Lech Poznań: Przywieźć punkty z Gdańska nie będzie łatwo, ale Kolejorz też ma kim straszyć
Lech walczy o odzyskanie zaufania, a Tiba z urazem
Przegrana z Cracovią była sporym rozczarowaniem dla kibiców, którzy ponownie w dużej liczbie zawitali na Bułgarską. Kolejorz rozegrał najsłabszy mecz w sezonie, nie poradził sobie z mądrze ustawionymi "Pasami". W Gdańsku będzie więc walczył o odzyskanie zaufania i spróbuje pokazać, że obrana przez trenera Żurawia ofensywna taktyka może przynosić punkty też w starciach z czołowymi drużynami.
Czym Lech może zaskoczyć Lechię? Przede wszystkim musi zagrać solidnie w defensywie, nie dopuszczać Lechię do tylu sytuacji, ile miała Cracovia. Musi poprawić też skuteczność. Dotyczy to zwłaszcza Gytkjaera i Jóźwiaka. Musi mieć też plan B, jeśli gospodarze będą próbowali odciąć od gry Darko Jevticia. I rozgrywać stałę fragmenty tak jak w Bełchatowie, a nie przy Bułgarskiej.
Największym zmartwieniem sztabu szkoleniowego jest z pewnością uraz lidera środkowej linii Pedro Tiby. Portugalczyk nabawił się go w towarzyskim meczu w Ostrowcu. Lech wysłał komunikat, że kontuzja nie jest groźna, ale nie ma stuprocentowej pewności, że w sobotę Tiba będzie do dyspozycji Żurawia. Portugalczyk niestety nie ma godnego siebie zmiennika. Jego absencja byłaby wielkim osłabieniem Kolejorza. Cywka, Skrzypczak czy Moder to zawodnicy z innej półki i to w każdym aspekcie piłkarskiego rzemiosła.