Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań: Letnie transfery udały się tylko połowicznie

Krzysztof Lekowski, Maciej Lehmann
Szymon Pawłowski miał jesienią problemy z mięśniami. To sprawiło, że grał przeciętnie.
Szymon Pawłowski miał jesienią problemy z mięśniami. To sprawiło, że grał przeciętnie. Paweł Miecznik
W letnim okienku transferowym Lech Poznań zakontraktował pięciu nowych zawodników. Czy okazali się prawdziwymi wzmocnieniami?

Pozyskani latem piłkarze to Maciej Gostomski, Barry Douglas, Szymon Pawłowski, Daylon Claasen oraz Dimitrije Injac.

Najwięcej pożytku Kolejorz miał z Gostomskiego i Douglasa. Na pewno dużo więcej spodziewaliśmy się po Szymonie Pawłowskim. Claasen jak był zdrowy zbierał dobre oceny i pokazał, że drzemie w nim spory potencjał. Niestety miał duże problemy z mięśniami i grał niewiele. Injać zagrał dopiero w końcówce sezonu i niczym się nie wyróżnił.

Czytaj także:

Lech Poznań: Vojo Ubiparip pojedzie na obóz do Hiszpanii

Letnie okienko transferowe nie było do końca udane. Zakontraktowano bramkarza, trzech pomocników i obrońcę. Brakowało przede wszystkim klasowego napastnika. Łukasz Teodorczyk zaczął strzelać w ekstraklasie dopiero od 9. kolejki. Początek sezonu cały zespół Lecha miał słaby.

Gostomski siedział wtedy na ławce rezerwowych. Wszedł do bramki w meczu z Piastem i do końca rundy był niekwestionowanym numerem 1. Jego postawa to zdecydowanie najmilsza niespodzianka w tym sezonie. Bronił w 13 ligowych meczach, w pięciu zachował czyste konto.

Wiele pozytywnego można powiedzieć też o postawie Barry Douglasa. Po przyjściu na Bułgarską przez trzy miesiące miał problemy z mięśniami. Żartowano nawet, że jest jak Yeti - wszyscy o nim słyszeli, ale nikt go nie widział. Zadebiutował przeciwko Widzewowi (29.09.) i grał na tyle dobrze, że wystąpił potem już we wszystkich meczach. Wygrał rywalizacje z Henriquezem, zaliczył cztery asysty. Krążyły o nim plotki, że jest dużo lepszy w ofensywie niż defensywie. Okazało się jednak, że mimo filigranowej budowy jest trudny do ogrania. Jego transfer z Dundee to był dobry ruch.

Lech Poznań: Czas na przedłużanie kontraktów. Na co mogą liczyć zawodnicy?

Daylon Claasen zadebiutował w pojedynku z Zawiszą (1.09.), zaledwie kilka dni po podpisaniu kontraktu. I trzeba przyznać, że był to debiut marzenie. Strzelił bramkę na wagę trzech punktów. Później jednak znacznie obniżył loty i nie prezentował się już tak dobrze. Ostatnie spotkanie w rundzie jesiennej przeciwko Ruchowi rozegrał 9 listopada. W tym meczu też strzelił bramkę. Potem walczył z kontuzją. Na pewno ma potencjał, ale czy wystarczająco dużo zdrowia?

Zdecydowanie więcej spodziewaliśmy się po Szymonie Pawłowskim. To miał być hit transferowy Lecha. Niestety nie zagrał ani jednego meczu, po którym można by napisać, że zbliżył się do reprezentacyjnej formy. Wystąpił w aż 21 pojedynkach (licząc wszystkie rozgrywki), a strzelił zaledwie jedną bramkę i to w Pucharze Polski. Opuścił jednak wiele treningów, walczył z urazami mięśni i to sprawiło, że jesień miał bezbarwną.

Nic do gry nie wniósł natomiast Injać. Gdyby nie plaga kontuzji to Serba raczej nie zobaczylibyśmy na boisku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski