Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań: Nicki Bille walczy o powrót

Maciej Lehmann
Lech Poznań: Nicki Bille walczy o powrót
Lech Poznań: Nicki Bille walczy o powrót Bartek Syta
Dla Nicki Bille Nielsena mecz z Termaliką kojarzy się z miłymi wspomnieniami. To był jego debiut w Lechu i na dodatek strzelił w nim gola.

Tak jak w poprzednim sezonie, lechici w pierwszym wiosennym meczu zmierzą się z Termaliką (piątek, godz. 20.30 na INEA Stadionie). Rok temu Kolejorz wygrał aż 5:2, a drugą bramkę dla poznaniaków zdobył efektownym strzałem Nicki Bille. Dziś Duńczyk walczy o powrót do składu, po długiej przerwie spowodowanej kontuzją pachwiny. Trener Bjelica wystawił go na 10 minut w sparingu z Elaną. Sam jednak przyznaje, że nie wie, czy będzie mu dane zagrać w inauguracyjnym pojedynku.

- Oczywiście marzę o tym, by znów zagrać na naszym stadionie i przeżyć deja vu. Doskonale pamiętam mecz z Termaliką, bo był to dla mnie jeden z najpiękniejszych momentów w Lechu. Dostałem piłkę od Karola Linettego i bum! Piłka wpadła pod poprzeczkę, super sprawa - wspomina Nicki Bille.

Duńczyk zdradził, że potrzebuje jednak jeszcze trochę czasu, by wrócić do optymalnej formy.

- Czuję się już dobrze, gram na treningach, ale od czasu do czasu odczuwam ból w mięśniach, których w ostatnich czterech miesiącach nie używałem. Nasi fizjoterapeuci twierdzą, że to normalne, ale tęsknie do gry, bo mam wiele do udowodnienia - powiedział Nicki.
Bille Nielsen nie ukrywa, że ostatnie miesiące były dla niego prawdziwą próbą charakteru.

- Nigdy nie miałem tak długiej przerwy i nie spodziewałem się, że tak ciężko trzeba pracować podczas rehabilitacji. Najgorsza była samotność. Ćwiczyłem sam rano w klubie, a po południu w Rehasporcie. Wracałem do domu i nie miałem z kim porozmawiać, bo nie było ze mną bliskich. Mentalnie czułem się źle, korzystałem z pomocy psychologa, bo potrzebowałem mobilizacji do pracy, bo choć wykonywałem wszystkie ćwiczenia, wielokrotnie miałem fatalny nastrój. Na szczęście wszystko co najgorsze jest już za mną. Klub mi pomagał, wierzył we mnie, wiele osób starało się, bym wrócił. To wsparcie było dla mnie bardzo ważne - twierdzi napastnik.

Nicki nie kryje, że teraz inaczej patrzy na swoją karierę. Twierdzi, że zdał sobie sprawę z upływu czasu i musi się bardziej pilnować poza boiskiem. - Nie mam już organizmu 20-latka. W tym wieku można grać kilka razy w tygodniu i wszystko jest OK. Teraz po meczu muszę dłużej się regenerować, by być gotowym do gry na odpowiednim poziomie - mówi.

Na swoją najbliższą przyszłość spogląda z optymizmem. Przed nami wiele ważnych meczów, mamy dużo do ugrania. Wierzę, że pomogę drużynie - podsumowuje Nicki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski