Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań - Polonia Warszawa 1:0 [ZDJĘCIA]

Maciej Lehmann
Lech Poznań - Polonia Warszawa.
Lech Poznań - Polonia Warszawa. Bartek Wutke
Gol Vojo Ubiparipa w 59 minucie wywołał szaleństwo na wypełnionym ponad 26 tysiącami kibiców stadionie przy Bułgarskiej. Serb zrobił to co jeszcze niedawno wydawało się niemożliwe. Zastąpił Artjoma Rudniewa, zapewnił Kolejorzowi piąte z rzędu zwycięstwo w Poznaniu i wywindował nasz zespół na drugie miejsce w tabeli. Liga Europy jest już na wyciągniecie ręki, ale kto wie czy w tym sezonie Lech nie osiągnie czegoś więcej!

Apetyty w Poznaniu były bardzo rozbudzone, nie tylko z powodu zwycięstwa Lecha 1:0 w poprzednią sobotę przy Łazienkowskiej z Legią. Pod wodzą trenera Rumaka, który pod koniec lutego zastąpił Jose Bakero, Kolejorz z ledwo zipiącej ciuchci stał się ekspresem intercity, który nie zatrzymywał się na żadnej stacji. W sześciu ostatnich ligowych meczach poznaniacy zdobyli szesnaście punktów, a Bułgarska znów stała się twierdzą nie do zdobycia. Lechici wygrali tutaj cztery spotkania z rzędu i optymistom zaczął się marzyć nawet tytuł mistrzowski!


Czytaj także:
Lech Poznań - myśliwy, ale też... zwierzyna
Mateusz Możdżeń: To jest decydujący mecz
Lech Poznań: Vojo Ubiparip przed wielkim wyzwaniem

Tym razem poznaniacy stanęli przed wyjątkowo trudnym zadaniem. Musieli poradzić sobie bez swojego snajpera wyborowego Artjoma Rudniewa. Kto będzie strzelał gole Polonii? - to pytanie najczęściej zadawali sobie przed meczem kibice i dziennikarze. Trener Rumak uspokajał: - Mamy wystarczająco dobrych napastników. A Bartosz Ślusarski oraz Vojo Ubiparip, którzy mieli zastąpić Rudniewa deklarowali, że zrobią wszystko, by trafić do siatki.

W pierwszej połowie okazji jednak nie mieli żadnej. Dużo groźniejsza była Polonia. Goście nie tylko tak jak Lech, grali w Poznaniu o punkty, które przybliżyłyby ich do miejsca gwarantującego start w Lidze Europy, ale też o swoją przyszłość. Prezes "Czarnych Koszul" Józef Wojciechowski zapowiedział, że po zakończeniu sezonu wycofuje się z finansowania klubu.

- To może podziałać na zawodników Polonii mobilizująco. Trzeba nastawić się na twardą walkę - mówili lechici. I rzeczywiście. Warszawianie ustawili przed Kolejorzem bardzo wysoko poprzeczkę. Trener Czesław Michniewicz, który gdy prowadził w Poznaniu Jagiellonię doznał klęski 1:4, wyciągnął lekcje z tej bolesnej dla niego lekcji. Polonia bardzo dobrze się broniła i niebezpiecznie kontrowała.

W 3 minucie potężny strzał z dystansu Tomasza Jodłowca, sprawił dużo kłopotów Jasminowi Buricowi. Bośniak musiał wyprężyć się jak struna, by odbić piłkę. Chwilę później sprzed pola karnego uderzył Dwaliszwili, ale to był zbyt lekki strzał, by sprawić problemy bramkarzowi Lecha.

Najlepszą sytuacje miał jednak Teodorczyk. Napastnik Polonii wpadł w pole karne, ale zamiast strzelać przełożył sobie piłkę na lewą nogę, wmieszał się w to Djurdjević i zdołał zablokować jego uderzenie. Kibice mogli głęboko odetchnąć, bo lechici sprawiali wrażenie bardzo spiętych i praktycznie nie potrafili zagrozić bramce gości.

Zrobił to dopiero Tonew. Bułgar wykonywał rzut wolny, celnie uderzył ale Przyrowski był na posterunku i złapał piłkę.

Mecz nabrał rumieńców dopiero po przerwie. Akcje Lecha wreszcie zaczęły się zazębiać, dokładnie w momencie kiedy ogromna flaga z podobizną Russella Crowe'a z filmu "Gladiator" zakryła sektor na II trybunie! Piękna oprawa pobudziła Kolejorza do gry. Skrzydłowych zaczęli dublować skrajni obrońcy, wreszcie dośrodkowania znajdowały adresata i pod bramką Przyrowskiego wreszcie się kotłowało. Najpierw główkę Tonewa z 7 m fantastycznie obronił Przyrowski. Chwilę później po dośrodkowaniu z rzutu rożnego z kilku metrów strzelał Wojtkowiak. Piłka przeszła nad poprzeczką, ale tylko dlatego, że lechita był przytrzymywany przez rywali.

Swoje szanse mieli też goście. Na bohatera zaczął wyrastać Burić, który pewnie obronił strzały Dwaliszwilego i Teodorczyka. Będący w dobrej formie Bośniak poradził sobie też z uderzeniem Piątka.

Ku olbrzymiej radości 26 000 widzów tę decydującą akcję w 59 minucie przeprowadził Lech! Murawski przed polem karnym szybko rozegrał piłkę ze Ślusarskim, ten wypuścił w uliczkę Ubiparipa, a serbski piłkarz pięknym strzałem z lewej nogi nie dał szans Przyrowskiemu. To była najważniejsza bramka Serba w Kolejorzu. "Odkurzony" przez trenera Rumaka napastnik strzelił gola, który przed sobotnimi meczami wyprowadził Kolejorza na drugie miejsce w tabeli. Jeszcze przed miesiącem taki scenariusz uważany byłby za kompletny science fiction.

Końcówka meczu była dramatyczna. Polonia tanio skóry nie sprzedała. Już grając w dziesiątke napędziła Lechowi wiele strachu, kiedy Dwaliszwili z przewrotki trafił w poprzeczkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski