Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań: Misja Jana Urbana. Trener będzie budował zespół, który ma odzyskać zaufanie kibiców

Maciej Lehmann
Jan Urban dziś oficjalnie przedłuży kontrakt z Lechem, choć bilans wiosennych meczów poznańskiej drużyny jest fatalny
Jan Urban dziś oficjalnie przedłuży kontrakt z Lechem, choć bilans wiosennych meczów poznańskiej drużyny jest fatalny Anna Kaczmarz
Z Lecha Poznań latem odejdzie kilku ważnych zawodników. Drużynę ma przebudować Jan Urban. Pieniędzy na transfery ma nie brakować.

Jan Urban poprowadzi Lecha Poznań w przyszłym sezonie. Dziś ta decyzja zostanie oficjalnie potwierdzona przez zarząd klubu na konferencji prasowej poprzedzającej ostatni mecz sezonu.

Rewolucję personalną, jaka czeka Kolejorza, latem przeprowadzi więc szkoleniowiec, który wiosną w kluczowym momencie sezonu nie zdołał wywalczyć z drużyną awansu do europejskich pucharów, a ostatnie zwycięstwo zanotował 9 kwietnia, kiedy pokonał w Łęcznej Górnika. Od tego czasu ekipa Jana Urbana przegrała cztery z siedmiu meczów, a od pięciu spotkań nie potrafiła strzelić nawet gola.

- Zaufaliśmy Janowi Urbanowi, bo uratował nam grupę mistrzowską - nie ukrywa Karol Klimczak, prezes Lecha Poznań. - Zażegnał wszystkie konflikty w drużynie, po tym jak byliśmy na ostatnim miejscu i wszyscy do wszystkich mieli pretensje. Jest dobrym psychologiem. Słabsze wiosenne wyniki to nie efekt przygotowań do sezonu. Trener Jan Urban nie mógł wykorzystać potencjału drużyny, bo nigdy nie dysponował pełnym składem - dodaje prezes.

Lecha Poznań czeka rewolucja
Decyzja o przedłużeniu kontraktu z trenerem Urbanem zapadła już pod koniec marca, w przerwie na towarzyskie mecze reprezentacji Polski. Wtedy nie było jeszcze wiadomo, że ten sezon zakończy się totalną klęską, bo tak trzeba przecież nazwać fakt, że lechici mają już na swoim koncie siedemnaście porażek, najwięcej od czasu, kiedy w 2000 roku spadli z hukiem z ekstraklasy.

- Chcemy, by trener Urban zbudował nam nową drużynę. To będzie dla nas bardzo trudny rok, bo nie zagramy w pucharach. Ale będzie trochę czasu, by dobrze przygotować drużynę i wprowadzić nowych zawodników. Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że trzeba zrobić gruntowne zmiany w drużynie. Można powiedzieć, że czeka nas personalna rewolucja, bo może odejść aż dziewięciu piłkarzy. Nastąpi jednak zupełne przekonfigurowanie wartości. Postawimy na jakość i charakter. Zaangażowanie i walka, to były te cechy, których najbardziej brakowało nam w kluczowych spotkaniach. Jakość piłkarska Lecha na tle innych drużyn nie jest na tyle duża, że potrafimy wykazać naszą wyższość bez zaangażowania. Taka jest niestety prawda i było to widać w wiosennych meczach - twierdzi prezes Klimczak.

Będą nadal stawiali na wychowanków
Jan Urban ma też cenną umiejętność, że potrafi wprowadzać do zespołu młodych graczy. A ci w kadrze na przyszły sezon mają odgrywać niepoślednią rolę. - Szkolimy najlepiej w Polsce, więc będziemy stawiać na wychowanków. Pod tym względem nasza filozofia prowadzenia klubu się nie zmienia - przyznaje Karol Klimczak.
Podstawowe pytanie brzmi jednak, czy Jan Urban poradzi sobie z tak dużym wyzwaniem. Można przecież mieć zastrzeżenia, nie tylko jeśli chodzi o fizyczne przygotowanie zespołu. W wielu meczach Lech był zdolny do rozegrania na przyzwoitym poziomie tylko jednej połowy, raził brak skuteczności i bezradność przy stałych fragmentach gry. Nie bardzo wiadomo też, w jakim stylu ma grać drużyna Urbana, bo co tu dużo mówić, wypracowanych schematów nie było zbyt wiele. Lech, gdy się wiosną na niego patrzyło, częściej męczył oczy, niż dawał powody, by go oklaskiwać za piękne, składne akcje.

- Rozmawialiśmy z trenerem przed podpisaniem kontraktu. Wtedy otwarcie mówił, jak zamierza wyprowadzić zespół z kryzysu. Nie będziemy grali fajnej piłki, bo na to w tej chwili nie ma czasu. Koncentrujemy się na defensywie, skracamy pole gry, staramy się grać z kontry i jeśli uda się strzelić gola, staramy się obronić prowadzenie. Wiosną Lech miał grać inaczej. Urban zakładał, że zespół będzie zdrowy, dobrze przygotowany, stać go będzie na grę presingiem. Musiał się jednak z tego wycofać, bo drużynę przetrzebiły kontuzje. To nie wina Urbana, że głównie zmuszony był do łatania dziur - mówi Karol Klimczak.

Prezes Lecha jest przekonany, że słabe wiosenne wyniki drużyny nie wynikały ze złego przygotowania. - Z wydolnością nie ma problemów, oni momentami człapali, ale problem leży w głowie, a nie w przygotowaniu fizycznym. Ciągłe rotacje wynikały też z braku zawodników, których potrzebował do gry - dodaje Karol Klimczak.

Nie ma miejsca dla wypalonych
Przebudowa drużyny już się rozpoczęła. Jak zapewnia prezes Klimczak, trener Urban dostanie kilku nowych zawodników. Nie będzie już tych, którzy są mentalnie wypaleni. Nie będzie tych, którzy swoją karierę widzą poza Lechem.

- Przyjdą nowi, dobrej jakości, charakterni. Jeśli ktoś przyszedł do Lecha tylko po to, by zarabiać pieniądze, musi odejść. Każdy zawodnik, który tu przychodzi, musi mieć świadomość, że w Lechu trzeba walczyć z ogromnym poświęceniem. Lista takich graczy jest już przygotowana - zapewnia prezes.

Kręgosłup drużyny pozostanie raczej bez zmian. Burić, Kadar, Trałka, Tetteh, Pawłowski. - Przebudowa zacznie się od linii obrony, tam będzie najwięcej zmian i tam grożą nam największe ubytki. - Mamy już nowego bramkarza, przyjdzie dobry lewy obrońca, reprezentant swojego kraju - wymienia Klimczak. - Brakuje nam skrzydeł, powinien pojawić się konkretny, bramkostrzelny skrzydłowy. Urban miał rotacyjnie trzech chorych napastników, więc tutaj czekamy na razie, co przyniesie nam życie. Mamy pewne plany związane z tą pozycją i jesteśmy gotowi na różne rozwiązania - analizuje prezes.

Trzeba dodać, że Jan Urban ściśle współpracuje też z działem skautingu. Wielokrotnie wyjeżdżał z Polski, by osobiście oglądać wyselekcjonowanych przez skautów klubu zawodników.
Teraz trzeba będzie dokonać wyboru i rozpocząć negocjacje, by sfinalizować transfery. Czy będą na to pieniądze? W klubowej kasie zabraknie 4 mln euro zdobytych w Lidze Europy!

- Przez te kilka lat osiągnęliśmy pewną stabilność finansową, wyróżniającą nas na tle innych klubów ekstraklasy. Wiadomo też, że sprzedamy kilku piłkarzy i z tych wpływów będą pochodzić pieniądze na nowych graczy. Oczywiście nie jesteśmy w stanie w tej chwili wyłożyć, za jednego piłkarza, powiedzmy 1 mln euro. Takich graczy nawet nie obserwujemy. Jest wielu piłkarzy, którzy po sezonie dysponować będą swoimi kartami zawodniczymi i oni znajdą się w kręgu naszych zainteresowań - twierdzi Klimczak.

Skauting - słowo, które budzi emocje
Skauting to słowo, które wśród kibiców Lecha wywołuje wiele negatywnych skojarzeń. Ostatnio ten dział popełnił mnóstwo kosztownych błędów. Nie brakuje opinii, że gdyby w Kole-jorzu pieniądze były bardziej racjonalnie wydawane, mielibyśmy drużynę, za którą dziś nie trzeba byłoby się wstydzić.

- Skauting się myli i niestety także w przyszłości będzie się mylić. Są bowiem zawodnicy, którzy dobrze prezentują się w innych drużynach, ale później nie sprawdzają się z różnych przyczyn w Lechu. Na pewno będą zmiany w tym dziale. Chcemy go wzmocnić, wesprzeć go doświadczeniem - mówi prezes.

Dyrektor sportowy nie jest potrzebny
W wielu dyskusjach o Lechu i jego przyszłości przewija się też wątek potrzeby zatrudnienia dyrektora sportowego. W tej kwestii jednak stanowisko zarządu się nie zmienia.

- W naszych strukturach taki dyrektor nie bardzo miałby co robić. Dyrektor sportowy z założenia decyduje i odpowiada za wszystkie transfery. U nas funkcjonuje to na innych zasadach. Decydujące zdanie na temat tego, kto ma do nas przyjść, ma trener i komitet transferowy. Nie chcemy rezygnować też ze skautingu. Negocjacjami, jeśli chodzi o sprzedaż, zajmuje się zarząd. Obserwowaniem zawodników zajmuje się skauting. To ten dział rozmawia z trenerem, jakich pan potrzebuje zawodników do rozwoju drużyny i daje mu listę piłkarzy, z których może wybrać najlepszego kandydata. Z kolei w negocjacjach sprzedażowych albo zakupowych nie potrzebujemy pośrednika, więc taki dyrektor sportowy mógłby tylko kontrolować pracę trenera. Nie wiemy, czy taką sytuację zaakceptowałby zatrudniany przez nas szkoleniowiec - mówi Karol Klimczak.
- Zdajemy sobie sprawę z poziomu frustracji, jaka po tym sezonie panuje wśród kibiców. Zawiedliśmy oczekiwania, bo po zdobyciu mistrzostwa Polski graliśmy tylko gorzej. To będzie trudny rok, ale już pracujemy nad tym, by odbudować zaufanie wśród naszych kibiców. Jan Urban dostał konkretne zadanie i wiemy, że jego ambicją też jest odbudowa Kolejorza - kończy prezes Lecha Poznań Karol Klimczak.

Nasi eksperci o przyszłości w Lechu Jana Urbana

Paweł Wojtala, były piłkarz Lecha i były dyrektor sportowy Zagłębia Lubin
- Wiele mówi się o zmianach, ale to zarząd najpierw musi się zadeklarować, w jakim kierunku klub chce podążać i czy trzeba radykalnie zmienić filozofię jego prowadzenia, czy tylko ją zmodyfikować. Skoro misję odbudowy Lecha powierzono Janowi Urbanowi, to widać, że zwyciężyła ta druga opcja.

Piotr Reiss, były piłkarz
- Zarząd Lecha wielokrotnie deklarował, że zatrudnia trenera na lata, darzy go zaufaniem i daje mu czas na osiągnięcie sukcesów. Ta decyzja tylko potwierdza te słowa. Jan Urban będzie miał czas, by popracować w normalnych warunkach. Ten sezon był szalony. Lech popadał w kryzysy, potem z nich wychodził i znowu wpadał w tarapaty. Przy takich ubytkach, Urbana czeka jednak mnóstwo pracy, bo mistrzowska drużyna przestała praktycznie istnieć, a budowa nowego zespołu to ogromny projekt, wymagający spokoju i czasu.

Marek Rzepka, były piłkarz
- Janowi Urbanowi trzeba podziękować za to, że Lech się utrzymał w tym roku. Po tym, co stało się jesienią, wcale nie było takie pewne, bo mentalnie nie była to silna drużyna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Lech Poznań: Misja Jana Urbana. Trener będzie budował zespół, który ma odzyskać zaufanie kibiców - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski