Artur Sobiech zmaga się z powikłaniami po koronawirusie. Lech dmucha na zimne, nie chce niczego zaniedbać, a w Antalyi nie ma możliwości, by takie badania wykonać. Dlatego sztab szkoleniowy zdecydował się, by 31-letni napastnik wrócił do Poznania.
Zobacz też:
Ishak z kolei ma zaległości treningowe i być może zobaczymy go dopiero podczas ostatniego sparingu w Belek.
Póki co Maciej Skorża zmuszony jest eksperymentować. Na razie postawił na Amarala i Marchwińskiego. Ten drugi w Turcji spisuje się nadspodziewanie dobrze. Strzelił ładną bramkę Banikowi i zaliczył też gola w grze kontrolnej przeciwko FC Shkupi.
Na razie powodów do paniki nie ma. Jest bowiem szansa, że Ishak będzie w formie 6 lutego, kiedy Lech zmierzy się w pierwszym meczu o punkty z Cracovią. Sobiech w jesiennej części sezonu nie odgrywał dużej roli w drużynie. Rzadko przecież pojawiał się jesienią na boisku. W ekstraklasie zagrał tylko 105 minut i w tym czasie nie oddał żadnego strzału na bramkę rywali.
Być może Kolejorz zakontraktuje jeszcze napastnika, gdyby problemy Sobiecha okazały się poważniejsze. Przed badaniami nie należy jednak wybiegać zbyt daleko w przyszłość. W środę Tomasz Włodarczyk z portalu Meczyki.pl poinformował, że Lech będzie rozglądał się za wypożyczeniem lub transferem napastnika do 500 tys. euro. Należy jednak pamiętać, że Kolejorz ma ograniczoną liczbę miejsc dla zawodników zagranicznych w kontekście rejestracji piłkarzy do rozgrywek PKO Ekstraklasy (przepisowa liczba to 17 z 25). Pozostało jedno miejsce dla obcokrajowca, które planowo miał wypełnić transfer środkowego obrońcy, na którego poluje Kolejorz.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?