Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań musi znowu przemeblować defensywę - Wołąkiewicz pauzuje

Maciej Lehmann
Manuel Arboleda
Manuel Arboleda Marek Zakrzewski
W tym sezonie zagrał w 19 z 22 meczów Lecha. Ale ostatnie pięć spotkań w tym roku ma z głowy. Hubert Wołąkiewicz w meczu z Ruchem Chorzów złamał szczękę i będzie pauzował co najmniej przez sześć tygodni. A to oznacza, że trener Mariusz Rumak znowu będzie musiał przemeblować linię obrony.

Hubert Wołąkiewicz jest uniwersalnym zawodnikiem. W tym sezonie występował już na wszystkich pozycjach w linii obrony. Najczęściej oczywiście na środku, ale wystawiany był zarówno na prawej, jak i na lewej stronie defensywy. Imponował też równą, dobrą formą. W talii Mariusza Rumaka był jednym z ważniejszych atutów.

Teraz szkoleniowiec będzie musiał znaleźć nie tylko odpowiedniego zastępcę 28-letniego zawodnika, ale też poprawić grę w defensywie całego zespołu. Lech w pierwszej przerwie na mecze drużyn narodowych solidnie pracował nad taktyką obronną i rzeczywiście był taki okres, w którym rywale mieli duże kłopoty by strzelić gola poznaniakom. Ostatnio jednak nasi obrońcy popełniali sporo błędów. Kolejorz w sześciu meczach z Lechią, Legią, Jagiellonią, Górnikiem, Miedzią i Ruchem stracił aż 9 goli. Szanujący się zespół nie powinien mieć tak dziurawej defensywy, tak więc Mariusz Rumak musi na pięć ostatnich spotkań na nowo zestawić formację obronną.

Wydaje się, że lukę po Wołąkiewiczu najłatwiej zapełniłby Kebba Ceesay. W swoim poprzednim klubie Djurgardens IF wielokrotnie występował na pozycji stopera. Lecz w ostanim meczu z Ruchem Gambijczyk grając na środku obrony się, niestety, nie popisał. Był za wolny, rozkojarzony, dwa razy wyprzedził go Kuświk i bramkarz Lecha Maciej Gostomski dwukrotnie musiał wyciągać piłkę z siatki. Trener Rumak jednak nie zamierza skreślać żadnego z potencjalnych środkowych obrońców. Drugą szansę na pewno dostanie też Ceesay.

- Pamiętam wiele jego dobrych spotkań na tej pozycji - podkreśla szkoleniowiec.

Alternatywą dla Gambijczyka jest młody Jan Bednarek, który zaliczył już debiut w ekstraklasie, a na środowym treningu swoim zaangażowaniem wysłał wyraźny sygnał do trenera, że jest znów gotowy do gry w wyjściowej jedenastce. Do pracy na najwyższych obrotach Bednarka zdopingowała też nieobecność Manuela Arboledy.

- Manu przechodził drobny zabieg. Ale moje plany wobec niego są takie same jak przed innymi zawodnikami. Jeśli dojdę do wniosku, że może dać wiele drużynie i ta jakość będzie przekładała się na punkty, to będzie grał - zadeklarował Mariusz Rumak.

WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski