Lech Poznań urządził sobie trening strzelecki w meczu Podbeskidziem 4:0. Kolejorz zagrał na czwórkę i poprawił sobie morale

Kolejorz czekał na zwycięstwo w lidze przy Bułgarskiej 77 dni. Przełamał się w starciu z Podbeskidziem, dla którego wcześniej stadion w Poznaniu był szczęśliwym obiektem. Ostanie starcie w 2015 roku zespół z Bielska - Białej wygrał 1:0. Niedzielne popołudnie „Górale” nie będą mile pamiętać. Zostali rozbici przez Lecha, w którym brylowali Tiba, Ramirez, Moder, Ishak oraz Rogne.

Trening strzelecki w ramach meczu PKO Ekstraklasy. Lech Poznań wygrał z Podbeskidziem Bielsko-Biała aż 4:0

Reprezentant Polski rozpoczął ostrzeliwanie bramki Podbeskidzia. Trzy mocne i celne uderzenia Modera, udało się Peskoviciowi sparować. Kolejorz atakował z rozmachem, ale...to goście pierwsi umieścili piłkę w siatce. Na szczęście szybko okazało się, że Kocsis podający do Rogicia, uczynił to zza linii końcowej.

Podrażniony Lech jeszcze podkręcił tempo. Gola zdobył jednak po stałym fragmencie gry. Z rzutu rożnego dośrodkował Alan Czerwiński. Najwyżej do piłki wyskoczył Thomas Rogne i głową skierował ją do siatki.
Lechici sporo goli w tym sezonie stracili właśnie po kornerach, wreszcie jednak sami potrafili wykorzystać ten element.
Kapitan zadedykował bramkę kontuzjowanemu Nice Kaczarawie. Warto też dodać, że lechici wyszli na rozgrzewkę w koszulkach, które wspierały przebywającego w szpitalu Eugeniusza Głozińskiego, klubowa legendę, od lat odpowiedzialnego za klubowy sprzęt.
Kolejorz mógł bardzo szybko podwyższyć prowadzenie, bo chwilę później mieliśmy niemal kopię sytuacji jaką miał Rogne. Lecz Djordje Crnomarković główkował obok bramki.

Przed przerwą jednak poznaniacy zapewnili sobie komfortowy wynik. Mikael Ishak powalczył o piłkę z Milanem Rudniciem. Serb popełnił prosty błąd we własnej „szesnastce”, a Szwed nie zwykł marnować takich okazji. Odzyskał futbolówkę i potężnym uderzeniem z bliska strzelił swojego 15 gola dla Lecha i 7 w lidze.
Czytaj tez: Lech Poznań trafił z transferem? Jesper Karlstroem żegna się z Djurgaardens golem

Druga odsłona była popisem Daniego Ramireza i Pedro Tiby. Hiszpańsko - portugalski duet był autorem niezwykłego gola. Po rzucie rożnym dla Podbeskidzia lechici przeprowadzili podręcznikową kontrę. Do dalekiego podania Ramireza z głębi pola ruszył Tiba i po kilkudziesięciometrowym sprincie pokonał Peskovicia płaskim uderzeniem po „długim” rogu

Wynik ustalił Dani Ramirez. Jan Sykora jeszcze raz w prosty sposób zabrał piłkę, karygodnie spisującym się w defensywie „Góralom”. Strzał Czecha zdołał odbić Pesković, ale wobec dobitki Hiszpana był już bezradny. Lech mógł wygrać wyżej, ale w końcówce nie był już skuteczny.

Czytaj tez: Lech II Poznań - Bytovia Bytów 1:1. Lechici rzutem na taśmę ratują remis, a bohaterem ostatniej akcji Hubert Sobol

Lech Poznań 4-0 Podbeskidzie Bielsko-Biała
Thomas Rogne 30', Mikael Ishak 44', Pedro Tiba 46', Dani Ramírez 53'

Lech: Filip Bednarek - Alan Czerwiński, Thomas Rogne, Đorđe Crnomarković, Wasyl Kraweć - Jan Sýkora (59' Michał Skóraś), Pedro Tiba, Jakub Moder (81' Karlo Muhar), Dani Ramírez (71' Filip Marchwiński), Jakub Kamiński (59' Tymoteusz Puchacz) - Mikael Ishak (59' Mohammad Awwad).

Podbeskidzie: Michal Peškovič - Konrad Gutowski (75' Filip Modelski), Dmytro Bashlai, Milan Rundić (51' Aleksander Komor), Kacper Gach - Sergii Miakushko (62' Łukasz Sierpina), Gergő Kocsis (75' Jakub Bieroński), Michał Rzuchowski, Desley Ubbink, Mateusz Marzec (62' Maksymilian Sitek) - Marko Roginić.

żółte kartki: Bashlai, Marzec.

sędziował: Wojciech Myć (Lublin)