- Starcia Lecha z ŁKS trzeba zaliczyć do klasyków ekstraklasy. Obok spotkań z Legią czy Wisłą są to najciekawsze mecze dla łódzkich kibiców - zaznacza Jan Hoffmann, kierownik działu sportowego "Expressu Ilustrowanego", największego łódzkiego tabloidu.
- Na trybunach będzie fajna atmosfera, bo kibice obu klubów się lubią, ale na murawie Wersalu się nie spodziewam. Każdy ma swoje do ugrania, każdy potrzebuje punktów. Za ŁKS przemawia to, że w ostatniej kolejce pokazał, że potrafi grać w piłkę. Pokonanie Cracovii ma na pewno dużą wymowę. To zwycięstwo pozwoliło uwierzyć ełkaesiakom, że w walce o ligowy byt jeszcze nie wszystko stracone. Lech z kolei jest w gazie. Wygrał do zera trzy ostatnie mecze. W Łodzi wspominamy ostatni mecz ŁKS w Poznaniu sprzed 11 lat. Wtedy udało się wygrać 1:0 i utrzymać w ekstraklasie. Liczymy na powtórke tego rezultatu i mamy nadzieję, że te punkty wywalczone przez ŁKS w Poznaniu też pomogą w utrzymaniu w tym sezonie - dodaje Jan Hoffmann.
- Poznań zawsze kojarzy się z wysoko zawieszoną poprzeczką. Piast Gliwice, choć mistrz Polski, poległ tam ostatnio sromotnie... - powiedział podczas czwartkowej konferencji prasowej Kazimierz Moskal, szkoleniowiec beniaminka, który wiele lat temu występował w barwach Kolejorza, a teraz zamierza pomieszać szyki swojemu byłemu klubowi. Pucharowy pojedynek w Tychach, w którym ŁKS uległ GKS 0:2, nie napawa optymizmem.
- Zagraliśmy słabe spotkanie. Nie zamierzam wymieniać nazwisk piłkarzy, którzy mnie zawiedli, bo to zawsze powinno zostać w szatni. Powiem natomiast, że ten mecz wiele mnie kosztował. Zaprezentowaliśmy się słabo - przyznał Kazimierz Moskal, który pomimo środowego niepowodzenia nie traci ducha, zaś w Poznaniu zamierza sprawić niespodziankę.
- Nie możemy tam jechać jak na pożarcie. Jeśli zagramy tak jak z Cracovią, jesteśmy w stanie zdobyć punkty - zapewnia trener ŁKS.
- W środę nasza bezradność sprawiła, że GKS wyglądał lepiej od nas. Każdy z nas wie, że potrafi grać w piłkę, więc sami sobie jesteśmy winni. Na pewno zabrakło nam siły rażenia w ofensywie i to jest wina całego zespołu. Na Lechu trzeba będzie ciężko popracować - stwierdził Jan Grzesik. Prawy obrońca ŁKS nie ma wątpliwości co do tego, że choć ŁKS faworytem w sobotę z pewnością nie jest, musi powalczyć o pełną pulę.
- Każdy mecz wygląda inaczej. Zebraliśmy już odrobinę tego ekstraklasowego doświadczenia, a w meczu z Cracovią pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie wygrać z drużyną z czołówki, więc dlaczego mielibyśmy nie powalczyć o komplet punktów w Poznaniu? - pyta retorycznie piłkarz beniaminka.
Sprawdź też:
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?