Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań przegrał z Cracovią. Nowy trener, stary Kolejorz, czyli nieudany debiut Adama Nawałki w Krakowie [ZDJĘCIA]

Maciej Lehmann
Maciej Lehmann
W pierwszym meczu pod wodzą Adama Nawałki Lech przegrał z przedostatnią w tabeli Cracovią.
W pierwszym meczu pod wodzą Adama Nawałki Lech przegrał z przedostatnią w tabeli Cracovią. Anna Kaczmarz
Kolejorz nie potrafi wygrać na wyjeździe od 5 sierpnia. Tej fatalnej passy nie udało się przerwać też Adamowi Nawałce. W pierwszym meczu pod jego wodzą, Lech Poznań zademonstrował stare grzechy - brak skuteczności, słabą defensywę i brak pomysłu na pokonanie gospodarzy.

Gdyby nie to, że w tym meczu na ławce rezerwowych Lecha Poznań debiutował Adam Nawałka, można by o nim zapomnieć już pięć minut po ostatnim gwizdku sędziego. Kolejorz, niestety, poziomem gry dostosował się do zajmującej miejsce spadkowe Cracovii. Trochę emocji było na początku pierwszej odsłony. Potem z boiska wiało nudą.

Kiedy Adam Nawałka ogłosił skład, można było mieć obawy, czy Lechowii w tym spotkaniu uda się nie stracić gola. Wystawienie pary stoperów Vujadnović - Janicki to proszenie się o kłopoty. Czarnogórzec zagrał po raz pierwszy od 19 sierpnia, czyli od przegranego meczu z Wisłą Kraków (2:5). W sześciu meczach tego sezonu w których zagrał, poznaniacy stracił aż 12 goli.

Janicki po niemal miesiącu przerwy wrócił do składu tydzień temu, ale nie stanowił zapory nie do przejścia. Gdy na dodatek potwierdziły się słowa byłego selekcjonera o kontuzji Roberta Gumnego i na prawej obronie występował Marcin Wasielewski, cała nadzieja na korzystny wynik opierała się na formacji ofensywnej. Kibice liczyli, że zagra ona skuteczniej od gospodarzy.

Apetyty na sukces zaostrzyła kibicom Kolejorza pierwsza okazja Christiana Gytkjaera. Po dobrym podaniu głową Kamila Jóźwiaka Duńczyk jednak przestrzelił, stojąc 5 metrów przed bramką Cracovii. Piłkarze "Pasów", którzy przed spotkaniem jak mantrę powtarzali, że zmierzą się z Lechem, a nie legendą Adama Nawałki, szybko wyciągnęli wnioski, zorganizowali się w defensywie i to oni byli groźniejsi w pierwszej połowie. W 11. minucie podobną okazję jak Gytkjaer miał Ołeksij Dytiatjew. Po rzucie rożnym wykonanym przez Niko Datkovicia, Ukrainiec z 3 metrów uderzył obok bramki.

Chwilę później Kolejorz znów miał mnóstwo szczęścia. Damian Dąbrowski prostopadłym podaniem uruchomił Mateusza Wdowiaka. Przed polem karnym chciał go uprzedzić Jasmin Burić, ale nie trafił w piłkę. Zaskoczony skrzydłowy Cracovii nie był w stanie wykorzystać tego prezentu.

Lech odgryzł się minimalnie niecelnym uderzeniem z rzutu wolnego Darko Jevticia i po tym spoczął na laurach. Mijały minuty, a poznańscy piłkarze mieli coraz większe kłopoty z przechodzeniem pod bramkę Cracovii. Mnożyły się niecelne podania, mnóstwo nieporozumień towarzyszyło nawet najprostszym zagraniom.

Drugą odsłonę lechici też rozpoczęli w ślamazarnym tempie tak, jakby w szatni nie usłyszeli od swojego trenera żadnych uwag. Za swoje gapisotwo i brak asekuracji zostali szybko ukarani. Janusz Gol uruchomił długim podaniem Mateusza Wdowiaka, który po przebiegnięciu kilkunastu metrów w towarzystwie Marcina Wasielewskiego, zdołał uderzyć w dolny róg. Piłka jeszcze odbiła się od słupka i wpadła do siatki.

Prowadzenie dodało "Pasom" animuszu. W słupek podtrzymujący siatkę za bramką uderzył w słupek Airam Cabrera. Kolejorz ożywił się się dopiero po godzinie. Niestety, bardzo rozregulowany celownik miał Gytkjaer, który poza Poznaniem jest cieniem zawodnika, który występuje przy Bułgarskiej. Po doskonałym podaniu Tiby Duńczyk strzelił wprost w Michala Peskovicia.

Nic nie przyniosła też seria rzutów rożnych egzekwowanych przez gości. Lech grał coraz bardziej nerwowo i nie potrafił stworzyć sobie klarownych sytuacji do wyrównania. Strzały z dystansu w wykonaniu Tiby, czy Amarala lądowały na trybunach. Cracovia zaś dosyć dobrze się broniła i mogła podwyższyć rezultat po jednym ze stałych fragmentów gry.

W doliczonym czasie gry do Lecha mogło usmiechnąć się szczęście. Dośrodkowywał Amaral, głową uderzał Gytkjaer, ale Pesković odbił strzał Duńczyka. Bohaterem meczu mógł zostac rezerwowy Paweł Tomczyk, ale dobijając strzał Gytkjaera trafił w boczną siatkę.

Zobacz zdjęcia z meczu:

W pierwszym meczu pod wodzą Adama Nawałki Lech przegrał z przedostatnią w tabeli Cracovią.

Lech Poznań przegrał z Cracovią. Nowy trener, stary Kolejorz...

Cracovia - Lech Poznań 1:0 (0:0)

Bramka: 55. Mateusz Wdowiak.

Żółte kartki: Janusz Gol - Pedro Tiba.

Cracovia: Michal Pesković - Cornel Rapa, Oleksii Dytiatiev, Niko Datković, Michal Siplak - Diego Ferraresso, Damian Dąbrowski (56. Milan Dimun), Janusz Gol, Mateusz Wdowiak (89. Sebastian Strózik) - Javi Hernandez, Airam Cabrera (90. Michał Helik).

Lech Poznań: Jasmin Burić - Marcin Wasielewski, Rafał Janicki, Nikola Vujadinović, Volodymyr Kostevych - Maciej Makuszewski (67. Joao Amaral), Łukasz Trałka, Pedro Tiba, Kamil Jóźwiak (83. Paweł Tomczyk) - Darko Jevtić (67. Maciej Gajos), Christian Gytkjaer.

POLECAMY:

Adam Nawałka trenerem Lecha Poznań! Zobacz wideo:

źródło: Press Focus/x-news.pl.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski