Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań przygląda się walce o życie

Maciej Lehmann
Lech Poznań zagra w Łęcznej o punkty, które mogą znacznie  przybliżyć  go do miejsca na pudle
Lech Poznań zagra w Łęcznej o punkty, które mogą znacznie przybliżyć go do miejsca na pudle Łukasz Kaczanowski
Dostać się do grupy mistrzowskiej to marzenie aż siedmiu drużyn Ekstraklasy. Górna ósemka gwarantuje spokój. Lech Poznań jest w komfortowej sytuacji, spadek poniżej szóstego miejsca raczej mu nie grozi.

Dawno już ostatnia kolejka zasadniczej rundy rozgrywek Ekstraklasy nie zapowiadała się tak ciekawie. Oczywiście w Wielkopolsce wszyscy będziemy trzymać kciuki za Lecha Poznań, który gra w Łęcznej, ale ten mecz będzie toczył się w cieniu innych sobotnich pojedynków, bo Kolejorz nie jest w stanie już poprawić swojej szóstej pozycji. Oczy kibiców zwrócone będą na środek tabeli. W grupie mistrzowskiej pozostały do obsadzenia dwa wolne miejsca, a chętnych na ich zajęcie jest aż siedem drużyn.

Naszym zdaniem decydujące o ostatecznym składzie pierwszej ósemki będą dwa spotkania: Lechia - Ruch oraz Wisła - Zagłębie. Gdańszczanie i chorzowianie na razie są w grupie mistrzowskiej. Natomiast Wisła, Podbeskidzie, Jagiellonia, Korona i Nieciecza będą chciały wydostać się spod kreski dzielącej na pół ligową tabelę.

Portal 90minut.pl przed ostatnią kolejką ocenił szansę Ruchu na awans do grupy mistrzowskiej na 78 procent, Lechii na 63 procent, Wisły na 35 procent, Podbeskidzia na 15 procent, Korony na 5 procent, Jagiellonii na 3 procent, a Termaliki na 1 procent.

Czy słusznie? - Nadal wszystko jest w naszych rękach - powiedział Waldemar Fornalik, trener Ruchu. Chorzowianom do pełni szczęścia wystarcza bowiem remis. Problem w tym, że Niebiescy jadą do Gdańska bez dwóch swoich kluczowych piłkarzy. Za kartki pauzują Mariusz Stępiński oraz Michał Koj.

- Potrafimy sobie radzić w trudnej sytuacji kadrowej, chociażby remisując na wyjeździe z Lechem, gdy w składzie mieliśmy tylko trzech zdrowych obrońców - dodaje Fornalik.

Bukmacherzy nie dają jednak chorzowianom większych szans. Dla nich zdecydowanym faworytem tego meczu jest Lechia (kurs na „1” to 1,5). Zwycięstwo gdańszczan sprawi, że na nikogo już nie będą musieli się oglądać i awansują na siódmą lokatę, wyprzedzając swoich sobotnich rywali lepszym bilansem zarówno bramkowym meczów bezpośrednich oraz, jeśli będzie taka potrzeba, w małej tabeli.
- Jesteśmy gotowi na mecz sezonu i zrobimy wszystko, żeby go wygrać - mówi trener Lechii Piotr Nowak. - Teraz widać, jak ważny był punkt zdobyty w Warszawie. Przeciwko Legii zagraliśmy bardzo ofensywnie, bo to rozwiązanie było lepsze niż skupienie się na defensywie i czekanie, jak rozwinie się sytuacja. Mamy w zespole piłkarzy, którzy potrafią grać ofensywnie i jesteśmy gotowi na podejmowanie ryzyka. W sobotę też tak będzie - dodał Piotr Nowak.

Wygrana Lechii otwiera drzwi do grupy mistrzowskiej krakowskiej Wiśle. „Biała Gwiazda” musi jednak pokonać bardzo dobrze spisujące się ostatnio Zagłębie Lubin. Krakowianie przystąpią do tego meczu podbudowani trzema kolejnymi zwycięstwami pod wodzą Dariusza Wdowczyka, który świetnie radzi sobie z rolą strażaka.

Lubinianie to jednak twardy orzech do zgryzienia. Od lutowej porażki z Legią są niepokonani. Wygrali w Krakowie z Cracovią (2:1), u siebie z Lechią (1:0), we Wrocławiu ze Śląskiem (2:0), zremisowali z Pogonią (1:1), pokonali Górnika w Łęcznej (2:0) oraz Piast u siebie (4:1). Jeśli Wisła tylko zremisuje, musi liczyć na przegraną Lechii oraz na to, że Podbeskidzie, Jagiellonia i Korona nie wygrają.

Warto dodać, że choć Wisła ma lepszy bilans bezpośrednich spotkań z Ruchem, Podbeskidziem, Jagiellonią, Koroną i Termaliką, to jednak jest gorsza od Lechii (3:3, 0:2).

Wygrana Lechii i strata punktów przez Wisłę otwiera szanse na awans Podbeskidziu, które zmierzy się u siebie z Termaliką. Na cud mogą liczyć też Jagiellonia (gra w Gliwicach) oraz Korona (podejmuje Górnika). Warunek jest jeden - muszą wygrać swoje mecze. Sytuacja pewnie będzie zmieniała się w sobotę jak w kalejdoskopie. Zapowiada się prawdziwa walka o życie, bo gra w grupie spadkowej wiąże się z ogromnym stresem i napięciem.

- Z punktu widzenia kibica można się cieszyć, że końcówka sezonu wygląda tak emocjonująco. W tym wymiarze reforma ekstraklasy w pełni zdaje egzamin - przyznał trener Piotr Nowak. I trudno się z nim nie zgodzić...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski