Najwięcej przed tym meczem mówiło się o długo oczekiwanym powrocie do składu Lecha Mikaela Ishaka. Szwed już w pierwszej akcji otrzymał piłkę w polu karnym, ale jego mocny strzał został zablokowany. Rozochocony Kolejorz osiągnął w pierwszym kwadransie sporą przewagę, której efektem było uderzenie z 18 metrów Dani Ramireza, w efektownym stylu obronione przez Frantiska Placha.
Po meczu z Piastem Gliwice ucierpiało moje zdrowie psychiczne - mówi były obrońca Lecha Poznań, Marek Rzepka
Lecz po dobrym początku z lechitów zeszło szybko powietrze. Byli nieporadni, wolni i przewidywalni. Proste błędy zdarzały się już przy wyprowadzaniu piłki. Bartosz Salamon dwukrotnie "uruchomił" kontry rywali.
Największy błąd popełnił jednak Thomas Rogne, który w 22. minucie dał się niewiarygodnie łatwo ograć Michałowi Żyro. Napastnik Piasta popędził z piłką na pole karne Lecha, ale van der Hart wyczuł jego intencje i uchronił Kolejorza przed stratą gola.
Lech był częściej w posiadaniu piłki, ale łatwo ją tracił jeszcze daleko przed polem karnym gości. Kompletnie zawodził Jan Sykora. Czech wikłał się w bezsensowne dryblingi, które nie stanowiły żadnego zagrożenia. Zawodził też Dani Ramirez, który jak Sykora był głównym hamulcowym "Poznańskiej Lokomotywy".
Piast był bardziej konkretny. Stosował proste środki, nie kombinował i znów ratować skórę kolegom musiał van der Hart, który obronił groźny strzał Vidy. Lech w pierwszej połowie drugim celnym strzałem pochwalić się mógł dopiero w 38. minucie, kiedy indywidualną akcją popisał się Jakub Kamiński. Plach znów był na posterunku.
Po zmianie stron Kolejorz był zdecydowanie bardziej aktywny. Lech mocno przycisnął od 53. minuty, kiedy kolegów z ofensywy ponownie wspomógł Kuba Kamiński. Strzał lewego obrońcy nie zaskoczył bramkarza Piasta. Chwilę później po pierwszym dobrym dośrodkowaniu Sykory, niecelnie uderzał głową Ishak.
W 64. minucie Plach w nieprawdopodobny sposób obronił strzał z woleja Ramireza, a potem nogami uderzenie Ishaka z powietrza. Czas uciekał, a wynik się nie zmieniał...
Lechowi w tym momencie na pewno przydałby się drugi napastnik lub ofensywny gracz, który potrafiłby odmienić losy meczu. Lecz Aron Johannsson nie znalazł się nawet na ławce rezerwowych. Amerykanin na ostatnim treningu zgłosił uraz. - Był gotowy na 70 procent, więc nie chcieliśmy ryzykować - mówił przed meczem Dariusz Żuraw.
Kraweć i Szymczak, którzy pojawili się na boisku za Sykorę oraz zmęczonego Ishaka nie podnieśli jakości ofensywy. Gdy na ostatnie pięć minut trener Żuraw wprowadził jeszcze dwóch juniorów, można było już obawiać się o wynik. Piast jednak zamierzał konsekwentnie bronić bezbramkowego remisu i niewiele brakowało, by nie wywiózł punktu.
Niespodziewanie bowiem w dobrej sytuacji znalazł się Tiba, ale nie opanował dobrze piłki i Plach znów był górą. Bramkarz Piasta obronił jeszcze mocny strzał Kamińskiego i arbiter gwizdnął po raz ostatni w tym bardzo przeciętnym meczu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?