Lech Poznań - Śląsk Wrocław 1:3. Rudko zawalił pucharowe plany. Tak oceniliśmy piłkarzy Kolejorza

Bramkarz i obrońcy

Artur Rudko 1
To jest parodysta nie bramkarz. Gdyby nie on pewnie Lech poradziłby sobie ze Śląskiem. Powrócił do wyjściowego składu po raz pierwszy od 28 lipca i już po 6 minutach musiał wyciągać piłkę z siatki po strzale z wolnego Exposito. Ukrainiec źle ustawił mur, a do piłki rzucał się tak, jakby grał w kadrze U-60. Do końca pierwszej części już bezrobotny, ale to co zrobił w 78 min. woła o pomstę do nieba. "Wypluł" łatwy strzał z 25 metrów i był bezradny wobec dobitki

Joel Pereira 6
Zaliczył asystę przy golu Sousy, ale powinien mieć trzy, po dwukrotnie tak zagrał do Sobiecha, że wystarczyło tylko dobrze uderzyć. Dobrze się czuł w tym meczu i koledzy chętnie mu podawali piłki. Ma świetnie ułożoną nogę i znów to potwierdzał mierzonymi dośrodkowaniami, także tym na początku drugiej połowy, gdy pomylił się Citaiszwili

Antonio Milić 5 (grał do 60 min)
Szkoda, że w 60 minucie musiał, mocno poturbowany opuścić boisko, bo spisywał się bardzo dobrze. Dyrygował obroną Lecha jak profesor. Oby jego uraz nie okazał się groźny

Maksymilian Pingot 5
Pełnił rolę młodzieżowca w tym meczu i swoje zadanie dobrze wypełnił. Śląsk w pierwszej połowie nastawił się na grę z kontry, ale był niedokładny. Wraz z Miliciem łatwo sobie z nimi radził. W rozegraniu piłki nie ryzykował. Po zmianie stron dwa razy dobre zablokował groźnie akcje Śląska. Trochę zagubiony przy golu nr 3.

Pedro Rebocho 5
Aktywny, często zapuszczał się pod bramkę rywali. W 38 min. miał dobrą okazję. Dopadł do bezpańskiej piłki, uderzył z woleja, ale na linii pola bramkowego został zablokowany.