Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań: Mihai Radut odcina kupony?

Karol Mackowiak
Karol Mackowiak
Mihai Radut od podpisania umowy zimą nie zachwycił jeszcze ani razu
Mihai Radut od podpisania umowy zimą nie zachwycił jeszcze ani razu Fot. Damian Kujawa/ Polska Press
Jeden strzelony gol, tylko cztery mecze w pełnym wymiarze czasowym i niespełnione oczekiwania - tak w skrócie na razie wygląda pobyt Mihaia Raduta w Lechu Poznań. Czy jego transfer to największa pomyłka ostatnich miesięcy?

Mihai Radut gdy przychodził do Kolejorza, był prawdziwą zagadką. Z jednej strony mógł pochwalić się zdobytym mistrzostwem i Pucharem Rumunii, z drugiej zaś - do Lecha trafiał ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich - kraju piłakrskiego trzeciego świata. Początkowo piłkarz podpisał półroczną umowę i będąc sprawiedliwym, w tym czasie nie zachwycał. Strzelił tylko jedną bramkę (w wygranym 3:0 meczu z Bruk-Betem Nieciecza), w zaledwie dwóch meczach zagrał w pełnym wymiarze czasowym. Mimo wszystko klub podpisał z Rumunem nową umowę.

- Widzimy w nim ogromny potencjał. Wiemy, że stać go na więcej. Zresztą on sam też wie o tym, że może grać jeszcze lepiej. Cieszymy się z tego jak on reaguje na to, że nie zawsze grał w podstawowym składzie. Zaprezentował dobre nastawienie. Gdy pojawiał się na boisku to pomagał drużynie - podkreślał na oficjalnej stronie internetowej klubu, wiceprezes Kolejorza, Piotr Rutkowski.

Zobacz też: Szalony mecz Lecha z Lechią

- Mam duże oczekiwania dotyczące najbliższych sezonów. Jestem przekonany, że najlepsze mecze jeszcze przede mną - stwierdził z kolei Mihai Radut.
Piękne słowa, lecz można odnieść wrażenie, że nową umowę, obowiązującą aż do 2020 roku dostał nieco na zachętę, bo nikt nie wiedział na co właściwie go stać.

Jak piłkarz rozpoczął nowy sezon? Nijak. Co prawda w bieżących rozgrywkach zagrał w 13 spotkaniach, lecz znów tylko w dwóch w pełnym wymiarze czasowym. Nie strzelił ani jednego gola. Niestety, jego prawdziwie oblicze pokazał sobotni mecz z Lechią Gdańsk - Radut co prawda zaliczył asystę (nieco przypadkowo), lecz znów nie zachwycił. Nie potrafił ożywić gry drużyny, nie imponował szybkością czy przebojowością, ani nieszablonowymi zagraniami. W Lechu Rumun dotychczas zagrał 28 meczów, tyle że żaden nie zapadł w pamięci kibiców. Ani razu nie porwał tłumów, nie strzelił tak, by można mu bić brawo. Nawet w sytuacji kontuzji, kartek, nie można być pewnym, że Radut pojawi się w składzie i zaprezentuje określony, przyzwoity poziom. Jak na razie jego pobyt w Kolejorzu to pomyłka. Pewnie dosyć kosztowna. Oby szybko się obudził, a nie popadł w sen zimowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski