Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań: Trener Rumak widzi pozytywy w grze Kolejorza

Hubert Maćkowiak
Na czwartkowym treningu Lecha było tylko dziesięciu zawodników. To grupa piłkarzy, którzy w meczu Pucharu Polski z Wisłą Kraków grali mniej lub wcale nie pokazali się na boisku. Trenerzy jednak ich nie oszczędzali. Ta drużyna ma jeszcze powalczyć o podium.

W zajęciach wzięli udział dwaj bramkarze, Krzysztof Kotorowski i Jasmin Burić. Oprócz nich trenowali również: Semir Stilić, Hubert Wołąkiewicz, Vojo Ubiparip, Kamil Drygas, Tomasz Kędziora, Patryk Wolski, Dimitrije Injac i Aleksandar Tonew. W środę trening regeneracyjny mieli piłkarze którzy z Wisłą grali więcej, ci którzy grali mniej mieli dzień wolny. W czwartek zamieniliśmy te grupy, a od piątku wszyscy będziemy trenowali razem - tłumaczy trener Mariusz Rumak.

Do gry nie jest gotowy Grzegorz Wojtkowiak. - W czwartek przeszedł badanie USG i na razie nie ma mowy o treningu, o grze w meczu tym bardziej. Zobaczymy, co przyniosą następne dni i jak ten zawodnik będzie się czuł - twierdzi Mariusz Rumak. Wygląda jednak na to, że szanse na występ w meczu przeciwko Śląskowi są praktycznie zerowe. Tym bardziej, że Wojtkowiak liczy na powołanie na Euro 2012. Nie ma sensu eksploatować zawodnika niegotowego do gry.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Lech Poznań: Rumak wierzy w awans na podium? [ZDJĘCIA]
Lech Poznań: Nie ma jeszcze następcy s. Olivera

W treningu uczestniczył Aleksandar Tonev. Bułgarski skrzydłowy doznał urazu łydki w pierwszym meczu ćwierćfinału Pucharu Polski z Wisłą. Kontuzja wykluczyła go ze starcia z Jagiellonią i rewanżu pod Wawelem. Dziś Tonev ćwiczył częściowo indywidualnie, częściowo z pozostałymi zawodnikami - Z dnia na dzień prezentuje się lepiej, ale o tym czy będzie zdolny do gry w niedzielę zadecyduje jutrzejszy trening - mówi trener Lecha, Mariusz Rumak.

Trzeba przyznać, że dziś piłkarze Lecha pracowali ciężko. Trener Jerzy Cyrak, który prowadził zajęcia, nie oszczędzał zawodników podczas półtoragodzinnego treningu. Później jeszcze około 15 minut lechici pracowali nad skutecznością. Gracze zostali podzieleni na dwie grupy. Strzelali na bramkę Jasmina Buricia i Krzysztofa Kotorowskiego.

Trener Rumak nie szczędził uwag piłkarzom. - Przez trzy minuty oddaliście dwa strzały! - krzyczał szkoleniowiec. Czy Rumak widzi jakieś pozytywy w grze Lecha? - Oczywiście, że są dobre momenty. Stwarzamy sobie sytuacje strzeleckie. Wystarczy przypomnieć okazję Możdżenia z meczu ligowego z Wisłą albo Bartka Ślusarskiego ze spotkania pucharowego w Krakowie. Gdyby po tych strzałach piłka wylądowała w siatce, w czwartek rozmawialibyśmy w innych nastrojach - zaznacza szkoleniowiec.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski