Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań: Próba generalna się nie udała

Maciej Lehmann
Krzysztof Kotorowski musiał w sobotę dwukrotnie skapitulować
Krzysztof Kotorowski musiał w sobotę dwukrotnie skapitulować Marek Zakrzewski
Poznańskiemu Lechowi niezbyt udała się próba generalna przed czwartkowym meczem ze Sportingiem Braga (początek godzina 19).

W ostatnim sparingu podczas zgrupowania w tureckim Belek mistrzowie Polski przegrali z mistrzami i aktualnymi liderami ligi bułgarskiej Liteksem Łowecz 0:2. Czy to "zasłona dymna" przed meczem 1/16 finału Ligi Europejskiej?

- Nie chcemy odsłaniać wszystkich kart - powiedział nam dyrektor sportowy Marek Pogorzelczyk, który już w piątek wrócił z Belek. Sztab szkoleniowy od pewnego czasu doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że każde ćwiczenie na treningu, każdy pomysł na rozegranie stałego fragmentu gry, jest rejestrowany przez wysłanników Sportingu. Już w Hiszpanii, naszą drużynę obserwowało z przenośną kamerą dwóch gości, którzy najpierw podawali się za dziennikarzy. Zjawili się oni także w Belek i nagrywali nie tylko sparingi, ale także treningi.

Być może dlatego w meczu z Liteksem, Jose Bakero znów trochę "pomieszał" w wyjściowym składzie. Parę stoperów tworzyli Manuel Arboleda i Ivan Djurdjevic, na pozycjach defensywnych pomocników zagrali Hubert Wołąkiewicz i Marcin Kamiński. W formacji ofensywnej brakowało natomiast Semira Stilica, bez którego trudno sobie wyobrazić Kolejorza w starciu z Portugalczykami.

Sobotni mecz nie układał się Lechowi od początku. Bułgarzy zaskoczyli naszych piłkarzy pressingiem. Mnożyły się niestety straty, sytuacji podbramkowych było z kolei jak na lekarstwo.

- Zabrakło nam konsekwencji - przyznał na oficjalnej stronie klubowej Hubert Wołąkiewicz. - Litex był drużyną agresywniejszą. My z kolei nie potrafiliśmy się dłużej utrzymać przy piłce i dlatego przegraliśmy. Nie da się ukryć, że to był nasz najsłabszy mecz. Straciliśmy dwie głupie bramki po błędach, ale piłka nożna jest właśnie grą błędów. Martwić może, że nie stworzyliśmy sobie dobrej sytuacji. W kontekście meczów z Bragą jestem jednak dobrej myśli. Trener także, więc myślę, że będzie dobrze - dodał pozyskany w zimowym oknie transferowym obrońca.

Pierwszego gola lechici stracili w 53. min. Po dośrodkowaniu Petara Zaneva błąd popełnił Luis Henriquez, który dał się wyprzedzić Dejanowi Djermanovicowi i Krzysztof Kotorowski był bez szans po strzale z bliska bułgarskiego napastnika. Także drugi gol zdobyty przez Litex w 85. min padł po błędzie naszych obrońców. Stojący bez opieki Diouf, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego wepchnął piłkę do siatki.

Lechici też mieli dogodne sytuacje, ale ich nie wykorzystali. Najpierw w zamieszaniu pod bramką Bułgarów, zimnej krwi zabrakło Marcinowi Kikutowi, potem za wysoko strzelił Jakub Wilk.

Zaledwie 17 minut na boisku przebywał Grzegorz Wojtko-wiak. Reprezentant Polski naciągnął mięsień dwugłowy. Problemy z mięśniami ma też Dimitrije Injac. Jak groźne są to urazy okaże się dopiero po przyjeździe do Poznania. Lechici zameldują się w stolicy Wielkopolski dopiero jutro po południu. Przed meczem ze Sportingiem trenować będą tylko raz na Bułgarskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski