Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań nieznacznie gorszy od zwycięzcy Ligi Europy. To był pierwszy z dwóch piątkowych meczów kontrolnych

Bartosz Kijeski
Bartosz Kijeski
Lech Poznań przegrał w pierwszym z dwóch spotkań z Eintrachtem Frankfurt (0:1)
Lech Poznań przegrał w pierwszym z dwóch spotkań z Eintrachtem Frankfurt (0:1) Adam Jastrzebowski
Lech Poznań ma za sobą pierwszy piątkowy sparing. Kolejorz, podczas drugiego meczu kontrolnego w ramach przygotowania do rundy wiosennej w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, przegrał z aktualnym zwycięzcą Ligi Europy oraz uczestnikiem tegorocznej Ligi Mistrzów - Eintrachtem Frankfurt - 0:1 (0:0). Mecz nie obfitował w zbyt wiele sytuacji podbramkowych, a holenderski szkoleniowiec niebiesko-białych z pewnością wyciągnie istotne wnioski na przyszłość.

Piątek jest przedostatnim dniem Kolejorza na obozie przygotowawczym w Dubaju. To właśnie na dzisiaj zaplanowano dwa mecze sparingowe - oba z Eintrachtem Frankfurt. Pierwszy pojedynek ze zwycięzcą poprzedniej edycji Ligi Europy zaplanowano na godzinę 10. Dla zespołu z Bundesligi pojedynki z Kolejorzem to ostatnie spotkania przed wznowieniem ligi niemieckiej natomiast Lecha po powrocie do Poznania czeka jeszcze jeden mecz, w którym przeciwnikiem niebiesko-białych będzie Hansa Rostock.

Zobacz też: Lech Poznań pozbywa się niechcianego bramkarza. To był jeden z najgorszych transferów ostatnich lat w Kolejorzu

Trenerzy obu ekip na ten pierwszy, poranny mecz zdecydowali się wystawić swoje najmocniejsze składy. W zespole Lecha od początku oglądaliśmy parę stoperów: Bartosz Salamon - Antonio Milić. Ostatni raz ta dwójka w podstawowym składzie wystąpiła dokładnie 19 marca 2022 roku w konfrontacji przeciwko Jagiellonii Białystok. W środku pola John van den Brom zdecydował się postawić na duet Radosław Murawski, Jesper Karlstroem, a na skrzydłach zagrali Michał Skóraś oraz Adriel Ba Loua.

Trener tegorocznego uczestnika Ligi Mistrzów, Oliver Glasner mecz kontrolny z Lechem potraktował jako sprawdzian generalny przed ligą, dlatego także postanowił desygnować na ten pojedynek praktycznie wszystko, co miał najlepsze w składzie. Mistrzowie Polski mieli zatem okazję, aby sprawdzić się na tle takich klasowych zawodników jak m.in. Kevin Trapp, Kolo Muani, Mario Goetze czy Daichi Kamada.

Mecz w pierwszych 45 minutach spotkania nie był nadwyraz zachwycający. Sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo. Tak naprawdę jedyną najciekawszą sytuację stworzyli sobie rywale Kolejorza. Już w 2. minucie, po stracie Joela Pereiry strzał na bramkę Filipa Bednarka oddał Duńczyk Jesper Lindstroem. Polak mimo to znakomicie poradził sobie z tą mocną oraz precyzyjną próbą 22-latka.

Poznaniacy mieli spory problem, aby przez dłuższą chwilę utrzymać się przy piłce. Jeśli chodzi o grę w ataku pozycyjnym, to nie wyglądało to zbyt obiecująco. Obiecująco natomiast prezentowała się gra w defensywie. Gołym okiem można było dostrzec to, że Kolejorz całkiem nieźle radzi sobie w tym fragmencie gry, nie dopuszczając Niemców do tego, aby ci mogli sobie wykreować wielu szans na zdobycie bramki.

Po zmianie stron Eintracht zaczął atakować i napierać na Lecha nieco intensywniej. To od razu przełożyło się na gola. Pięć minut po wznowieniu spotkania bramkę na 1:0 dla zespołu z Frankfurtu zdobył najlepszy strzelec tej ekipy w obecnym sezonie - Daichi Kamada. Japończyk, znajdujący się na skraju pola karnego, otrzymał futbolówkę od Goetzego i bez żadnego zastanowienia kropnął w stronę bramki Bednarka, który musiał wyciągnąć piłkę z siatki.

Wydawać by się mogło, że utrata gola zadziała na poznaniaków, jak płachta na byka. Nic z tych rzeczy. Z każdą minutą zespół "Orłów" sprawiał wrażenie drużyny coraz pewniejszej siebie. A Kolejorz? Cały czas miał problemy ze stworzeniem sobie dogodnej sytuacji na zagrożenie w polu karnym

Najlepszą sytuację w drugiej połowie miał Michał Skóraś. W 66. minucie Joao Amaral doskonale dostrzegł wybiegającego na wolne pole Adriela Ba Louę. Iworyjczyk kątem oka dostrzegł właśnie Skórasia, który stanął oko w oko z Trappem. Górą w tym pojedynku okazał się dwukrotnie golkiper kadry Niemiec. Najpierw obronił uderzenie skrzydłowego Kolejorza "pajacykiem" w stylu Artura Boruca, by potem jeszcze raz, tyle że nogą sparować drugi strzał oddany przez wychowanka Lecha.

W ostatnim kwadransie gry, to mistrz Polski miał więcej do powiedzenia, jednak nie przełożyło się to na strzelenie wyrównującej bramki. Na pochwałę oraz spory plus zasługuje Pedro Rebocho. Portugalczyk, który w pierwszej części sezonu nie zachwycał swoją grą, potwierdził, że wraca do swojej optymalnej formy i może być jedną z kluczowych postaci w rundzie wiosennej w ekipie Kolejorza.

Drugi sparing z Eintrachtem zaplanowano na dzisiaj, 13 stycznia na godzinę 12.15. Transmisja spotkania odędzie się na youtubowym kanale Lecha Poznań.

Wszystkie transfery w PKO BP Ekstraklasie podczas zimowego okienka transferowegoSprawdź w galerii --->

Wszystkie transfery w PKO BP Ekstraklasie. Czy odkrycie rund...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski