To była udana kolejka dla Kolejorza. Punkty straciły wyprzedzające poznaniaków Lechia Gdańsk, Piast Gliwice, Legia Warszawa oraz Wisła Kraków. Z drużyn czołówki wygrała tylko Jagiellonia i ona została nowym liderem. Lech awansował na szóstą lokatę, ale strata do pierwszego miejsca wynosi tylko trzy punkty. Czy kryzys w poznańskim zespole został zażegnany?
- Ten pojedynek miał swoje momenty. Dobre rzeczy były przeplatane tymi, które musimy koniecznie poprawić. Trzy punkty są dla nas bardzo wartościowe, a ja jestem bardzo zadowolony z tego, że mogłem pomóc drużynie swoimi bramkami - dodał Christian Gytkjaer, który zdobył oba gole dla naszej drużyny.
Ta pomoc była nieoceniona, bo przyszła w momentach, w których Korona zdominowała poznaniaków, lepiej operowała piłką, spychając gospodarzy do głębokiej obrony.
- Wygrał zespół, który na pojedynczych pozycjach miał wyższą jakość - przyznał trener kielczan Gino Lettieri mając na myśli przede wszystkich zachowanie Duńczyka w sytuacjach, gdy karcił jego zawodników z zimną krwią. Korona tej klasy napastnika nie miała i choć pozostawiła po sobie dobre wrażenie podzieliła los Miedzi Legnica.
Czytaj także: Były napastnik Lecha Poznań aresztowany!
Przebieg tego meczu niewiele różnił się od pojedynku z beniaminkiem. Wtedy to też goście po strzeleniu kontaktowego gola, natarli z dużym animuszem, a podopieczni Djurdjevicia ograniczali się do nerwowego wybijania piłki poza boisko i przecinania podań rywali. Wyprowadzenie kontrataku, uspokojenie gry, przechwycenie inicjatywy przerastało ich możliwości. W tym elemencie o jakiejkolwiek poprawie nie może więc być mowy.
Sporą trudność sprawiała też Lechowi obrona przy stałych fragmentach gry. To kuleje już od dłuższego czasu. W sobotę na szczęście ani Soriano, ani Diaw nie mieli najlepiej ustawionych celowników i skończyło się tylko na strachu.
Trzeba jednak też dostrzec pozytywy. Jednym z nich jest postawa Darko Jevticia. Szwajcar w porównaniu z sierpniowymi występami zaprezentował zdecydowanie lepszą formę. Widać, że w ostatnim miesiącu ciężko pracował, lepiej się porusza, szuka gry, celniej podaje i jeśli wróci do swojej normalnej dyspozycji Kolejorz będzie dysponował bardzo kreatywnym atakiem.
W pierwszej połowie dobrze wspierał Gytkjaera i Amarala. Kilka razy rywale nie mogli sobie poradzić z dobrymi dryblingami Darko, który stwarzał przewagę i tylko faule przeszkodziły mu, w wykonaniu kluczowych podań. Serb nie ma jeszcze sił, by grać na równym poziomie przez 90 minut, ale postęp w jego grze jest wyraźny.
Coraz lepiej Lech radzi sobie też w systemie 3-4-3 i 3-5-2, ale pod względem taktycznym cały czas jest wiele do poprawy. Piłkarzy Lecha trzeba też pochwalić, za to, że walczyli do końca i przetrwali trudne momenty. - Wszyscy robili to co w ich mocy, a Wasyl przebiegł chyba 20 kilometrów. To jest właśnie to, czego potrzebujemy w każdym meczu - dodał Gytkjaer.
Sprawdź też: Ranking bramkarzy Kolejorza. Czyj potencjał zmarnowano najbardziej? [TOP 8]
Wygląda więc na to, że lechici wreszcie zrozumieli, że Djurdjević nie będzie tolerował takiej postawy jak w meczach z Legią i Arką. Fakt, że z ławki rezerwowych nie podnieśli się nawet Gajos, Radut czy Janicki też musiał dać drużynie wiele do myślenia.
Zobacz także:
Wokół Bułgarskiej - Zobacz najnowszy odcinek magazynu o Lechu Poznań:
POLECAMY:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?