Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań poszedł w lidze za ciosem! Wisła Płock pokonana 1:0 (1:0), choć nerwów ponownie nie brakowało

Bartosz Kijeski
Bartosz Kijeski
Bramka Radosława Murawskiego była jego pierwszym trafieniem od października 2021 roku, kiedy to w meczu ligowym strzelił gola... Wiśle Płock
Bramka Radosława Murawskiego była jego pierwszym trafieniem od października 2021 roku, kiedy to w meczu ligowym strzelił gola... Wiśle Płock Robert Woźniak
Lech Poznań poszedł za ciosem i wygrał swoje drugie ligowe spotkanie z rzędu. Tym razem Kolejorz pokonał na wyjeździe Wisłę Płock 1:0 (1:0). Autorem jedynego trafienia został Radosław Murawski, dla którego było to pierwsze ligowe trafienie od października 2021. Niestety zarówno on, jak i Jesper Karlstroem nie zagrają w kolejnym meczu ekstraklasy przeciwko Zagłębiu Lubin. Obaj zawodnicy w pojedynku z Nafciarzami zobaczyli po czwartej żółtej kartce w tym sezonie. Teraz przyszedł czas, aby rozpocząć misję pod kryptonimem "Bodo/Glimt", której pierwsza część rozpocznie się w najbliższy czwartek.

Poprawić skuteczność - taki cel przyświecał Lechowi przed sobotnim spotkaniem z Wisłą Płock. 56 strzałów w trzech ostatnich meczach, z czego 20 celnych i tylko 3 bramki na koncie Kolejorza, pozostawały nieco do życzenia. Lechici podbudowani pierwszym ligowym zwycięstwem w poprzednią niedzielę chcieli pójść za ciosem i zbliżyć się do liderującego Rakowa na 10 punktów. Tym bardziej że Kolejorz to jedyny zespół w ekstraklasie, który nie przegrał jeszcze w tym sezonie na boisku przeciwnika. Pierwszy mecz między tymi ekipami zakończył się przy Bułgarskiej niespodziewanym zwycięstwem ekipy Pavla Stano aż 3:1.

- Ostatnio kreowaliśmy sobie dużo okazji, ale nie zdobywaliśmy zbyt wielu bramek. Jednak kreowanie sytuacji uważam za najistotniejsze. Wykorzystanie ich to inna kwestia. W ostatnich meczach mieliśmy pewne problemy, jednak wierzę w moich piłkarzy, napastników, a zwłaszcza w Mikaela. Doskonale wiemy, że on potrafi zrobić coś z niczego - powiedział przed meczem na antenie Canal+ Sport John van den Brom.

Płocczanie natomiast długo czekali na swój kolejny pojedynek w ekstraklasie, bo aż 13 dni. Wisła Płock w poprzednim tygodniu nie zagrała ligowego spotkania z Wartą Poznań z powodu obfitych opadów śniegu, które zasypały boisko w Płocku. Mecz z Zielonymi został zaplanowany na 8 marca.

Wytypowanie składu Kolejorza przed każdym pojedynkiem jest nie lada wyzwaniem. I nie inaczej było teraz. Oprócz tego, że poznaniacy potrzebują cały czas punktów, by liczyć się w walce o miejsca premiowane grą w europejskich pucharach, to na dodatek przed Lechem czwartkowe starcie z Bodo/Glimt w Lidze Konferencji. W wyjściowej jedenastce Kolejorza było aż 7 Polaków, co ostatnimi czasy nie często się zdarzało. Na lewej obronie ponownie zobaczyliśmy Alana Czerwińskiego, a do środka pola powrócili Jesper Karlstroem i Radosław Murawski. W środku obrony natomiast doszło do jednej korekty. W miejsce Antonio Milicia wskoczył Bartosz Salamon.

Murawski z pierwszym trafieniem. Świetna dyspozycja Bednarka

Pierwsze 15 minut sobotniego spotkania idealnie wpisywał się w ramy początków 20. kolejki, która nie należała do tych najciekawszych. Na boisku mało się działo. Obie drużyny sprawiały ekip mocno ospałych, niekwapiących się do zaatakowania z impetem przeciwnika. Jako pierwsi ruszyli gospodarze, którzy rozegrali ładną kombinacyjną akcję. Rafał Wolski rozegrał futbolówkę z Damianem Rasakiem, który zagrał górą do Marko Kolara. Na szczęście Filipa Bednarka Chorwat będący w doskonałej sytuacji nieznacznie się pomylił.

Później zaatakował Lech, nakręcając się z każdą minutą. W 16. minucie gola nożycami próbował Filip Marchwiński. Gdyby to wpadło z pewnością mógłby liczyć na nominację do nagrody FIFA Puskas Awards. Później Michał Skóraś po raz pierwszy zatrudnił do pracy Krzysztofa Kamińskiego, oddając strzał z okolic 20. metra.

W 21. minucie w końcu lechici mogli cieszyć się z bramki. Przytomnie przed polem karnym Wisły zachował się Radosław Murawski. Ten uprzedził Marko Kolara, wszedł w pole karne i spokojnym strzałem przy lewym słupku Kamińskiego umieścił futbolówkę w siatce. Dla środkowego pomocnika Lecha było to pierwsze ligowe trafienie od października 2021 roku. Wówczas zdobył bramkę przeciwko... Wiśle Płock.

Po pół godziny meczu powinien być remis. Rafał Wolski urwał się Bartoszowi Salamonowi, stając oko w oko z Bednarkiem. Górą w tym pojedynku okazał się jednak golkiper Kolejorza, wykazując się świetnym refleksem, zatrzymując 30-latka. Swoje szanse mieli jeszcze Martin Suler, który posłał piłkę nad bramką oraz Steve Kapuadi, który został zatrzymany przed świetnego w tym meczu Bednarka. Na przerwę to jednak niebiesko-biali schodzili z jednobramkowym prowadzeniem.

Środek pomocy Lecha wykartkowany. Wisła Płock także

John van den Brom mógł być zadowolony z wyniku, jednak z gry jego podopiecznych w defensywie już nie. Lech musiał to zmienić, by dowieść zwycięstwo do końca spotkania. Na początku drugiej połowy swoją czwartą żółtą kartkę zobaczył Jesper Karlstrom i będzie on pauzował w kolejnym meczu, w którym to przeciwnikiem będzie Zagłębie Lubin. Minutę później jego śladami poszedł Radosław Murawski, którego także nie zobaczymy w spotkaniu z Miedziowymi z tego samego powodu.

Wisła zaczęła prowadzić grę i coraz częściej gościć w pobliżu szesnastki Lecha, lecz to goście zagrozili najbardziej. Świetne podanie od Pereiry otrzymał Ishak. Szwed na 30-35. metrze dostrzegł wysoko ustawionego golkipera Naficarzy i próbował go przelobować. Ta sztuka mu się udała, lecz futbolówka odbiła się zbyt mocno od murawy i przeleciała także nad bramką Kamińskiego.

Od 71. minuty Nafciarze musieli radzić sobie w dziesiątkę, po tym, jak czerwoną kartkę zobaczył Jakub Rzeźniczak. Kapitan gospodarzy był wyraźnie spóźniony przy wślizgu na Alanie Czerwińskim. Faul wyglądał bardzo groźnie, jednak na szczęście defensor Lecha szybko wrócił na boisko.

Pomimo gry w osłabieniu Wisła nie zamierzała się jedynie bronić. W 80. minucie spotkania w doskonałej sytuacji był Damian Warchoł. Rezerwowy gospodarzy z bliskie odległości próbował pokonać Bednarka, jednak bramkarz Lecha spisywał się w tym meczu rewelacyjnie, wyrastając na zawodnika meczu. To głównie dzięki niemu Kolejorz wyjeżdża z Płocka z trzema punktami. Lech pod koniec spotkania otrzymał jeszcze karnego, lecz Paweł Malec, po analizie VAR nie dopatrzył się ostatecznie faulu na Arturze Sobiechu.

Dzięki temu zwycięstwu Kolejorz umocnił się na trzecim miejscu w ligowej tabeli, mając na koncie 36 punktów. Teraz Lecha czeka arcyważne spotkanie. W czwartek mistrz Polski zmierzy się w pierwszym meczu 1/16 finału Ligi Konferencji Europy, w którym to przeciwnikiem będzie Bodo/Glimt.

Maciej Lehmann o łączeniu gry przez Lecha Poznań w pucharach i ekstraklasie [WIDEO]

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski