W tygodniu poprzedzającym spotkanie klub wydał komunikat o pozytywnym teście na koronawirusa u jednego z piłkarzy. Kibice zastanawiali się, o kogo chodzi, a Kolejorz nie podał nazwiska do publicznej wiadomości. Jak zwykle na ponad godzinę przed meczem Lech Poznań podał wyjściowy skład i kadrę na spotkanie z Jagiellonią Białystok. To stworzyło lawinę komentarzy, bo zabrakło w niej dwóch ważnych piłkarzy pierwszego zespołu - Jana Sykory i Djordje Crnomarkovica.
Czytaj też: Dariusz Żuraw: Nigdy nie powiedziałbym moim zawodnikom, że mają się tylko bronić [WYWIAD]
Czech już dłuższy czas jest poza składem. Klub także nie informował, czemu nie ma skrzydłowego, ale ten podobno wrócił już do treningów z drużyną. Ostatni raz zagrał 23 września w meczu z Apollonem Limassol i od tego momentu nie pojawił się ani na boisku, ani w kadrze meczowej. Jan Sykora jest także aktywny w mediach społecznościowych, ale od 3 tygodni nic nie opublikował.
Mocni w pucharach, przeciętni w lidze. Wyjazdowa porażka Lecha Poznań z Jagiellonią Białystok
Z kolei w kwestii Serba, to wielu kibiców wskazuje właśnie jego, jako osobę zarażoną koronawirusem, która została odizolowana od zespołu. Jeśli Crnomarković faktycznie jest chory, to jest duża szansa, że nie zdąży wrócić na czwartkowy mecz z Benficą. Dodatkowo jeśli miał przerwę w treningach, to wejście na taki mecz nie będzie najlepszym rozwiązaniem. Warto dodać, że Serb był podstawowym wyborem Dariusza Żurawia w meczach eliminacji do Ligi Europy (4 mecze po 90 minut).
Czytaj też: Djordje Crnomarković, obrońca Kolejorza: "Sam dopytywałem Piotra Rutkowskiego o transfer do Lecha Poznań"
W czwartkowym meczu z Benficą nie zagra Lubomir Satka, który zawieszony jest za kartki. Jeśli zabraknie też Crnomarkovica, to wypada podstawowa dwójka stoperów z eliminacji. W odwodzie do soboty pozostawał jeszcze Thomas Rogne, ale... doznał urazu.
Kapitan Kolejorza przyszedł do Poznania zimą 2018 roku i do tej pory w pierwszym zespole rozegrał 55 meczów. Jednak ani razu nie udało mu się zagrać w więcej niż sześciu meczach z rzędu. Nie wiadomo jeszcze, jak poważny jest kolejny uraz Norwega, ale jeśli klub nie zdoła postawić go do czwartku na nogi, to na mecz z Benficą Dariusz Żuraw będzie miał tylko jednego nominalnego obrońcę - Tomasza Dejewskiego, który spisał się słabo w meczu z Jagiellonią i w hierarchii trenera był numerem cztery.
Czytaj też: Dariusz Żuraw o meczu z Jagiellonią Białystok: Był słaby, graliśmy chaotycznie, pojawiły się błędy
To będą nerwowe dni przy Bułgarskiej i zobaczymy, czy w czwartek jednak uda się zestawić środek obrony złożony z nominalnych zawodników grających na tej pozycji. Kibice wspominali jeszcze o Grzegorzu Wojtkowiaku z rezerw, który jako jeden z niewielu piłkarzy Lecha ma doświadczenie w europejskich pucharach, ale on nie został zgłoszony do Ligi Europy. Wydaje się, że w takiej sytuacji trener być może zdecyduje się na postawienie obok Dejewskiego kogoś z dwójki Butko - Muhar. Byłby to niezwykle ryzykowny ruch, ale być może nie będzie innego wyjścia. Lechowi może odbić się czkawką brak sięgnięcia latem po jeszcze jednego środkowego obrońcę.
Benfica swój mecz ligowy gra w niedzielę o godz. 21. Jej rywalem w wyjazdowym meczu będzie Rio Ave. Spotkanie Lech Poznań - Benfica odbędzie się w czwartek, 22 października o godz. 19. Transmisja w TVP Sport.
Follow https://twitter.com/dobraszd?ref_src=twsrc%5EtfwZobacz też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?