Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań nie miał litości dla przeciwnika! Lechia Gdańsk została upokorzona w Poznaniu 5:0 i obrała kurs na spadek z ligi

Bartosz Kijeski
Bartosz Kijeski
Lech Poznań zmiażdżył Lechię Gdańsk aż 5:0 (2:0) i wskoczył na chwilę na trzecie miejsce w tabeliZobacz zdjęcia z meczu --->
Lech Poznań zmiażdżył Lechię Gdańsk aż 5:0 (2:0) i wskoczył na chwilę na trzecie miejsce w tabeliZobacz zdjęcia z meczu --->Adam Jastrzębowski
Zła seria Kolejorza przełamana w imponującym stylu. Lech Poznań w ramach 23. kolejki piłkarskiej PKO BP Ekstraklasy zdeklasował na własnym obiekcie, kroczącą ku spadkowi Lechię Gdańsk aż 5:0 (2:0). Kolejorz nie pozostawił rywalowi żadnych złudzeń, dając swoim kibicom świetny prezent przed zbliżającym się weekendem. Niebiesko-biali na kilka godzin awansowali na 3. miejsce w tabeli, natomiast nad ekipą z Pomorza zebrały się naprawdę ciemne i gęste chmury.

W XXI wieku w starciach ligowych przy Bułgarskiej Lechia Gdańsk wygrała zaledwie raz na 18 spotkań. Było to w listopadzie 2018 roku za kadencji trenera Ivana Djurdjevicia. Pozostałe mecze, to dwa remisy oraz 15 zwycięstw dla Kolejorza. Patrząc wyłącznie na aspekt historyczny, to zdecydowanym faworytem był Lech. Jednak patrząc na formę Kolejorza w ostatnich spotkaniach w PKO BP Ekstraklasie, wygrana nie była taka pewna.

Zobacz też: KKS 1925 Kalisz poznał rywala w półfinale Pucharu Polski. Kaliszanie zmierzą się z 19-krotnym zwycięzcą tych rozgrywek

Porażki ze Śląskiem Wrocław (1:2), który trzy dni później dostał lekcję futbolu w Fortuna Pucharze Polski od drugoligowego KKS 1925 Kalisz (3:0), oraz na własnym boisku z Zagłębiem Lubin (1:2), niekoniecznie musiały napawać fanów Kolejorza optymizmem. Jednak goście piątkowego spotkania również nie byli w wesołym położeniu. Przed 23. serią gier podopieczni Marcina Kaczmarka zajmowali 16. spadkowe miejsce w tabeli. W rundzie jesiennej zanotowali tylko jedno zwycięstwo (w 18. kolejce wygrana z Wisłą Płock 1:0). Pomimo słabej formy i 4 meczów bez wygranej, lechici nie mogli lekceważyć przeciwnika, tym bardziej że wiosną Kolejorz oddał punkty zespołom z dolnej części tabeli.

Na piątkowy mecz trener John van den Brom wystawił najmocniejszy skład, jaki miał do dyspozycji. Do wyjściowej jedenastki powrócił Mikael Ishak, który w spotkaniu ze Śląskiem pauzował za kartki. W meczowej "20" zabrakło natomiast Filipa Szymczaka, który nabawił się lekkiego urazu. W podstawowym składzie zabrakło także Filipa Marchwińskiego, który pojedynek z Lechią rozpoczął z pozycji rezerwowego. Oznaczało to, że niebiesko-biali po raz piąty w tym sezonie rozpoczęli mecz bez młodzieżowca na boisku.

Lech grał w piłkę, Lechia się tylko przyglądała

Początek Lecha był piorunujący. Kibice nie zdążyli dobrze rozsiąść się na trybunach, a już w 20. sekundzie mogli oklaskiwać pierwszą ładną akcję Kolejorza, po której powinien paść gol. Z prawej strony boiska piłkę na 8. metr do Jespera Karlstroema podawał Afonso Sousa, natomiast strzał Szweda został zablokowany.

Lechia stanowiła wyłącznie tło dla nieźle grającego Lecha. Piłkarzy z Gdańska bardzo rzadko można było dostrzec na połowie Kolejorza, którzy przy piłce byli praktycznie przez większość czasu przy piłce. W ofensywie próbował coś zdziałać Bassekou Diabate, jednak był on świetnie neutralizowany przez środkowych pomocników gospodarzy. Jednak to on jako pierwszy oddał strzał na bramkę Filipa Bednarka, lecz próba Malijczyka przeleciała wysoko nad bramką.

W 25. minucie pewnie wyglądający Lech w końcu się przełamał. Po krótko rozegranym rzucie rożnym piłkę w pole karne zagrał Pedro Rebocho. Tam futbolówka spadła na głowę Antonio Milicia i wpadła do siatki. To był pierwszy gol środkowego obrońcy Kolejorza od 13 marca 2022 roku. Co więcej, to był pierwszy gol jakiegokolwiek środkowego obrońcy Lecha w tym sezonie w ekstraklasie.

Po tej bramce Kolejorz dominował, jednak nie mógł trafić po raz drugi do bramki. Pod koniec pierwszej części gry z pomocą Lechowi przyszli goście. Joel Abu Hanna, który na boisku pojawił się po raz pierwszy od października, zagrał futbolówkę do Dusana Kuciaka. Słowak chciał ją wybić, lecz na jego drodze stanął Michał Skóraś, który został nabity, a futbolówka wtoczyła się do jego bramki. Bramka z serii tych kuriozalnych.

Ishak ma już dwucyfrówkę na koncie. Lechia na łopatkach

Po przerwie obraz gry się nie zmienił. Kolejorz utrzymywał się przy piłce, jednak nie forsował na siłę swoich ataków, chcąc dowieźć wynik tego spotkania do końca. Jednak przy tak bezradnej Lechii, która sama się odkrywała i zapraszała lechitów we własne pole karne, grzechem byłoby nie spróbować zdobyć kolejnej bramki.

W 67. minucie poznaniacy wykorzystali kolejny stały fragment gry w tym spotkaniu. Piłkę na 16. metr otrzymał Sousa. Strzał Portugalczyka został wybroniony przez Słowaka, lecz zrobił to na tyle niefortunnie, że okazję do poprawki miał Mikael Ishak. Kapitan Lecha się nie pomylił, choć niewiele brakowało, aby bramkarz Lechii zdołał wybronić uderzenie Szweda. Dla 29-latka był to 10 gol. w obecnych rozgrywkach PKO BP Ekstraklasy.

W kolejnych minutach brylowali rezerwowi, a w szczególności Kristoffer Velde, który najpierw wykorzystał podanie od Filipa Marchwińskiego, a następnie po rykoszecie zdobył swój dublet, ustalając wynik na 5:0.

Poznaniacy dzięki tej wygranej na kilka godzin awansowali na trzecie miejsce w tabeli, natomiast Lechia musi myśleć, w jaki sposób wydostać się z tego kryzysu.

Zobacz jak wygląda sytuacja młodych lechitów na wypożyczeniach. Przejdź do galerii ⮕

„Niebiesko-biała obserwacja” – czyli jak zawodnicy Lecha Poz...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski