W końcu lechici mogą odetchnąć z ulgą! Kolejorz po trzech ligowych meczach bez wygranej może dopisać sobie trzy punkty. Niebiesko-biali po raz siódmy raz z rzędu wygrali z Wartą Poznań, tym razem 2:0 po bramkach Filipa Marchwińskiego i Filipa Dagerstala. Trener Lecha, John van den Brom, był zadowolony ze stylu, w jakim jego podopieczni zainkasowali komplet punktów w niedzielnych derbach.
- Udało się wygrać nie tylko wygrać, ale zrobiliśmy to w całkiem niezłym stylu. Naszą dwutygodniową pracę na treningach i zajęciach udało przełożyć się na mecz. Mimo kilku problemów kadrowych wygraliśmy. W końcu widziałem uśmiechy w szatni, z czego bardzo się cieszę, bo tego brakowało. Mój zespół podniósł się po nie najlepszym okresie, mogę go tylko kompletować. Gratuluje zwycięstwa całej drużynie, oby ta wygrana była początkiem zwycięskiej serii - powiedział podczas konferencji prasowej John van den Brom.
Podczas tego spotkania Holender miał małe problemy kadrowe. Nie miał do dyspozycji Eliasa Anderssona, Mihy Blazicia, pod znakiem zapytania stała forma Joela Pereiry, który powrócił po kontuzji. Nie było również Niki Kwekweskiriego.
- Zmieniliśmy nieco nasz system z powodu problemów kadrowych. Mieliśmy ograniczone możliwości rotacji w obronie, ale mieliśmy także dobrą wiedzę na temat gry Warty. Nie sądzę, że dzisiejszy system był znacząco inny od naszego standardowego. To, co się liczy, to zaangażowanie i jakość - zaznaczył 56-letni szkoleniowiec.
W derbowym meczu nie zagrał również Mikael Ishak. Szwedzki kapitan Kolejorza powrócił do formy, po kontuzji, którą odniósł w spotkaniu z Górnikiem Zabrze. W tygodniu trenował normalnie z zespołem, jednak w dniu derbowym przyjechał do klubu chory, a klubowi lekarze postanowili go odesłać do domu. Holender powiedział jednak, że nawet gdyby Ishak byłby w stu procentach zdrowy, to nie zagrałby od pierwszej minuty.
- Mikael Ishak nie mógł zagrać z powodu choroby. Gdyby nawet był zdrowy, nie byłby w pierwszym składzie. Mieliśmy plan na przeciwnika, który wymagał obecności Marchwińskiego na pozycji numer dziewięć. Rozumiem, że ta decyzja mogła być trudna dla Filipa Szymczaka, ale musiałem ją podjąć - poinformował van den Brom.
Do pierwszego składu, nieco awaryjnie, Filip Dagerstal. To przyniosło jednak oczekiwany efekt, bowiem szwedzki defensor w swoim dopiero drugim ligowym meczu w tym sezonie zaliczył trafienie, które ustaliło wynik.
– W ostatnich meczach brakowało nam Filip Dagerstala oraz Radosława Murawskiego. Cieszy mnie powrót do składu, to są ważni piłkarze na boisku oraz w szatni. Dzięki nim mam większy wybór przed meczami - kończy John van den Brom - zakończył.
Dwie drzemki pozbawiły Wartę Poznań korzystnego rezultatu w ...
Gazeta Lubuska. Ewakuacja w Zielonej Górze. W garażu były bomby
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?