Lech Poznań: Pięć wniosków po wygranym 2:0 meczu Kolejorza z Chrobrym Głogów w Pucharze Polski
1. Awans jest, stylu brak
Wygranie w Głogowie było obowiązkiem Lecha Poznań. bo przecież mierzył się z jednym z najsłabszym zespołów I ligi, tracącym mnóstwo bramek. Cel został zrealizowany. - Najważniejsze, że jesteśmy w następnej rundzie - przyznał po meczu trener Dariusz Żuraw.
Jeszcze niedawno akcenty były inaczej rozłożone. Szkoleniowiec podkreślał, że jego Lech ma grać ofensywnie, ładnie dla oka. Odrzucał pragmatyzm. Okazuje się jednak, że trzeba mieć do tego wykonawców i przede wszystkim pomysł, jak to zrealizować. "Ręki Żurawia" na razie nie widać. Ba, trener przyznał, że zalecał swoim graczom cierpliwość. To, co Lech prezentował przez 70 minut, było typowe dla Kolejorza, gdy prowadził go Adam Nawałka.
Nie ma ruchu w ofensywie, wyjść na pozycje, piłkarze są bierni i nie pokazują się do gry. Akcji skrzydłami nie było zbyt wiele, ale nawet jak można było dośrodkować spod linii końcowej, to w polu karnym znajdował się tylko Christian Gytkjaer. Jeśli w ofensywę zaangażowanych jest tak mało zawodników, to trudno oczekiwać wielu strzałów, sytuacji bramkowych goli.
Przejdź do kolejnego zdjęcia --->