Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań: Vojo Ubiparip na bocznym torze

Karol Maćkowiak
Lech Poznań: Vojo Ubiparip na bocznym torze
Lech Poznań: Vojo Ubiparip na bocznym torze Grzegorz Dembinski
Serb Vojo Ubiparip w meczu z Legią nie znalazł się nawet na ławce rezerwowych. - Dostał swoją szansę w meczu z Pogonią i jej nie wykorzystał – twierdzi Ryszard Rybak, były zawodnik Lecha Poznań.

Serb, któremu w czerwcu kończy się kontrakt z Kolejorzem, dziś nie ma żadnych argumentów ku temu, by pozostać w klubie. Podczas przygotowań grał w sparingach i rozpoczął sezon w wyjściowym składzie. W Szczecinie przeciwko Pogoni zaprezentował się przeciętnie.

Zobacz też: Były trener Lecha: Dobrze przepracować przerwę na kadrę

- Powiem tak: otrzymał swoją szansę, lecz jej nie wykorzystał. Mam wrażenie, że w klubie doszli do wniosku, że nie chcą już na niego stawiać - komentuje były piłkarz Lecha, Ryszard Rybak.

- W zawodowym sporcie nie ma sentymentów, a trzeba przyznać, że Vojo dostał tych szans już kilka. Można mieć więcej cierpliwości do 18-latka, ale doświadczony zawodnik pobiera też z klubu inną gażę – tłumaczy Rybak, który fakt, że Ubiparip nie mieści się już nawet na ławce rezerwowych uznaje za czytelny sygnał, że w Lechu został odstawiony na boczny tor. Serb od wiosny 2011 roku zdobył dla Lecha w lidze tylko 12 bramek. Wydane na niego pieniądze w żaden sposób się nie zwróciły.

Na przeciwległym biegunie znajduje się dziś Zaur Sadajew, mocno krytykowany jesienią. - Nie chcę go oceniać po meczu z Legią, bo jest to dość specyficzne spotkanie, każdy z zawodników daje w nim więcej niż sto procent, nie myśli o własnym celu, a o zwycięstwie. Mi osobiście w tej rundzie Zaur się podoba. Trzeba też zaznaczyć, że po tym, jak w barwach Lecha błyszczeli Lewandowski i Rudniew, żaden napastnik nie będzie miał lekko, przyzwyczajeni jesteśmy do tego, że w ataku jest zawodnik, który gwarantuje wiele bramek. Zaur to inny typ atakującego – nie jest typowym egzekutorem, ale wiele pracuje dla drużyny, schodzi do boków, odciąga uwagę obrońców, dzięki czemu koledzy mają więcej miejsca do ataków. Szkoda jedynie, że ciągnie się za nim nie najlepsza opinia jeszcze z czasów, gdy grał w Lechii i pewne zachowania w jego wykonaniu są krytykowane, a rywalom uchodzą na sucho – opisuje Ryszard Rybak.

Faktem jest, że Lech nie ma kłopotów ze strzelaniem goli, nawet gdy nie robi tego napastnik. Pokazało to niedzielne spotkanie - do sieci trafił obrońca i pomocnik.

Zobacz też: Ekstraklasa: Nowe rozdanie w grze mistrzostwo Polski

Inna sprawa, że trudno na rynku znaleźć dobrze wyszkolonego napastnika, na którego nie trzeba by wydać kroci. - Gdybym dziś stanął przed dylematem: wyłożyć pieniądze na nowy kontrakt dla Ubiparipa lub Sadajewa, to zdecydowałbym się na tego drugiego. Uważam, że jeśli sezon zakończy się sukcesem Lecha, zdobędzie on mistrzostwo lub puchar, to Zaur powinien zostać w klubie. Wówczas nie widziałbym sensu robienia zmian na siłę – kończy Rybak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski