Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań - Podbeskidzie 0:2. Legia mistrzem Polski [ZDJĘCIA]

Maciej Lehmann
Lech Poznań - Podbeskidzie Bielsko-Biała.
Lech Poznań - Podbeskidzie Bielsko-Biała. Marek Zakrzewski
Lech Poznań przegrał na własnym boisku z ostatnim w tabeli Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:2. Tym samym na dwie kolejki przed końcem sezonu Legia Warszawa może świętować mistrzostwo Polski.

Lech Poznań miał gonić Legię, która w piątek zremisowała z Widzewem, ale niestety sam wypisał się z walki o mistrzostwo przegrywając z ostatnim zespołem ekstraklasy Podbeskidziem Bielsko-Biała 0:2. Oba gole zdobył Fabian Pawela w 20. i 45. min. O porażce zadecydowała fatalna gra obrony oraz zatrważająca nieskutecznoœć pod bramką "Górali"

Polecamy:

Lech Poznań! Kolejorz! - informacje, zdjęcia wywiady

- Trzeba będzie dużo pobiegać bez piłki i nastawić się, że będzie to dla nas ciężki mecz. Wiemy, że trudno będzie się utrzymać, ale nie chcemy zepsuć tego dobrego wrażenia, które Podbeskidzie zrobiło na wiosnę - mówił przed meczem trener Podbeskidzia Czesław Michniewicz. I rzeczywiœcie goœcie od początku imponowali odwagą, zadziornośœcią i ambicją. Grali zupełnie bez kompleksów i chyba zaskoczyli tym lechitów.

Poznaniacy biegali po murawie niemrawo i nie trzeba było długo czekać na pierwszą bramkową okazję gośœci. W 3. min. błąd popełnił młody Tomsz Kędziora, który źŸle obliczył lot piłki i przepuśœcił ją pod nogi Wodeckiego. Pomocnik Podbeskidzia uderzył z woleja, na szczęœcie nie trafił w śœwiatło bramki. Chwilę późŸniej w polu karnym Kolejorza mocno się zakotłowało. Piłka trafiła do Chmiela, który z bliska trafił w nogi obrońców.

Sygnał do ataku w Lechu dał po 10 minutach Tonew. Bułgar uderzył z 30 metrów, tuż nad poprzeczką. Od tego momentu akcje Lecha zaczęły się wreszcie zazębiać. Gośœcie wcale nie mieli zamiaru murować bramki, co sprawiało, że poznaniacy mieli okazję wyprowadzać groźŸne kontry. Szybkoœcią znów imponował Tonew, ale niestety akcjom lechitów brakowało wykończenia. Soczyśœcie strzelali Lovrencsics oraz Teodorczyk, lecz albo pewnie bronił Zajac, albo nasi piłkarze nie trafiali w bramkę.

Wydawało się, że lechici odzyskali kontrolę nad rywalem, podkręcą jeszcze tempo i szybko pozbawią złudzeń ambitnych gośœci. Tymczasem przeżyliœmy zimny prysznic. W 20. min. Podbeskidzie objęło prowadzenie. Po niepewnym wybiciu piłki przez Kotorowskiego efektowne nożyce zaprezentował Bartłomiej Konieczny. Do zagranej w kierunku bramki piłki wyskoczył Fabian Pawela i głową wpakował ją do siatki. Ładny gol, niestety... nie dla Lecha.

Nie była to ostatnia szansa goœści. W 29. min. gdyby nie śœwietna interwencja Kotorowskiego, lechici przegrywaliby wyżej. Rozgrywający bardzo dobry mecz Damian Chmiel miał wręcz kapitalną okazję, by wpisać się na listę strzelców. Uderzył jednak minimalnie za słabo i bramkarz Lecha zdołał dosięgnąć piłkę.

Górale widząc, że obrona Kolejorza nie jest monolitem nie zamierzali się wcale bronić i w 34. minucie znów byli bliscy pokonania Kotorowskiego. Po strzale Wodeckiego piłka o centymetry minęła prawy słupek bramki rozpaczliwie interweniującego Kotorowskiego.

Lech przebudził się dopiero pod koniec pierwszej częœci. Przerażająca była jednak skutecznoœć pod bramką Podbeskidzia. Jak Teodorczyk mógł zmarnować sytuację w 37. min., wie tylko on sam. Od napastnika z reprezentacyjnymi ambicjami można wymagać, że w sytuacji sam na sam z bramkarzem zdoła oddać strzał. Tymczasem napastnik Lecha starał się wjechać z piłką do bramki i.. .staranował Zajaca.

O ile Teodorczykowi zabrakło zwyczajnie umiejętnoœści, o tyle Gergo Lovrencsicsowi wybitnie nie dopisało szczęœcie, kiedy chwilę póŸniej huknął na bramkę gośœci. Strzał Węgra zatrzymał się na poprzeczce. Obrońcy Podbeskidzia mogli głęboko odetchnąć.

Niestety po dobrym fragmencie gry, lechici znów popełnili fatalny błąd w obronie. Demjan jak dzieci ograł Wołąkiewicza oraz Kędziorę. Młody lechita ratował się faulem, a że wszystko działo się w polu karnym, Hubert Siejewicz podyktował "11". Do piłki podszedł Fabian Pawela i strzałem pod poprzeczkę pokonał Kotorowskiego. 0:2! Tego nikt w Poznaniu się nie spodziewał.

Liczyliœśmy jednak, że po przerwie lechici pokażą "lwi pazur" i zaatakują Podbeskidzie ze zdwojoną energią. Początek drugiej odsłony był nawet obiecujący, bo po ładnej akcji Kamińskiego z Hamalainenem, Fin pięknie strzelił z woleja.

To jednak był tylko dobry złego początek. Zupełnie niewidocznego po zmianie stron Teodorczyka żegnały gwizdy. Niewiele wnieśœli do gry Linetty i Ubiparip, choć Serb w 80. min popisał się efektownym strzałem z przewrotki.

Potem przeżyliœmy chwile grozy kiedy Zajac i Linetty zderzyli się głowami przed polem karnym. Lechita z podejrzeniem wstrząśnienia mózgu odwieziony został do szpitala.

Chwilę późŸniej arbiter zakończył ten bardzo słaby w drugiej połowie pojedynek. Lech niestety zawiódł na całej linii i zasłużenie przegrał z ambitnie walczącymi "Góralami".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski