We wtorek Lech Poznań opublikował rozmowę z Rafałem Ulatowskim, gdzie szef szkolenia w Akademii Lecha Poznań pożegnał się z pracą z rezerwami. Sam mówił, że miał zostać na chwilę i "dokończyć pracę" Dariusza Żurawia, a został nieco dłużej.
Zobacz też: Lech Poznań jak Bayern Monachium! Piłkarze akademii Kolejorza będą korzystać z nowoczesnego symulatora
Rafał Ulatowski to jedna z najbardziej pracowitych osób w całej Akademii Lecha Poznań i łączył w niej być może dwie najważniejsze funkcje, jeśli chodzi o pion sportowy - szefa szkolenia i trenera najwyższej drużyny w Akademii, czyli drugoligowych rezerw. Od początku wyglądało to mało profesjonalnie, że jedna z najlepszych akademii piłkarskich w kraju pozwoliła na łączenie tak ważnych funkcji, a przecież mówimy o najwyższych standardach, jakie Akademia Lecha Poznań chce prezentować. Trener Ulatowski osiągnął bardzo duży sukces z rezerwami, bo za taki trzeba uznać utrzymanie w drugiej lidze. Na szczęście nadszedł czas na zmiany, do których jednak można mieć sporo zastrzeżeń.
Czytaj też: Lech II Poznań będzie w II lidze? "Jestem przekonany, że się utrzymamy" - rozmowa z Rafałem Ulatowskim
Nowym trenerem został 31-letni Artur Węska, który nie ma licencji UEFA Pro, a jest ona wymagana do prowadzenia zespołu na szczeblu centralnym. Zapewne dostanie warunkową zgodę związku na pracę w trwających rozgrywkach, bo jest na kursie UEFA Pro, a od nowego sezonu wchodzi rozporządzenie, że także trenerzy z UEFA A będą mogli trenować zespoły w drugiej lidze.
Jedyne doświadczenie Węski w seniorskiej piłce jako pierwszy trener to 27 meczów w drugoligowym Zniczu Pruszków z "oszałamiającą" średnią punktów na mecz - 1,37 (11 zwycięstw, 4 remisy, 12 porażek), a rundę jesienną kończył czterema porażkami z rzędu (Rafał Ulatowski w 66 meczach miał średnią 1,38). Na plus dla Węski na pewno idzie utrzymanie Znicza w drugiej lidze w zeszłym sezonie, bo wtedy przejął zespół na osiem ostatnich meczów, z czego sześć wygrał. Teraz zostawia Znicz na 16. miejscu (ostatnim bezpiecznym) z 16 punktami (dwa przewagi nad rezerwami). Niedawno jego zespół mierzył się z pierwszą drużyną Lecha w ramach 1/16 Fortuna Pucharu Polski, gdzie jego ekipa postawiła się podopiecznym Żurawia, którzy wygrali w Pruszkowie tylko 3:2.
Lech Poznań ruszy na wiosnę w górę tabeli?
Węska w swojej przygodzie trenerskiej był do tej pory głównie asystentem pierwszego trenera. Taka sytuacja miała miejsce dwukrotnie w Zniczu, Pogoni Siedlce i Radomiaku. Do Pruszkowa przyszedł ponownie w listopadzie 2019 roku, a w czerwcu został jego pierwszym trenerem.
31-letni szkoleniowiec zaczynał swoją przygodę trenerską w seniorskiej piłce od współpracy... z Dariuszem Żurawiem za czasów jego pracy w Pruszkowie w latach 2017/18. Obaj panowie pracowali razem przy 20 spotkaniach (Węska w swojej karierze najdłużej asystował właśnie Żurawiowi) i stąd się znają. Trudno nie odnieść wrażenia, że to był jeden z głównych argumentów zatrudnienia nowego trenera. W końcu współpraca między pierwszym a drugim zespołem jest ważna, a właściwie najważniejsze jest to, aby drugi trener posłusznie wykonywał polecenia Żurawia. O to trener Lecha teraz nie musi się martwić, bo dostał swojego człowieka.
Kandydatura budzi emocje i nie do końca jest zrozumiała. Nowy trener ma zapewne na teraz mniejsze pojęcie o juniorach w Akademii Lecha Poznań niż niektórzy kibice czy dziennikarze, a to on ma ich wprowadzać do seniorskiej piłki. Zapewne nie ma też większego pojęcia o modelu gry w ALP, który jest bardzo istotny w procesie szkoleniowym. Dziwi też, że nie dostał szansy żaden trener będący w akademii od lat i utożsamiający się z klubem jak Karol Bartkowiak, Marcin Kardela czy Hubert Wędzonka (też nie mają UEFA Pro). Pierwszy ewidentnie nie pasuje Żurawiowi, który nie dość, że odstawił go latem od pierwszego zespołu i przesunął do rezerw, to teraz 38-letni poznaniak z krwi i kości (jeszcze niedawno Lech zrobił 23-minutowy film o tym, jak bardzo Bartkowiak utożsamia się z Lechem), ma być "tylko" asystentem Węski (sztab szkoleniowy rezerw pozostanie ten sam: Jakub Grzęda - trener przygotowania motorycznego, Zbigniew Pleśnierowicz - trener bramkarzy, Tomasz Małek - kierownik drużyny, Tomasz Przekaza - analityk).
Jeśli chodzi o Huberta Wędzonkę, to ten od lat czeka na swoją szansę, ale obecne wyniki osiągane przez niego w Centralnej Lidze Juniorów U-18 nie przynoszą chluby Akademii Lecha Poznań - 8. miejsce na półmetku sezonu, w zeszłym sezonie 10. miejsce po 17 meczach (ligi nie dokończono z powodu pandemii koronawirusa). Jednak warto tutaj zaznaczyć, że trafił na przeciętny rocznik 2003, a dodatkowo spora grupa zawodników mogąca występować w CLJ gra już regularnie w rezerwach. To oczywiście plus dla nich, ale Wędzonka ma przez to mocno utrudnione zadanie, by osiągać dobre wyniki.
Jest jeszcze m.in. Bartosz Bochiński, który prowadził juniorów starszych Lecha w młodzieżowej Lidze Mistrzów, a teraz ma świetne wyniki w U-17. Akademia na stanowisku nowego trenera rezerw oprócz Węski miała jeszcze dwóch kandydatów, ale według naszych informacji wszyscy byli spoza struktur ALP. Jest to bardzo zastanawiające, bo nowy trener będzie musiał wdrożyć się w zasady panujące we Wronkach, a to w miesiąc czy dwa nie nastąpi. Nawet przy przyspieszonym kursie i dużej pomocy Ulatowskiego, który ma doświadczenie i zna zawodników. Dodatkowo trzeba utrzymać zespół w lidze i ta decyzja pokazuje, że to jest chyba głównym celem akademii na najbliższe miesiące. Tylko skąd pewność, że właśnie Węska ma to zapewnić? No bo jeśli byłby to rozwój kolejnych talentów, to chyba warto byłoby postawić na człowieka z wewnątrz, który widzi i zna ich od lat? To był odpowiedni moment, żeby dać szanse kolejnemu trenerowi wyszkolonemu przez akademię. Szkoda i nie ma się co dziwić, że niektórzy szkoleniowcy odchodzą z Lecha, by iść własną ścieżką (Małecki czy Kniat).
Praca w rezerwach jest zupełnie inna niż w innym pierwszej drużynie. Decyzję o powołaniu Węski na to stanowisko może obronić tylko boisko i postawa zespołu w drugiej lidze, czyli utrzymanie, ale też odkrycie pewnych nazwisk dla seniorskiej piłki. Dla samego trenera to niesamowita szansa i zapewne nie zastanawiał się ani minuty na przejście do Lecha. Jednak po ewentualnym spadku nie będzie "zmiłuj". A jak klub wyjaśnia decyzję o postawieniu na Węskę?
- Rozmowy w sprawie zatrudnienia nowego trenera rezerw trwały już od dłuższego czasu. Zapoznaliśmy się z potencjalnymi kandydatami, którzy przedstawili nam swój punkt widzenia i filozofię pracy. Każdy z nich miał dużo do zaoferowania, więc wybór był bardzo trudny. Wybraliśmy osobę, która najbardziej wpasuje się w nasze DNA i będzie mogła realizować swój warsztat trenerski. Liczymy na wartość dodaną dla całej akademii, bo to kolejny w jej szeregach szkoleniowiec młody, utalentowany, więc powinien wpasować się idealnie do naszego środowiska. Mamy nadzieję, że będzie on rozwijał się w naszych strukturach, a my wraz z nim - mówi dyrektor sportowy Akademii Lecha Poznań, Marcin Wróbel na oficjalnej stronie klubu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?