Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań nie jest na sprzedaż

Redakcja
Lech na sprzedaż? To kaczka dziennikarska - twierdzi Arkadiusz Kasprzak
Lech na sprzedaż? To kaczka dziennikarska - twierdzi Arkadiusz Kasprzak A. Szozda
Z Arkadiuszem Kasprzakiem, wiceprezesem Lecha, rozmawia Maciej Lehmann

Znów pojawiły się informacje, że Lech będzie sprzedany. Tym razem zainteresowanie kupnem wyraził podobno jeden z najbogatszych Polaków Zygmunt Solorz.
Żadnej oferty nie otrzymaliśmy, w związku z tym trudno odnosić się do czegoś, co jest napisane tylko w jednej gazecie. Po-ważne tytuły nie zajmują się spekulacjami tego typu, bo chcą rzetelnie informować swoich czytelników. A ta wia-domość wygląda na kaczkę dziennikarską.
Gdyby jednak pojawiła się jakakolwiek propozycja kupna czy Lech gotowy byłby ją rozpatrzyć, czy po prostu z góry zostałaby odrzucona?
Kilka razy w związku z podobnymi informacjami, po to, by uciąć wszelkie spekulacje, przedstawiliśmy naszą strategię rozwoju klubu do 2012 roku. W jej ramach zawarte są umowy wiążące klubu z miastem, ze sponso-rami oraz przede wszystkim z kibicami. Są dla nas bardzo istotne, bo szanujemy tych wszystkich, którzy nam zaufali i nawiązali współpracę przy budowie silnego Lecha. Ten cel jest dla nas najważniejszy i wspólnie z mieszkańcami Poznania i Wielkopolski chcemy go osiągnąć. Marzy nam się, by Kolejorz regularnie grał w europejskich pucharach i w końcu wywalczył awans do Ligi Mistrzów. Jak widać staramy się sumiennie dążyć do realizacji tego, co sobie założyliśmy.
Wynika z tego, że nie ma szans na to, by ktokolwiek teraz kupił Lecha.
Tak. Lech nie jest na sprzedaż! Pakiet własnościowy należy, i bez wątpienia jeszcze długo należeć będzie, do pana Jacka Rutkowskiego. W grę może więc wchodzić tylko wzmocnienie finansowe klubu. Tylko to bierzemy pod rozwagę. Podkreślę jeszcze raz: nie budujemy silnego Lecha po to, by go sprzedać. Z drugiej strony obecna wartość Lecha to nie jest jakaś zawrotna kwota. Dlatego najpierw trzeba zrealizować założenia naszej strategii, by stworzyć klub, który będzie coś znaczył na arenie międzynarodowej.
Co by Pan zrobił, gdyby Pan Solorz przyszedł na Bułgarską z walizką zawierającą kilka milionów złotych i zapytał: co możecie mi za to dać?
Klub próbowałby przygotować na pewno jakiś program sponsorski. W tej chwili jednak nie mamy dużego pola manewru, bo mamy zajęte niemal wszystkie miejsca reklamowe przez sponsorów, z którymi mamy podpisane długofalowe umowy.
Czy w stosunku do Lecha możliwe jest tzw. wrogie przejęcie. Niedawno jedna z firm z wielkimi tradycjami musiała się bronić przed wejściem w struktury innej spółki.
Nie jest to możliwe, gdyż Lech nie jest spółką giełdową. Nie chcieliśmy w ten sposób zwiększać naszego kapitału. Na giełdę wszedł Ruch Chorzów, to była decyzja zarządu tego klubu. Lech zdecydował się iść inną drogą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski