Jednym z podstawowych kryteriów przy zatrudnianiu trenerów w Lechu Poznań jest umiejętność pracy z młodymi piłkarzami. Z umiejętnego wprowadzania młodzieży słynie Jan Urban, który już w Legii Warszawa chętnie korzystał z młokosów. Tymczasem jako szkoleniowiec Lecha na razie nie dba o to, by w zespole pojawiły się nowe twarze. Dlaczego? Trener mówi otwarcie.
- Musimy punktować w każdym meczu, najlepiej za trzy punkty - uciana Urban. Wcześniej, jeszcze gdy drużynę prowadził Maciej Skorża, zadebiutować udało się Piotrowi Kurbielowi, który zagrał zarówno w ekstraklasie, jak i Lidze Europy. Teraz poszedł w odstawkę, mimo że w drużynie brakuje napastników, a w ataku najczęściej musi grać Kasper Hamalainen - ofensywny pomocnik.
Również Krystian Sanocki czy Niklas Zulciak nie mają co liczyć na grę w pierwszej drużynie, nawet w Pucharze Polski, bo ten może okazać się jedyną przepustką do gry w Europie w przyszłym sezonie.
Inna sprawa, że sytuacja kadrowa drużyny się nieco poprawiła. Rotacja jest spora, trener Urban korzysta jednak ze sprawdzonych graczy. Nawet jeśli na placu gry pojawia się młodzież, to są to zawodnicy znani kibicom, jak Karol Linetty, Tomasz Kędziora czy Dariusz Formella. Linetty, choć na karku ma ledwo 20 lat, w najwyższej klasie rozgrywkowej zagrał już ponad 70 razy, a dodatkowo doświadczenie zbierał w reprezentacji oraz europejskich pucharach. Podobnie sytuacja wygląda z pozostałymi, więc można mieć pewność, że nie zje ich debiutancka trema.
- To, że Kownaś czy Linetty sobie poradzili w pierwszym zespole, oznacza że inni sobie poradzą. Mogą jednak potrzebować czasu - zaznacza Jan Urban. Niestety, czasu nie ma Lech. Musi wygrywać tu i teraz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?