Dariusz Żuraw już na początku sezonu jasno ustalił, kto jest numerem jeden w bramce Kolejorza. Nawet po bardzo przeciętnych występach Mickeya van der Harta (szczególnie w meczach z Legią w sezonie zasadniczym) trener Kolejorza nie decydował się na roszadę w bramce. Był moment, że zarówno kibice jak i dziennikarze domagali się sprawdzenia Karola Szymańskiego i Miłosza Mleczki, ale szkoleniowiec stawiał na swoim. Nawet w meczach z drugoligowcami w Totolotek Pucharze Polski trener nie zdecydował się dać szansy komuś innemu niż Holender.
Czytaj też: Mickey van der Hart będzie pauzował ponad miesiąc
Sprawdź też:
Teraz musiał dokonać wyboru pomiędzy Mleczką a Szymańskim. Postawił na 21-letniego wychowanka Kolejorza, który cierpliwie czekał cały sezon na swoją szansę i ma w przyszłym sezonie rywalizować z Filipem Bednarkiem i van der Hartem. Żurawiowi pomoc w decyzji mógł podjąć fakt, że Szymańskiemu kończy się kontrakt wraz z końcem sezonu i najprawdopodobniej nie będzie on przedłużony. Zresztą Szymański podczas swojego dwuletniego pobytu w Lechu nie zadebiutował w pierwszym zespole Kolejorza. Dodatkowo Mleczko przed tygodniem zaliczył 90 minut w barwach zespołu rezerw przeciwko Resovii, gdzie pokazał się z dobrej strony i wymiernie pomógł w zaliczeniu czystego konta ekipie Rafała Ulatowskiego.
Mariusz Rumak o Miłoszu Mleczce:
Mleczko tym samym stał się drugim najmłodszym zawodnikiem, który w XXI wieku wystąpił w ligowym meczu w bramce Kolejorza. Młodszy był tylko Paweł Linka w 2006 (20 lat), który w swoim jedynym meczu w niebiesko-białych barwach zagrał z Cracovią (3:4). Dodatkowo 21-letni bramkarz był pierwszym wychowankiem Lecha w bramce od końcówki sezonu 2015/16, kiedy to w ostatnim meczu sezonu z Ruchem Chorzów swoje ostatnie minuty w Kolejorzu zaliczył Krzysztof Kotorowski.
Czytaj też: Podium niemal pewne. Goście kończyli w "10"
Miłosz Mleczko w meczu z Lechią puścił dwa gole, miał kilka niepewnych interwencji, ale też wybronił Lechowi dwie groźne sytuacje (łącznie obronił sześć strzałów celnych). Przy pierwszym golu dla gości nie miał nic do powiedzenia. Przy drugim dokładnie podał do Kostewycza, ale ten źle przyjął i lechiści stanęli przed świetną szansą. Zwoliński uderzył celnie, Mleczko wybronił strzał, ale odbił tak niefortunnie, że piłka trafiła pod nogi Ze Gomesa, który dał Lechii kontakt. Występ bramkarza ogólnie można ocenić pozytywnie. Po meczu sam zainteresowany mówił, że spełnił swoje marzenia.
- Jestem zadowolony ze zwycięstwa drużyny i otrzymanej szansy. Czekałem i pracowałem na to całe życie. W końcu nadszedł ten moment i na pewno są to pozytywne wrażenia. Wygrane mecze na pewno się pamięta - mówił po spotkaniu.
Sprawdź też:
Miłosz Mleczko zapewne dostanie szanse w jeszcze dwóch meczach pozostałych do końca sezonu (Cracovia na wyjeździe, Jagiellonia u siebie), bo Lech do końca będzie walczył z Piastem o wicemistrzostwo Polski. Dla młodego golkipera to niezwykła szansa, bo jeśli ją wykorzysta, to może zostać pierwszym bramkarzem Lecha w nowym sezonie. O to miano będzie walczył z Filipem Bednarkiem, bo kontuzja Mickeya van der Harta potrwa minimum sześć tygodni i Holender początek sezonu ma z głowy.
Follow https://twitter.com/dobraszd?ref_src=twsrc%5EtfwZobacz też:
Lech Poznań - Lechia Gdańsk 3:2. Byłeś w niedzielę na meczu?...
Lech Poznań - Lechia Gdańsk 3:2. Oceniamy piłkarzy Kolejorza...
Sprawdź też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?