Bardzo szybko mogliśmy się przekonać, że Ivan Djurdjević jest zadowolony ze zmian, jakie zaszły w pionie sportowym klubu. Dostał bowiem fachowe wsparcie i na dodatek będzie współpracował z dobrym kolegą, z którym ma doskonałe relacje. Co prawda, Piotr Rutkowski nadal pozostaje szefem i będzie zarządzał tym działem Lecha, ale codzienny kontakt z drużyną będzie miał teraz Tomasz Rząsy.
- Ostatnio więcej byłem psychologiem niż trenerem - narzekał niedawno Djurdjević.
Szkoleniowiec musiał odbudować zespół, który znalazł się w kryzysie, wykreować liderów, podnieść mentalnie drużynę, która zwłaszcza w Warszawie, nie stanęła na wysokości zadania.
- To jest różnica między pracą w Lechu a w innym klubie, bo tu trzeba pracować nie tylko na boisku, ale i poza nim. To może być dłuższy proces, ale piłkarze też czegoś takiego oczekują - mówił Djurdjević.
Teraz z tą robotą dzieli się z Tomaszem Rząsą. Nowy dyrektor od tygodnia bowiem pomaga w tych sprawach szkoleniowcowi. Ogląda też codziennie treningi pierwszej drużyny.
- Stojąc z boku, można dostrzec rzeczy, które nie jest się w stanie zobaczyć, gdy jest się zaangażowanym w każde ćwiczenie. Tomek Rząsa ma pod tym względem też doświadczenie, był przecież asystentem Macieja Skorży, więc jego spostrzeżenia są cenne - dodaje trener, zaznaczając, że to on będzie decydował o taktyce i składzie zespołu .
Wiadomo też, że nowy dyrektor sportowy będzie miał duży wpływ na transfery. Wspólnie z Ivanem Djurdjeviciem będą decydowali, które pozycje trzeba najpilniej wzmocnić, a swoje wnioski będą kierowali do nowego szefa skautnigu, Jacka Terpiłowskiego, który będzie tworzył listy z odpowiednimi kandydatami do obserwacji. Rząsa ma też negocjować warunki kontraktów z zawodnikami, których klub chce zatrzymać i przedłużyć z nimi umowy w Lechu. Ma też wraz z Djurdjeviciem decydować, kto klub ma opuścić, bo nie spełnia oczekiwań. Do tej pory przygotowywanie transferów było w gestii Piotra Rutkowskiego, a więc zmiana jest znacząca.
- Chcemy kontynuować to, co zrobiliśmy przy transferach Tiby i Amarala. Uważam, że to dobra droga. Takich piłkarzy, którzy wzmocnieniami, a nie uzupełnieniami składu, chcemy zatrudniać - podkreśla Djurdjević.
Atutem Rząsy jest też to, że doskonale poznał piłkarzy szkolonych w Akademii Lecha i całą jej strukturę. To z pewnością ułatwi trenerowi wprowadzenie młodych zawodników do pierwszego zespołu i podejmowanie najlepszych decyzji w dotyczących ich rozwoju.
Zobacz też:
POLECAMY:
Wokół Bułgarskiej (sezon 2, odcinek 10) - zobacz wideo:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?