Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań - Miedź Legnica 2:1. Kolejorz wygrał w lidze po 49 dniach. Gytkjaer i Amaral zapewnili przełamanie

Maciej Lehmann
Lech Poznań - Miedź Legnica 2:1Przejdź do kolejnego zdjęcia --->
Lech Poznań - Miedź Legnica 2:1Przejdź do kolejnego zdjęcia --->Waldemar Wylegalski
Po 49 dniach Lech Poznań wreszcie wygrał w lidze! To było niezłe spotkanie, które trzymało w napięciu widzów do ostatniej sekundy. Końcówka, w której poznaniacy bronili minimalnego prowadzenia była wręcz dramatyczna. Wszystko jednak skończyło się po myśli naszego zespołu, w którym najjaśniejszymi postaciami byli Christian Gytkjaer i Joao Amaral. Duńczyk i Portugalczyk strzelili po golu i zaliczyli asysty.

Ivan Djurdjević znów dokonał roszad w składzie. Krótki urlop dostał Łukasz Trałka, który w ubiegłym tygodniu został po raz drugi tatą, a jego miejsce w środku pola zajął Tomasz Cywka. Z kolei na prawej obronie, zamiast byłego zawodnika krakowskiej Wisły, oglądaliśmy Marcina Wasielewskiego. Kolejorz był ofensywnie ustawiony, a atak miał wspierać powracający do gry po kontuzji mięśnia czworogłowego Maciej Makuszewski.

Pierwszy kwadrans, kiedy to Lech zdecydowanie przeważał, mógł się podobać. Oprócz aktywnego "Makiego", wiele ochoty do gry przejawiali też Cywka i Amaral. Pierwsze uderzenia na bramkę naszych piłkarzy były jednak bardzo niecelne. Piłka lądowała wysoko, w zapełnionych przez gimnazjalistów, którzy skorzystali z akcji "Kibicuj z klasą", trybunach.

Trzecia próba zaskoczenia Sapeli zakończyła się już jednak golem. Poznaniacy przeprowadzili kolejną ciekawą akcję, Amaral przytomnie podał do Gytkjaera, który mądrze przełożył sobie piłkę i mocnym strzałem, między nogami pilnującego go Żyry, nie dał szans bramkarzowi beniaminka.

Kolejorz miał mecz pod kontrolą, ale legniczanie próbowali się odgryzać. Dwa efektowne rajdy przeprowadził doświadczony Wojciech Łobodziński, lecz nie potrafił sfinalizować ich celnym podaniem.

CZYTAJ TAKŻE: Oceniamy piłkarzy Kolejorza w meczu z Miedzią

W 19 min. goście jednak stracili swojego kluczowego pomocnika. Marquitos odczuł ostre wejście Janickiego i nie mógł kontynuować gry. Chwilę później boisko musiał opuścić z powodu kontuzji Cywka. Te zmiany miały też przełożenie na grę obu zespołów. Miedź straciła dużo jakości w środku pola, tempo akcji Lecha też zostało mocno zredukowane. Poznaniacy notowali dużo banalnych strat, wiele piłek tracił Gytkjaer wyprzedzany przez Bozicia.

Wyróżniał się Amaral, który zebrał oklaski za bardzo ładne uderzenie z dystansu, po którym piłka odbiła się od słupka. Mniej aktywny był z kolei Kamil Jóźwiak. Młody skrzydłowy kilka razy co prawda ładnie przedarł się lewą stroną, ale w decydujących momentach podejmował złe decyzje.
- Musimy być cierpliwi, na pewno po zmianie stron będziemy mieli swoje szanse - mówił w przerwie przed kamerami nc+ Maciej Makuszewski i rzeczywiście w 51 min. Kolejorz wykorzystał błąd Bozicia, który dał się wyprzedzić Gytkjaerowi w walce o prostopadłą piłkę. Duńczyk sprytnie się zastawił i niemal z końcowej linii wycofał piłkę do nadbiegającego Amarala, który mocnym strzałem zdobył drugiego gola dla gospodarzy.

Od tego momentu Miedź rzuciła się do odrabiania strat, ale kontry Kolejorza były groźniejsze. Uderzał niecelnie Jóźwiak, potem Żyro zablokował uderzenie Gytkjaera, a efektowny rajd Tiba, nie potrafił zakończyć celnym podaniem.

Kontaktowa bramka dla Miedzi była więc niczym grom z jasnego nieba. Lechici trochę zlekceważyli akcję gości. Janicki wybijał piłkę tak, że trafiła ona do Camary. Hiszpan podał do Szczepaniaka, który moment wcześniej pojawił się na boisku, ten łatwo ograł Janickiego i mocnym strzałem wpakował piłkę do siatki.

Ten błąd naszej obrony kompletnie zmienił obraz gry. Kolejorz stracił pewność siebie, natomiast Miedź dostała wiatru w żagle i pod bramką Putnocky'ego działy się mrożące krew w żyłach kibiców Lecha sceny. Gospodarze bronili się momentami rozpaczliwie, wreszcie przydała się szybkość Wasielewskiego, który w ostatniej chwili powstrzymał Camarę.

Kolejorz słaniał się na nogach, ale też miał jeszcze szanse na "zamknięcie meczu". Minimalnie niecelnie strzelali Gytkjaer i Amaral. Emocje trwały do końca, ale wreszcie, po 6 kolejkach bez wygranej, nasz zespół mógł cieszyć się ze zdobycia trzech punktów

Zobacz także:

Mecz Lech Poznań - Miedź Legnica (2:1) obserwowało na żywo aż 20 846 kibiców. Byłeś na Bułgarskiej? Znajdź się na zdjęciach!Przejdź do kolejnego zdjęcia --->

Lech Poznań - Miedź Legnica 2:1. Kibice na zdjęciach. Byłeś ...

Bieg kobiet 2018 ANITA Zawsze PierWsi odbył się w niedzielę, 30 września w Poznaniu. Zawody zostały rozegrane na Malcie. Panie chciały w ten sposób zwrócić uwagę na profilaktykę antynowotworową.Przejdź do kolejnego zdjęcia --->

Poznań: Bieg kobiet 2018 ANITA Zawsze PierWsi. Panie rządził...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Lech Poznań - Miedź Legnica 2:1. Kolejorz wygrał w lidze po 49 dniach. Gytkjaer i Amaral zapewnili przełamanie - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski