydniowe zwiedzanie Rzymu. Sporą atrakcją był także sam wyjazd na mecz. 300-kilometrową trasę ze stolicy Włoch do Florencji pokonaliśmy Pendolino w nieco ponad godzinę - dodał Rataj.
Wejściówki to wycinek historii klubu, miasta i poznańskich kibiców
Piotr Podolczak to znany kolekcjoner sportowych gadżetów i kibol Kolejorza, jak sam o sobie mówi - od 1969 roku. Poznaniak ma świetną "statystykę" meczów drużyny z Bułgarskiej, zwłaszcza rozgrywanych na własnym stadionie. W jego muzealnych zbiorach w mieszkaniu przy ul. Śniadeckich w Poznaniu znajdują się koszulki, zdjęcia, programy meczowe, autografy i właśnie bilety. Postanowiliśmy zobaczyć, jak wyglądają te, które wszystkim fanom Lecha Poznań kojarzą się z pucharowymi czy towarzyskimi meczami z udziałem zagranicznych ekip.
- Wejściówki to wycinek historii klubu, miasta i poznańskich kibiców. Najbardziej cenię sobie te papierowe, z czasów kiedy nie było jeszcze czytników. Nie chodzi o to, że są najstarsze, tylko kojarzą się z meczami bez burd i szczegółowych kontroli. Wtedy kibice przychodzili na stadion dwie godziny przed meczem, grali w karty, o wszystkim rozmawiali i rozgrzewali się mocniejszymi trunkami. Mimo to nie było właśnie pijaństwa i niekulturalnych zachowań. Była za to sielankowa atmosfera, pasująca do życia bez nadmiernej presji i pośpiechu. Dlatego z większym sentymentem wspominam mecze na starym stadionie przy Bułgarskiej - tłumaczy 63-letni kibic Kolejorza.
Zobacz też: Najcenniejsze koszulki piłkarzy Kolejorza w zbiorach Piotra Podolczaka
Bilety internetowe zabiły ducha tamtych czasów
Jego zdaniem era biletów internetowych zabiła ducha tamtych, spokojniejszych czasów. - Wtedy sercem stadionu był środkowy sektor na obecnej trzeciej trybunie. Jego układ znałem na pamięć, ponieważ w latach 80-tych pracowałem w służbie porządkowej. Wpuszczałem na stadion nie tylko kibiców, ale również dziennikarzy na czele z Andrzejem Kuczyńskim, Wojciechem Michalskim, Markiem Lubawińskim oraz nieżyjącymi już Stanisławem Garczarczykiem, Zbigniewem Kubiakiem i Wiesławem Łuczakiem - wspomina kustosz nieoficjalnego muzeum Lecha Poznań.
Sprawdź też:
W jego zbiorach znajduje się ponad 350 biletów. Równie imponująco wygląda jego kolekcja programów meczowych, choć w ostatnim czasie nie jest ona systematycznie uzupełniana.
- Program jest dla mnie częścią składową biletu i wizyty na stadionie. Niestety w ostatnich sezonach klub poszedł w kierunku powiększenia formatu programu. To moim zdaniem zły pomysł, bo większość kibiców była przyzwyczajona do wygodniejszych programów, przypominających wielkością notatnik lub kalendarz - dodał Podolczak.
ROZWIĄŻ QUIZ PIŁKARSKI:
ZOBACZ TEŻ:
Lech Poznań: Najcenniejsze koszulki piłkarzy Kolejorza. Zoba...
Sprawdź też:
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
“Bodyguard” lekiem na hejt?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?