Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań: Tragiczna skuteczność zespołu Jana Urbana

Karol Maćkowiak
Marcin Robak wrócił do gry, lecz nie zbawił Lecha
Marcin Robak wrócił do gry, lecz nie zbawił Lecha brak
Marcin Robak wreszcie zagrał, ale Lech i tak przez ponad 400 minut bez bramki.

Przed meczem z Cracovią trener Jan Urban miał nie lada problem z zestawieniem ataku. Kontuzję leczy Nicki Nielsen, z przeziębieniem zmaga się z kolei Dawid Kownacki. Jedynym zdrowym napastnikiem był Marcin Robak, lecz niewielu spodziewało się, że zagra on od początku meczu w pierwszym składzie.

- Mamy ostatnio problemy ze strzelaniem bramek i w zasadzie musimy grać na granicy perfekcji w grze defensywnej. Jeśli nie strzelasz wiele bramek, to musisz liczyć na to, że ta jedna ci da punkty - mówił przed meczem w Krakowie trener Jan Urban.

Od pierwszych minut w ataku Kolejorza trener Urban postawił na skrzydłowego, Szymona Pawłowskiego i trzeba przyznać, że ten nier radził sobie zbyt dobrze. Dość powiedzieć, że przez cały mecz ani razu nie strzelił celnie na bramkę Cracovii!

W przerwie na boisku pojawił się Marcin Robak, który ostatnio grał 4 października w meczu z... Cracovią (kompromitująca porażka w Krakowie 2:5). Powrót Robaka do gry okazał się bardziej niż trudny - przez blisko 50 minut gry miał on piłkę zaledwie 12 razy, podczas, gdy grający zaledwie 25 minut 17-letni Kamil Jóźwiak - 15. Gołym okiem widać, że koledzy z boiska nie ufają Robakowi i podania go zwyczajnie omijają. On zaś po tak długiej przerwie w grze po prostu niewiele może zdziałać w pojedynkę. W niedzielę statystycy zanotowali mu tylko siedem udanych podań.

Transfer Robaka, który miał gwarantować kilkanaście bramek w sezonie okazał się kompletnym niewypałem - jak na razie przez cały sezon 2015/16 zagrał w zaledwie w 13 meczach we wszystkich rozgrywkach (w sumie 586 minut), w których strzelił dwie bramki.

Również dyspozycja Nickiego Nielsena pozostawia wiele do życzenia, a od zimy, kiedy to trafił do Poznania, zbyt wiele czasu spędził w gabinetach lekarskich.

Wszystko to powoduje, że Lech ma gigantyczne kłopoty ze strzelaniem bramek. Ostatnio poznaniacy strzelili gola 19 kwietnia, kiedy to zremisowali z Piastem Gliwice 2:2. W sumie więc Kolejorz jest 412 minut bez strzelonej bramki (wliczając finał Pucharu Polski).

Fatalna sytuacja kadrowa wśród napastników to jedno, ale trzeba też pamiętać, że skrzydłowi i środkowi pomocnicy w żaden sposób nie potrafią odciążyć kolegów. Przykładowo Ghańczyk Abdul Tetteh przez 2945 minut nie umiał strzelić gola, Łukasz Trałka, by dwukrotnie wpisać się na listę strzelców, potrzebował aż 3762 minut gry, co jest wynikiem dramatycznym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Lech Poznań: Tragiczna skuteczność zespołu Jana Urbana - Gol24

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski