Trener Dariusz Żuraw znów nie wystawił w wyjściowej jedenastce Kamila Jóźwiaka, choć jak mówił, wyleczył on już kontuzję i normalnie trenował z drużyną.
Reprezentanta Polski podobnie jak w dwóch poprzednich meczach zastępował Joao Amaral i właśnie po akcji Portugalczyka ze swoim rodakiem Pedro Tibą w 17 minucie Kolejorz miał pierwszą wyborną sytuację bramkową. Po płaskim dośrodkowaniu Amarala, Tiba przestrzelił jednak z 11 metrów. Gdy piłka przeleciała nad poprzeczką, Portugalczyk z niedowierzaniem kręcił głową, dając do zrozumienia, że w oddaniu celnego strzału wyraźnie przeszkodził mu nienajlepszy stan murawy.
Sprawdź też:
Lecz mimo trudnych warunków atmosferycznych mecz toczył się w dobrym tempie i mógł się podobać. Lechici podbudowaniu ostatnimi wygranymi w lidze i pucharze zapowiadali, że chcą zrobić wszystko, by podtrzymać dobrą passę i od początku meczu natarli z pasją.
Kolejorz próbował różnych rozwiązań, by zmusić Arkadiusza Malarza do kapitulacji. Atakował skrzydłami, próbował wysokiego pressingu, decydował się też na strzały z dystansu.
Sprawdź też:
Efektem tych wysiłków były nie tylko liczne stałe fragmenty gry, ale też naprawdę dobre okazje strzeleckie. Malarz w świetnym stylu obronił choćby mierzony strzał Darko Jevticia. Dwie znakomite sytuacje miał Christian Gytkjaer. Kiedy Duńczyk z kilku metrów zbyt słabo uderzył głową i bramkarz ŁKS złapał piłkę, można było się zastanawiać, czy ten brak skuteczności, nie będzie miał wpływu na dalszy przebieg meczu.
ŁKS próbował się odgryzać, kilka razy zagościł przed bramką Lecha, gdzie potrafił wymienić kilka składnych podań, ale z wykończeniem miał jeszcze większe problemy niż gospodarze. Van der Hart bez problemów wyłapał dwa strzały sprzed pola karnego.
Sprawdź też:
Druga odsłona rozpoczęła się od katastrofalnego strzału Karlo Muhara w okolice drugiego piętra trybun. Jak powinno się uderzać na bramkę rywala, pokazał na szczęście w 59 minucie Joao Amaral. Portugalczyk otrzymał piłkę w prawym narożniku pola karnego, popisał się efektownym dryblingiem i strzelił lewą nogą pod poprzeczkę. Malarz mimo ofiarnej interwencji był bez szans.
Kolejorz z pewnością zasłużył na tego gola, pokazał on też, że pomijanie Amarala w składzie, to marnowanie potencjału zespołu. Chwilę później co prawda Amaral opuścił boisko podobnie jak Puchacz, ale rezerwowi też stanęli na wysokości zadania.
Piękną akcję Kamińskiego z Jevticiem, w której 17-latek zachował się niezwykle dojrzale wykończył strzałem z bliska Kamil Jóźwiak. Kolejorz w końcówce znów trafił do siatki, co w tym sezonie jest już jego znakiem firmowym. Był to bowiem już 12 gol, strzelony w ostatnich 10 minutach meczu.
ZOBACZ TEŻ:
Sprawdź też:
20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?